środa, 17 października 2018

Potęga teraźniejszości ...

(…) Jak żyć, by przeżyć godnie odrobinę Wrogiego czasu. 
Jak żyć, by nie złamać Twego imienia – Ja, celnik, który kiedyś Będę Cię błagał o kromkę wieczności Jak o kromkę chleba. 
 ~Roman Brandstaetter

~Loui Jover
~Loui Jover



Wracam do prostych rzeczy - do pyłów tańczących w próżni,  
do małego ślepego pająka, co się barwą od ściany nie różni, 
do drżących w słocie okiennic głośnego, gorzkiego szlochu, 
do szpar ciekawych w podłodze, pełnych zagadek i prochu. 

Wracam z zawiłej drogi zwycięskiej, wracam z podboju 
do tajni mysiej nory, ukrytej w kącie pokoju, 
do strasznej śmierci dzięcioła, do przygód okropnych jeża, 
do niepojętej ucieczki sowy i nietoperza. 

Coraz jest prościej, ciszej... coraz bezpieczniej, jaśniej... 
Wracam - jak smok znużony - do starej, starej baśni.

              
~Kazimiera Iłłakowiczówna, Powrót 




Tak łatwo, bezpiecznie, teraz i tu, żyło się tylko w dzieciństwie – bez ciężaru dnia wczorajszego. W dorosłym życiu, nie zawsze przeszłość jest źródłem siły i przyjaznych doświadczeń. Zapewne są takie chwile, które w naszej głowie potęgują ból i cierpienie… 

Swoje traumatyczne wydarzenie wpisałam Danusiu w narrację mojego życia. Nie chcę wymazywać go ze swoich wspomnień – one są częścią tego kim jestem dzisiaj. Nabieram jedynie dystansu do pewnych okoliczności, ludzi … Nie sztuką cieszyć się z życia przez moment. W drobiazgach odnajduję źródło permanentnego szczęścia i sens życia … Życie jest tylko tu i teraz, i nic nie istnieje poza tą chwilą! 

Liczy się tylko teraźniejszość, tylko ona jest rzeczywista. Zycie przeszłością lub przyszłością- to porażka, marnowanie swojego życia. Wprawdzie przeszłość miała wpływ na to kim jesteśmy dzisiaj, ale nie jest to ostateczne. Błędów przeszłości nie możemy naprawić, skorygować – od tego mamy teraźniejszość. Tylko tu i teraz możemy być lepszym człowiekiem. Bo przecież proces kształtowania człowieka trwa aż do śmierci. Życie przyszłością, a zwłaszcza życie życiem pozagrobowym, to kolejna porażka. Wystarczy przestrzegać trzech zasad: dobre myśli, dobre słowa, dobre czyny. Jeżeli po śmierci jest coś innego niż śmierć, to na pewno spotka nas nagroda. Pewien nauczyciel filozofii Zen zawsze zadawał pytanie swoim uczniom – Czego brakuje tej chwili? 

Pomyśl przez chwilę a znajdziesz odpowiedź … 

Piękny, liryczny, czuły i wrażliwy wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny, i w genialny sposób wspomnienia przeżytego cierpienia przechodzą w pragnienie zwykłego, codziennego, uważnego dostrzegania chwili …

JustynaB

~Taką chwilę uchwyciła Danusiu Twoja córka Justynka. Super zdjęcie!

Zawsze w moim sercu!




środa, 3 października 2018

Wóz siana ...

Hieronim Bosch
~Hieronim Bosch, Wóz siana

Hieronim Bosch, a właściwie Jeroen Anthoniszoon van Aken, urodził się ok. 1450 roku, zmarł w 1516. Był malarzem niderlandzkim, całe życie mieszkał w północnej Brabancji w Hertogenbosch. Jego twórczość charakteryzuje się złożoną symboliką na temat ludzkich grzechów i niedoskonałości człowieka. Liczne demony  i potwory  pojawiające się na obrazach były powodem podejrzeń, że przynależy do jakiejś sekty. W rzeczywistości był człowiekiem bardzo pobożnym, a jego twórczość ma wymiar moralizatorski.
Obraz „Wóz siana”, to środkowa część tryptyku, który jest wizją ziemi[1]; po lewej mamy wizję raju[2], po prawej – wizję piekła[3]; całość tryptyku jest wizją świata.


Hieronim Bosch
Zamknięte skrzydła tryptyku prezentują jeszcze jedną, jakże interesującą kompozycję, spinającą klamrą wszystkie pozostałe. To wizja drogi życiowej, wizja pielgrzyma pod postacią Syna Marnotrawnego. Idzie przez świat, skromnie odziany, a może nawet w łachmanach (dziura w ubraniu na lewym kolanie), narażony na niebezpieczeństwa ukazane w tle. To wizja całej ludzkości zdążającej przez życie ku nieuchronnej śmierci, która w swej drodze musi uniknąć wielu zagrożeń...

"Dni człowieka są jak trawa;
kwitnie jak kwiat na polu.
Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma,
i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje."
Księga Psalmów (PS 103, 15-16, BT)

„Wóz siana” został namalowany ok. 1500-1502 roku na zamówienie religijnego Bractwa Wspólnego Życia działającego przy katedrze w Antwerpii. Technika obrazu, to olej na desce; dominujące kolory, to żółć, czerwień, pomarańcz, brąz. Zdarzają się także elementy ciemniejsze, lecz jest ich znacznie mniej.
Centralnym miejscem obrazu jest wielki wóz z sianem, wokół którego widać tłum ludzi pochodzących z różnych warstw społecznych. Możemy zauważyć bogato ubranych szlachciców, króla z asystą na koniach, biednych chłopów oraz duchownych. Jest nawet papież w tiarze na głowie, konno obok króla. Ich oczy płoną pożądaniem, wszyscy chcą tylko jednego – chcą siana z wozu. Niektórzy mają przygotowany sprzęt - widły, drabiny, haki i grabie; inni gołymi rękoma zgarniają siano, niektórzy już zostali stratowani i wepchnięci pod koła wozu, leżą martwi na drodze. Siano jest też obiektem rabunku – na drodze leży mężczyzna, drugi (w kapeluszu) siedzi na nim okrakiem i nożem podrzyna pierwszemu gardło. W prawym dolnym rogu rozgrywa się „rozczulająca” scenka,  pięć zakonnic, które w worku mają już dużo siana, pod okiem opasłego księdza, znoszą nowe porcje. 

Wypisz, wymaluj, siostry boromeuszki, skwapliwie odzyskujące swoje (?) nieruchomości. Nieważne, że jest tam szpital miejski – one chcą właśnie ten budynek. Może wśród zbierających jest też słynna siostra Bernadetta? Wśród zgarniających siano na pewno są beneficjenci programu 500+ gotowi czasowo przyjąć swoje dziecko z sierocińca, byle dostać 500 złotych. Nagle przypomnieli sobie jak bardzo kochają swoje pociechy.
Siano, to oczywiście pieniądze. Łatwo jednak sobie wyobrazić, że tym sianem jest każda ziemska przyjemność, każde bogactwo, władza i zaszczyt, o które walczą ludzie. Przecież świat jest wozem siana, z którego każdy bierze ile może nie oglądając się na innych. By osiągnąć swój cel, gotów jest poniżyć, obrazić, zniszczyć dobre imię drugiego.
Oto, człowiek uważający się za zbawcę narodu, prosto z kościoła idzie na wiec, głosi pełne nienawiści słowa, obraża i poniża innych, nawołuje do nienawiści i z krzyżem, który otrzymał na wiecu, wraca do kościoła. Inny, uważający się za prezydenta wszystkich obywateli, nawołuje do zgody i pojednania. Mówi to do ludzi, którzy na transparentach mają hasła o karze śmierci dla przeciwników politycznych. I on i słuchacze za nic mają te słowa o zgodzie i pojednaniu. O co tak bezwzględnie walczą? O władzę, o swoją chorą wizję rzeczywistości nieznoszącą żadnego sprzeciwu, żadnego innego poglądu. Wymachują tymi krzyżami, różańcami, relikwiami i okładają nimi po głowach przeciwników politycznych. Pielgrzymka kiboli na Jasnej Górze drze mordy: „Śmierć wrogom ojczyzny!”. Co na to zawodowi moralizatorzy? Nic, cisza, martwa cisza. Zapomnieli, o swojej wierze, chociażby o słowach:

„Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość”
Pierwszy list do Koryntian (1 Kor, 13, 13, BT)

Zapomnieli, że będą musieli rozliczyć się z miłości do bliźniego swego.
Tak przy okazji. Dlaczego katolicy przestrzegają przykazań katechizmowych, skoro nie są one zgodne z biblijnymi, zaś biblia nic nie wspomina o innych przykazaniach, jak te nadane pod górą Synaj?

Dokąd zmierzają ci zachłanni ludzie? Sądząc po potworach ciągnących wóz – do piekła!
Jaki jest ratunek?
Tylko nieliczni nie są w amoku grabienia; zajmują się codziennymi sprawami – na dole obrazu matka myje swoje małe dziecko. Inne dziecko niecierpliwi się, ciągnie za suknię matki, która „zagadała się” z sąsiadką. Na stogu siana siedzi para zakochanych, zajętych tylko sobą. Wprawdzie obok jest diabeł, ale jest też anioł. Tylko od nich zależy, co zwycięży – dobro, czy zło.
Rzeczywiście, ratunkiem jest miłość i bliskość drugiego człowieka, i wbrew temu co mówią zawodowi moralizatorzy w sutannach, niekoniecznie w cieniu Świętej Rodziny. Można mieć sumienie, być uczciwym, moralnym, szlachetnym i … niewierzącym.

Obecnie jesteśmy świadkami zażartej walki o siano, pod którym kryją się umysły i sumienia obywateli, ich poglądy na historię najnowszą; historię, którą bezczelnie i bezwstydnie na naszych oczach fałszują. Jedni po prostu giną w wypadku samolotowym, inni, którzy stracili życie w tym samym samolocie, są poległymi. Okazuje się, że można polec, przelać krew za ojczyznę w czasie pokoju i podczas zwykłego wypadku lotniczego. Można zginąć z własnej winy, przez swoje nieodpowiedzialne decyzje spowodować śmierć wielu osób i zostać męczennikiem.

Odetnijmy się od zalewu nienawiści, kłamstwa, pogardy i wszystkiego co najgorsze, płynących z ekranów telewizorów i Internetu. Jeśli trzeba, udajmy się na emigrację wewnętrzną.

Co na to wszystko Bóg, przecież widzimy Go u góry obrazu pośród chmur. Czy nie jest załamany postawą człowieka? Czy jego eksperyment z człowiekiem miał tak wyglądać? Czy gdzieś popełnił błąd? Kiedy będzie interweniować? Kiedy zniszczy to plugastwo i występek? Kiedy zabroni kłamstwa?

Interwencji nie będzie, nie było jej gdy dziesiątki milionów ginęły podczas wojen światowych, nie będzie i teraz. Dzieje ludzkości, to dzieje ludobójstwa, często w imię boga chrześcijan lub muzułmanów. Stary Testament, to także księga opisów ludobójstwa. Oprawców ograniczają jedynie możliwości techniczne, na które np. narzekali mordercy w hitlerowskich obozach zagłady (za mała przepustowość pieców krematoryjnych).
Jedyny ratunek - mamy rozum i wolną wolę, sami musimy zawrócić z tej drogi do piekła; wierzący zaś niech się modlą.

Litania do świętego Antoniego

Świat jest wozem z sianem,
Jak na tryptyku Hieronima Boscha,
Święty Antoni.
Zgubiliśmy sens życia,
Wiarę,
Nadzieję,
Miarę wszelkich wartości
I samych siebie.
Jak mamy siebie odnaleźć
Święty Antoni?
Jak?
Gdzie?
Szukamy się w złocie,
W brylantach,
W książeczkach oszczędnościowych,
Na giełdach przypominających domy obłąkanych,
W sejfach bankowych,
W zagraconych szufladach,
W pełnych spiżarniach,
W ciemnych piwnicach naszych pożądań,
W narkotykach,
W wódce,
W porywaniu ludzi,
W mordowaniu ludzi,
W biurokracji,
W przybijaniu bezwartościowych pieczątek,
W upajaniu się władzą.
Jedzie wóz z sianem.
Jedzie...
Każdy chce z niego uszczknąć
Źdźbło słomy.
Największe źdźbło.....
Lub choćby najmniejsze...
Święty Antoni,
Święty znalazco igły w stogu siana,
Naucz nas odnaleźć sumienie nasze,
Które zgubiliśmy,
Nic nawet o tym nie wiedząc.
Jedzie wóz z sianem,
Jedzie,
Jak na tryptyku Hieronima Boscha...
                                                     ~Roman Brandstaetter  

Autor: Halina K. HK





[1] Wizja ziemi
Główny motyw dzieła – wóz siana – został zaczerpnięty ze 103 Psalmu Dawidowego: "Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu. Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje." Wizję artysty wspomaga też stare przysłowie flamandzkie: "Świat jest wozem siana, z którego każdy bierze ile może".                                                                                                        
[2] Wizja raju
Na lewym skrzydle widzimy raj. Już ta wizja pokazuje zalążki nieszczęścia, jakie rozwija się na dalszych częściach tryptyku. Na samej górze, w oddali, wokół postaci Boga, artysta namalował strącenie zbuntowanych aniołów. Spadają w dół pod postaciami skrzydlatych gadów lub gigantycznych owadów. Poniżej widzimy kolejno trzy sceny tworzące historię grzechu pierworodnego: stworzenie Adama i Ewy, poniżej kuszenie przez szatana i na samym dole wygnanie z raju. 
 [3] Wizja piekła
Prawe skrzydło to straszliwa wizja piekła. Ludzie są tam karani za grzechy popełniane za życia. Dręczące ich potwory symbolizują różne grzechy (np. ropucha – lubieżność). 


wtorek, 2 października 2018

Spleen ...

Malować śmierć, żeby choć na chwilę o niej zapomnieć.
~Zdzisław Beksiński


Zdzisław Beksiński
~Zdzisław Beksiński
Kiedy niebo, jak ciężka z ołowiu pokrywa,
Miażdży umysł złej nudzie wydany na łup,
Gdy spoza chmur zasłony szare światło spływa,
Światło dnia smutniejszego niźli nocy grób;

Kiedy ziemia w wilgotne zmienia się więzienie,
Skąd ucieka nadzieja, ten płochliwy stwór,
Jak nietoperz, gdy głową tłukąc o sklepienie,
Rozbija się bezradnie o spleśniały mur;

Gdy deszcz robi ze świata olbrzymi kryminał
I kraty naśladują gęstwę wodnych smug,
I w mym mózgu swe lepkie sieci porozpinał
Lud oślizgłych pająków - najwstrętniejszy wróg;

Dzwony nagle z wściekłością dziką się rozdzwonią,
Śląc do nieba rozpaczą szalejący głos
Jak duchy potępieńców, co od światła stronią
I nocami się skarżą na swój straszny los.

A w duszy mej pogrzeby bez orkiestr się wloką,
W martwej ciszy - nadziei tylko słychać jęk,
Na łbie zaś mym schylonym, w triumfie wysoko,
Czarny sztandar zatyka groźny tyran - Lęk.
~ Charles Baudelaire, Spleen II


Hipnotyzujące, i przerażające piękno w obrazie Zdzisława Beksińskiego, a do tego ta niesamowita, mroczno - smutna poezja Charlesa Baudelaire'a … Czy ktoś jeszcze potrafi tak sugestywnie opisać Spleen? Stan duszy człowieka, jego udręczoną samotność, apatię, rozdzierający smutek duszy …?
Podświadomie czuję wspólny mianownik dla twórczości Charlesa Baudelaire'a i malarstwa uwielbianego przeze mnie Beksińskiego. Mimo, że ich działalność twórcza przypadała w tak różnych okresach, to łączy ich tajemniczość i mroczna atmosfera.
Poezja i obrazy malarskie zabierają w niezwykłą podróż po najciemniejszych i najbardziej zagadkowych obszarach ludzkiej natury. Upiory przeszłości, lęki dnia codziennego i niewiadome przyszłości spędzające człowiekowi sen z oczu. Każdy z nas zetknął się chyba z takimi problemami… ?

Wszystko, co mnie wzrusza i porusza dla Ciebie Siostrzyczko… I nie poddam się spleen … ! Już nie ...!


Zawsze w moim sercu!

poniedziałek, 1 października 2018

Raj i grzech pierworodny...

Jan Brueghel (starszy) i Peter Paul Rubens
~Jan Brueghel (starszy) i Peter Paul Rubens- Raj i grzech pierworodny 
Pogoda była wspaniała, powietrze gorące, a parasol ogródka  dawał miły cień. Obok przepływała rzeka ludzka. Obserwowałam tę ludzką menażerię, przeważał typ "czerep rubaszny" (w znaczeniu dosłownym, a nie tym z "Grobu Agamemnona" Juliusza Słowackiego). I przyszła mi do głowy odważna, a nawet ocierająca się o herezję myśl. Boski eksperyment, projekt pt. "człowiek" nie udał się. Już wyprodukowane dwa pierwsze egzemplarze zawiodły.

"Raj i grzech pierworodny", to obraz olejny flamandzkich malarzy: Jana Brueghela (starszego) i Petera Paula Rubensa żyjących na przełomie XVI i XVII wieków. Malarze kunsztownie przedstawili ludzi (postacie ludzi malował Rubens) i mnogość zwierząt zgodnie żyjących i żywiących się obok siebie. Na obrazie ukazana jest też bogata flora. U Rubensa i Brueghela, pierwsi ludzi stanowią jedynie część epizodu. Ukazani z lewej strony, nadzy, spędzają czas pod "Drzewem poznania dobra i zła". Ewa jedną ręką podaje jabłko Adamowi, drugą odbiera kolejny owoc od węża. Szatan, zgodnie z relacją Biblii ma postać gada. Z lewej strony ukazana została małpa jedząca jabłko. Zwierzę w ikonografii chrześcijańskiej uważane było za symbol grzechu pierworodnego. Tu jest zwiastunem popełnionego grzechu.

Oto widzimy Raj i scenę grzechu pierworodnego jakiego dopuścili się pierwsi ludzie na Ziemi - Adam i Ewa. Akt grzechu jeszcze się nie dokonał. Mężczyzna lewą ręką wskazuje na podane jabłko, wydaje się przestrzegać przed spożyciem owocu, bo przecież oznacza to utratę tego wszystkiego co ich otacza. Jednak katastrofa zaraz nastąpi, winowajcy zjedzą jabłka i rozlegnie się głos Boga. „Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!” (Gen. 3, 17)

Wnioski:

  • Zło istniało od zawsze, było obecne już w Raju, pod bokiem Boga. Może teologia zaratusztrianizmu prawdziwiej niż chrześcijaństwo opisuje Boga?
  • Boski eksperyment zakończył się fiaskiem. Czy Bóg nie przewidział, że nastąpi katastrofa? Czy nie mógł jej zapobiec?
  • Aby przeżyć musimy pracować. Praca jest koniecznością, nie przyjemnością.
  • Mamy wolną wolę, możemy wybrać. Możemy jak w "Gwiezdnych Wojnach", być rycerzem Jedi lub przejść na Ciemną Stronę Mocy i stać się Darthem Vaderem.
  • Bóg zastawia na nas pułapki (całkiem jak CBA), a katolicy modlą się "... i nie wódź nas na pokuszenie ale nas zbaw od złego …". Zasadził drzewo aby sprawdzić naszą lojalność. Mówi jesteście wolni, macie wolny wybór, ale jednocześnie nie wolno wam robić jednej rzeczy.
  • Bóg nas kocha, jest miłosierny, ale będzie bezlitosny w dniu Sądu Ostatecznego.
  • Kobieta zawsze jest winna.
A gdyby... A gdyby jabłko nie zostało skonsumowane? Jakimi ludźmi bylibyśmy dzisiaj? Czy Raj zrobiłby z nas Elojów z "Wehikułu czasu" - ludzi z wypaczonym, dziecięcym pojmowaniem świata, nieświadomych dobra i zła oraz pozbawionych umiejętności współpracy?
Oto do czego doprowadza siedzenie w ogródku w upalny, letni dzień. Czas opuścić miły cień parasola i włączyć się w ludzką rzekę.

Autor: Halina K. HK
_________________________________
Link do mojego tematu: