poniedziałek, 17 lutego 2020

Rok po roku - 9 Rocznica …


Rok po roku
Miesiąc po miesiącu
Dzień po dniu
Myśl po myśli …


~ HK luty 2020
~ HK 17 lutego 2020

Czas na mnie
czas nagli
Co ze sobą zabrać
na tamten brzeg
nic
więc to już wszystko mamo
Tak synku
 to już wszystko
 a więc to tylko tyle
 tylko tyle
 więc to jest całe życie
 tak całe życie

~Tadeusz Różewicz


To wspaniały wiersz. Każde zdanie, słowo zostało oczyszczone z fałszywych upiększeń, by mogło mówić to, co chce powiedzieć - życie zostało ostatecznie odarte ze złudzeń…
Siłą jest moja siostrzana miłość. Nie umarłaś Danusiu – żyjesz w moich słowach, myślach, wspomnieniach. Bo są chwile, których się nie zapomina, są miejsca i wydarzenia, do których się wraca myślami tysiące razy, i w kółko, i w kółko.
Jesteś z nami każdego dnia. Nam, ocierającym łzy wciąż tak trudno pogodzić się z Twoim fizycznym odejściem … I jak zawsze pomodlę się jak drzewo, jak trawa, jak morze za tych którzy mają piękne wnętrza, i czyste serca.

Rocznicowe światełka naszej bezgranicznej miłości i pamięci [*]

To już dziewięć długich lat ! Dla świata byłaś tylko cząstką, dla Nas całym światem ~Św. Jan

Wszyscy do Ciebie Danusiu się zbliżamy… !


niedziela, 2 lutego 2020

Środek życia …

Coraz częściej pojawia mu się też w głowie uporczywa myśl: kiedyż to był środek jego życia. Który to był dzień, gdy jego historia osiągnęła najwyższy punkt, swoje południe, i od tej pory- chodź o tym nie wiedział, zaczęła się chylić ku zachodowi. To bardzo ciekawy problem, bo gdyby ludzie wiedzieli, który dzień stał się punktem środkowym ich życia, może prędzej umieliby nadać temu życiu i występującym w nim zdarzeniom jakiś sens.
~Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe

         ~Dorina Costras
~Dorina Costras


Czym jest człowiek? Iskrą. 
Czym jest ludzkie życie? Chwilą.
Czym jest teraz przyszłość?
Iskrą. A czym bieg czasu szalony? Chwilą.
Z czego powstaje człowiek? Z iskry.
A czym jest śmierć? Chwilą.
Kim był On, gdy świat zawierał w sobie? 
Iskrą. A czym będzie gdy świat znowu pochłonie? Chwilą.

Księgi Jakubowe 







Jestem na etapie porządkowania, wszystkiego tego co było kiedyś dla mnie ważne. Po latach okazuje się, że to tylko substytuty i nie mają żadnego znaczenia. Tak więc usuwam z mojej przestrzeni zdjęcia, dokumenty, dyplomy ukończonych studiów, etc. – nie chcę by za życia inni w nich grzebali, i decydowali o wyrzuceniu na śmietnik. 
Poruszyła mnie informacja, gdy pewien człowiek znalazł się w szpitalu, a jego najbliżsi natychmiast zaczęli „porządkować” jego życie, zaczęli grzebać w jego dokumentach, pismach, poszukując dóbr. 

„Wtedy to też odeszła mnie nagle moja największa słabość, mój grzech – niecierpliwość. Bo co to znaczy być niecierpliwym? Być niecierpliwym to znaczy nigdy nie żyć naprawdę, a być zawsze w przyszłości, w tym co się wydarzy, ale czego jeszcze nie ma. Czy ludzie niecierpliwi nie przypominają duchów, które nigdy nie są tu, w tym miejscu, i teraz, w tej właśnie chwili, ale wystawiają głowę z życia jak ci wędrowcy, którzy podobno, gdy znaleźli się na końcu świata, wyjrzeli poza horyzont. Cóż tam zobaczyli? Cóż może ujrzeć niecierpliwy?” Księgi Jakubowe

Tylu z moich bliskich już odeszło, a każda śmierć odcisnęła piętno. We mnie jest gniew, ból, cierpienie – bo nie jestem w stanie zaufać. Przeżywam moment niepewności, ale w końcu muszę spojrzeć na swoje życie już z innej perspektywy. No cóż, liczy się tylko teraźniejszość! Tu i teraz! Nie wiem, co będzie, ale chciałabym, żeby ten czas, który mi pozostał, dobrze wypełnić. 


Every step of the way … Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!

sobota, 1 lutego 2020

Wir czasu ...


Jenta śni, „…czasy plączą się i zachodzą na siebie. Jak mogłam kiedyś wierzyć, że czas płynie? To śmieszne. Teraz jest oczywiste, że czas wiruje, jak spódnice w tańcu.”[1]
           
1 maja 2004 roku – wspaniały moment tego wiru czasu – pierwszy dzień Polski w Unii Europejskiej. Prawdziwy powód do dumy, dumy z tego, że jesteśmy w tej europejskiej Rodzinie, dumy, że jesteśmy Polakami. Czas podziału i zdrady zapoczątkowany jeszcze w Jałcie zakończył się.
            
23 stycznia 2020 roku – pierwszy dzień wychodzenia Polski z Unii Europejskiej. Czarny dzień polskiej demokracji, której praktycznie już nie ma, gdyż został domknięty ostatni etap demontażu demokratycznego państwa. W jego miejsce powstaje zupełnie inny porządek polityczno-prawny, na pewno nie demokratyczny. Jaki?  Wkrótce się okaże – teraz jesteśmy na etapie funkcjonowania dwóch porządków polityczno-prawnych. Jedyny ratunek w KE i TSUE – jeśli oni nie powstrzymają tego szaleństwa prawicowych oszołomów, prawników ignorantów[2] i ich „zbawcy narodu na emeryturze”, to będziemy mieć dyktaturę na wzór Trzeciej Rzeszy z jej początkowego okresu. Zainteresowanym polecam lekturę w OKO.press.[3]

Na zdjęciu poniżej radość posłów PIS i prawicowych przystawek po odrzuceniu uchwały Senatu o odrzuceniu noweli ustaw sądowych (tzw. ustaw „kagańcowych”). Zapamiętajmy to zdjęcie[4] i porównajmy z obrazem Jana Matejki „Rejtan – Upadek Polski”.


Jana Matejki „Rejtan – Upadek Polski”
Ustawa "kagańcowa" + Jana Matejki „Rejtan – Upadek Polski”
Czy każdy naród przechodzi fazę szaleństwa, czy też to tylko polska specjalność? Bo szaleństwem jest to, jak w ciągu kilku lat można zniszczyć kraj. Przekreślić pozycję Polski w świecie, unicestwić powiązania międzyludzkie i międzynarodowe, podzielić rodziny, „przeorać” mózgi, zmienić lub wręcz wyłączyć myślenie. Czy ci ludzie ze zdjęcia myślą samodzielnie? Czy podejmują samodzielne decyzje? Nigdy nie stanę z nimi w jednym szeregu, nawet gdy wygrają następne wybory i okażą się „prawdziwymi Polakami”. Nikt nie kupi mojej duszy.

A może moje obawy są zbędne, ów zbawca narodu widzi dalej i lepiej? To może być prawda, jeśli w pamięci obliczył 500+ dla całego kraju. Dedykuję mu więc przydatny cytat z Ksiąg Jakubowych: „Skoro nadeszły tak długo wyczekiwane czasy mesjańskie, to Jakub ma rację, przestały obowiązywać prawa tego świata, prawa Tory. Teraz wszystko jest na opak.”
            
Gdy w 2015 roku przejęli władzę, wyglądali na takich, którzy wiedzą co robią. Czas wstać z kolan. Mieli się za ludzi Księgi, wydawało się że mają do niej dostęp i wiedzą jak ją czytać[5]. Byli pewni, że przenikną zapisaną tam mądrość Boga, odczytają aksjomaty i zbudują raz na zawsze doskonały świat wolny od chorób, niesprawiedliwości, nieszczęść i wszelkiej zarazy w stylu: LGBT czy gender. Już widać, że przegrywają bitwy, że ta mieszanka konserwatyzmu społecznego i narodowego, solidaryzmu, interwencjonizmu, chrześcijańskiej demokracji, populizmu i eurosceptyzmu jest rozczarowaniem dla wszystkich z wyjątkiem przekupionych. Księgę znalazł niepiśmienny niemowa Gauche, dla którego zapisany tam wzór na udoskonalenie świata był tylko mrowiem maleńkich, czarnych znaczków. Nie potrafił przeczytać i artykułować dźwięki, aby rozpocząć proces naprawy świata. Oni nie są w stanie znaleźć Księgi, bo żeby ją odnaleźć, trzeba być bez grzechu, mieć czyste intencje; żeby ją odczytać nie można być analfabetą - trzeba mówić, a nie krzyczeć.

Głęboko wierzę, że w końcu oni przegrają, skończą na śmietniku historii, będą politycznymi trupami. Bo Polska to otwarty na różnych ludzi i ich światopoglądy, laicki, europejski, o silnej demokracji kraj. To zaprzeczenie Polski ksenofobicznej, zaściankowej, katolicko-narodowej, wsobnej, ziemniaczano-buraczanej, nieufnej w stosunku do wszystkiego co inne. Moja Polska to szklany dom, a nie lepianka z zapadłej wsi. Mój Bóg to wszechogarniająca siła wypełniająca wszechświat, a nie odpustowo-jarmarczny świątek. Nadejdzie czas naprawy kraju, odwrócenia złego prawa, umocnienia konstytucji, uprzątnięcia tej stajni Augiasza; będziemy silniejsi i odporniejsi na zakusy kolejnych „dyktatorków”.

„Tam skąd patrzy Jenta nie ma żadnych dat, nie ma więc czego świętować ani czym się przejmować. Jedynym znakiem czasu są mijające ją smugi, niewyraźne uproszczone do kilku cech, nieuchwytne, pozbawione mowy, ale za to cierpliwe. To są właśnie Umarli.”

Autor: Halina K.


______________________________________________________

[1] Cytaty pochodzą z książki Olgi Tokarczuk, „Księgi Jakubowe”
[2] Polak i pewnie katolik (bo jakżeby inaczej), absolwent prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego mówi o sędziach SN, też Polakach (bo nie może być inaczej): „Mam w nosie tych 60 profesorów, bo ja jestem za Polakami. To nie są dla mnie autorytety.”.
[5] Pomysł zaczerpnięty z książki Olgi Tokarczuk, „Podróż ludzi Księgi”