~ Francisco Goya
lub "Kiedy rozum śpi, budzą się upiory", to akwaforta namalowana w XVIII wieku przez hiszpańskiego malarza Francisco Goya. Obraz przedstawia autoportret artysty. Jest on atakowany przez upiory pod postaciami nietoperzy i sów.
Wymowę obrazu wiąże się z Inkwizycją, którą uosabiają upiory. Goya sprzeciwiał się jej stanowczo uznając za bezrozumną, gdyż jej ofiarami stawali się artyści i naukowcy, a także zwykli ludzie, których jedyną winą było to, że mają inne poglądy, inaczej myślą. Stąd postać jest ubrana w białą szatę co można interpretować jako symbol niewinności.
Mamy XXI wiek, a wymowa obrazu idealnie oddaje bieżącą sytuację. Oto "jedyny spadkobierca idei niepodległości i solidarności", ów "wyzwalacz upiorów", organizuje błazeński marsz. Fałszuje historię, dzieli Polaków, sączy jad nienawiści, nietolerancji, ksenofobii i antyniemieckości. Można by odnieść wrażenie, że to Jaruzelski z Sikorskim wprowadzili stan wojenny, a Tusk im pomagał. Teraz, gdy odwaga znacznie staniała, występuje przeciw tekturowym czołgom i kulom ze zmiętych kartek papieru, możliwe, że wyrwanych z podręcznika historii z niewygodnymi tekstami.
Jedynym przeciwnikiem z krwi i kości był schorowany generał będący wówczas w szpitalu na chemioterapii.
Na obrazie widzimy, że postać ukrywa twarz w dłoniach. Czy to oznacza rezygnację, zwątpienie w ludzką dobroć i lepszy świat?
Postać wyraźnie nie ma zamiaru walczyć z atakującymi potworami, poddaje się i pogrąża w rozpaczy, obojętnieje. Czy to kpina ze słabości ludzkiego umysłu? Na niebie pojawia się coraz więcej upiorów. Czy mają one symbolizować szybkie rozprzestrzenianie się okrucieństwa, głupoty i zabobonów wśród ludzi? Czy obraz wyraża ludzką bezbronność wobec otaczającego świata i zwiastuje tragiczne zwycięstwo zła nad dobrem? Ciekawą postacią jest ryś lub kot umiejscowiony w prawym dolnym rogu obrazu. Czy to śni się tej postaci? Jeśli tak, to interpretacja jest interesująca. Ryś lub kot we śnie oznacza: uważaj, bo tragiczny w skutkach może okazać się teraz pośpiech, szczególnie tam, gdzie rozsądek podpowiada umiar, a instynkty gnają na złamanie karku.
Autor: Halina K. HK
• dodano: 29 lipca 2015 9:10
OdpowiedzUsuńWszystko wskazuje na to, że nasza historia kolejny raz będzie miała nową wersję. Przecież krwiożercy prawi i sprawiedliwi zaznaczą od kołyski swoje zasługi dla Polski.
autor: werty
• dodano: 04 stycznia 2012 15:15
OdpowiedzUsuńPolsce nie trzeba z Goya demona,
ja jestem dzisiaj już przestraszona,
one w obrazie zastygłe były,
a dziś w stolicy naszej odżyły.
Już nie potrzebna nam biała szata,
ktoś po ulicach już w czarnej lata,
a wokół niego straszne upiory
i wykrzykują, że rząd jest chory.
Nam nie potrzeba sów, nietoperzy,
bo na sam widok włos już się jeży.
Bo kim jest w Polsce "mała istota",
która ma tylko "śpiącego kota"?...
Mówi o hańbie, suwerenności,
pytam dlaczego w nim tyle złości?
Jest taki mały, lecz głośno krzyczy,
dlaczego jest w nim tyle goryczy?
Ten wódz się karze Polsce obudzić,
skąd on za sobą ma tylu ludzi?
Czy mi się tylko w oczach troiło,
czy ich naprawdę tam tylu było?
Mówi, że gdyby ich rządy były,
to by Polacy Chiny goniły!..
Czy on naprawdę dobrze się czuje,
że tylko do Chin nas porównuje?...
Polska nie po to tak pracowała,
by się do tyłu teraz cofała!!!...
Choć na ulicach już nie ma wojska,
dlaczego krzyczy, że tu jest Polska!
Choć nie w Warszawie, ale w niej żyję,
czy to nie Polska?...Państwo Niczyje?...
Za nim ciągnęły "kościelne sznury",
wiem, że nadciągną już czarne chmury.
Gdy na ulicach lud hołd oddaje,
on wykrzykuje, gra naszym krajem...
Dziś wiele w Tobie z obrazu Goya,
kocham Cię Polsko i Tyś jest moja!!!..
autor: ulcia00
• dodano: 04 stycznia 2012 15:37
Usuńfantastyczny wiersz!!!
Ty jesteś Wielka, bo tworzysz wierszem, pięknym piórem rysujesz w tej chwili obraz Polski.
Przeszywające dreszcze przechodzą po całym ciele. Gdzie my wszyscy mam oczy, sami prowadzimy się jak te barany na rzeź!!!.
Swoim piórem powinnaś wszystkie aktualne wydarzenia w Polsce i Europie komentować wierszem. Rozpacz przeplata humor. Celne nawiązanie do aktualnych spraw i wydarzeń.
Autentycznie boje się, ze ta eskalacja nienawiści (obraźliwe hasła, inwektywy) doprowadzi do tragedii. W grudniu 1922 roku podczas wyboru I prezydenta II RP Gabriela Narutowicza, było podobnie. Wyjątkowo brutalna akcja środowisk prawicowych i katolickich doprowadziła do śmiertelnego zamachu na prezydenta.
autor: Inka
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna sawicka.wanda
Nie potrafię tak interpretować obrazów jak Ty, zrobiłaś to po mistrzowsku, odnajdując analogię do współczesnych nam czasów, wielkie brawa!!!
28 sie 2013•Wyłączono komentarze
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna hans-35
Ciekawe i fajne tylko kogo miałaś na myśli "wyzwalacz upiorów"? Mi od razu skojarzył się Jarosław K. Czy dobrze skojarzyłem? Pozdrawiam :o)
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna kosa371
Nie potrafię tak pięknie interpretować obrazów i wplątanie w to polityków jest dobrym pomysłem ,ponieważ większość polityków ma coś demonicznego w sobie.
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna ZBWROB
Tak, to memento zawarte w słowach tego mistrza pasuje do każdej epoki w historii ludzkości. Wydaje się jednak, że szczególnie łatwo skojarzyć je z wydarzeniami mającymi miejsce w zwariowanym wieku XX. Genialny artysta antycypował fakty, że rządy decydujące o losach świata ogarnie paraliż lub głupota, a fanatyzm, czy to religijny czy też świecki, osiągnie apogeum w aktach niespotykanego wandalizmu i barbarzyństwa. Faktów takich w minionym wieku, wieku gigantycznych osiągnięć rozumu ludzkiego, ale również najnikczemniejszych niepowodzeń wynikających z jego braku było nadzwyczaj dużo, ale co istotne w kolejnym bieżącym wieku jest ich także bardzo duzo ...
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna kasiek03
Żyjemy w bardzo dziwnych czasach. z jednej strony cieszymy się wolnością słowa, poglądów, wyznania z drugiej strony stajemy się niewolnikami zmanipulowanej rzeczywistości. Ciągłe rozgrzebywanie przeszłości w celu odkrycia uzdrawiającej prawdy jest raczej środkiem do zdobycia politycznego rozgłosu, niż odkryciem prawdy mającej wartość historyczną. W historii naszego kraju tak jak i w wielu innych zdarzyło się wiele złych rzeczy. Pytanie brzmi co nam da to ciągłe tytłanie się w tych brudach i wzajemne obsmarowywanie się. Przecież mamy tyle sfer życia publicznego wymagających natychmiastowej reakcji i reform. Zamiast się wzajemnie oskarżać, szukać winnych należałoby wyciągnąć jeden wniosek wspólny dla każdej historii- każde złe decyzje polityków uderzają w zwykłego człowieka i najczęściej w tego najuboższego który nawet nie może nic zrobić by się bronić. Dlatego zamiast zatruwać społeczeństwo "jadem nienawiści" jak to nazwałaś wykorzystując w tym celu różne zdarzenia z historii należy zrobić coś by do takich zdarzeń nie dochodziło. Historię można tylko poznać i się z nią pogodzić wyciągając odpowiednie wnioski, gdyż na nią nie mamy już wpływu, zmienić jej nie możemy -jutro natomiast jest przed nami i zróbmy wszystko by było lepsze.
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna boszenka
Patrząc na ten obraz nie odczuwam potrzeby odnoszenia go do teraźniejszej sytuacji politycznej. Ale twoja interpretacja jest naprawdę bardzo twórcza i interesująca. Wymiar obrazu jest symboliczny, dopuszcza więc wiele znaczeń. Dla mnie oznacza on skrywaną za dnia, a ujawniającą się często w snach drugą, ciemniejszą stronę natury ludzkiej. Jak często śni nam się coś, o czym rano myślimy: w życiu bym o czymś takim nie pomyślała, w życiu by mi coś takiego nie przyszło do głowy. W śnie czujemy się właśnie osaczeni przez ogromne upiory, czyhające na nas z każdej strony. Na ogół potem, za dnia, staramy się unikać sytuacji, które kojarzą się nam z takim snem. Wytwory ludzkiej fantazji są jednak wciąż owiane tajemnicą, nie potrafimy ich na razie wyjaśnić...
28 sie 2013
OdpowiedzUsuńGłos- Toluna Adszach
Interesująca interpretacja i nawiązanie do naszej współczesnej historii. Jedna uwaga - jeśli można - akwaforta to technika graficzna - tego się nie maluje. Kolekcjonuje grafiki od 30 lat, stąd to moje "czepianie" się :-))) Pozdrawiam
28 sie 2013
UsuńDziękuję pięknie za wyprostowanie i dokształcenie. Będę pamiętała. . . .