piątek, 1 lipca 2022

Między pytaniami i odpowiedziami …

Wiedziałam, że mnie kocha, było to dla mnie równie oczywiste jak to, że żyję. 
Tam bowiem, gdzie jest miłość, słowa są niepotrzebne. 
Miłość jest wszystkim. Jest nieśmiertelna. I wystarcza za wszystko inne. 
~Diana Gabaldon

Carina Kroeze
~Carina Kroeze

- Kogo kochasz najmocniej, powiedz mi tajemniczy człowieku,
ojca, matkę, siostrę, a może brata?
- Nie mam ojca ani matki, ani siostry, ani brata.
- A przyjaciół?
- Jak dotychczas nie poznałem, co to słowo znaczy.
- A ojczyzna?
- Nie wiem nawet, gdzie jest na mapie
- Piękno?
- Pokochałbym je, gdyby było absolutne i nieśmiertelne.
- Pieniądze?
- Nienawidzę pieniędzy tak, jak wy Boga.
- Cóż więc kochasz strasznie obcy człowieku?
- Kocham chmury... chmury, które płyną o tam wysoko... cudowne chmury!

~ Charles Baudelaire
~tłum. Kazimierz Brakoniecki





Jestem po prostu..., i niczego nie kwestionuję, a poczucie obcości wobec innych i otaczającego świata, doznanie samotności nie jest mi obce.
Czasami tak jest, że żyjemy między snem a wyobraźnią- po prostu we własnym świecie. Cóż, lubię obserwować chmury o zmieniających się kształtach, a to sprawia, że uciekam myślami by po chwili powrócić jeszcze silniejsza.
I tak sobie myślę, że po pewnym czasie zawsze nadchodzi pewien moment zwrotny, kiedy wola przezwyciężenia trudności sprawia, że za wszelką cenę muszę doprowadzić sprawę do końca. Nie ma już znaczenia strach, ból, straty, etc. Poradzę sobie, albo pozostanie uczucie przegranej i własnej słabości…

Tak, mieć w sobie pokorę i prostotę, i nawet zachwycam się niedoskonałościami, jakie niesie ze sobą życie. Czyż uświadomienie sobie istoty życia nie jest już piękne?
Ten wiersz bardzo mnie poruszył. Słowa delikatne, proste, a cudowne chmury wciąż płyną tam wysoko. Tak, zawsze miedzy pytaniami i odpowiedziami…

Every step of the way … Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!

12 komentarzy:

  1. Kochani, byliśmy z Mamą w szpitalu na konsultacjach. Efekt- nie ma już ratunku dla oka lewego, a tym samym nie będzie już żadnej operacji. Lekarz stwierdziła, że teraz trzeba ratować oko prawe by polepszyć widzenie. Jesteśmy zapisani na kwalifikacje do operacji zaćmy oka prawego. Cała podróż dała nam się ostro we znaki. Mama jest zrezygnowana, przecież podróż nie będzie tylko jedna. Rozumiem Jej wątpliwości.
    We wtorek jadę z wynikami rozmów z lekarzem w szpitalu specjalistycznym do lekarza (tak się umówiłyśmy), która ostatnio tak serdecznie zajęła się Mamą i przedstawiła jej plan leczenia. Zobaczymy, co powie i jakie będzie jej zdanie w sprawie operacji prawego oka. Tak prawdę mówiąc wszystko kolejny raz zostało przewrócone. Co lekarz, to inne decyzje!
    Mama jest skołowana i ja również. To jest cały czas kopanie się z polityką NFZ.
    Kochani prosimy o wsparcie, siły i zdrowie [*]

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne szaleństwo- brak leków w Aptekach i hurtowniach. Nie ma zamienników na leki specjalistyczne. Od czerwca gonimy po Aptekach, by nasza mama miała zapewnioną ciągłość koniecznych kropli. Wczoraj zadzwoniłam na infolinię Doz-u. Wyszukała mi, gdzie mogę zakupić 3 opakowania kropli. Niestety drugi lek - nieosiągalny.
    I jak tu się leczyć? Lekarz wypisze receptę, i co mam zrobić z tym papierkiem, czy kodem e-recepty?
    Jutro jedziemy do lekarza w sprawie Mamy i Jej wynikami rozmowy z lekarzem w szpitalu. Zobaczymy, co zaproponuje nasz lekarz prowadzący?
    Kochani prosimy o zdrowie, siły by pokonać wszystkie problemy [*]

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosimy o szczęśliwe rozwiązania. Tak bardzo potrzebujemy światełka w tunelu. MamaHalinaJurek

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostrzyczko, serce boli i tak strasznie czuję się ograniczona. Wciąż napotykam przeszkody, niemożności, wydłużanie wszystkiego w czasie. Każdy przerzuca się pracą, by tylko nie wziąć na siebie odpowiedzialności.
    Z Mamą jesteśmy wciąż na początku drogi, zaczynamy coś by nagle to się zakończyło i odsyłana jest do innych placówek. Ochoczo wystawiane są tylko kolejne kody. W jakim celu? Przecież wiadomo, że jednodniowe szpitale nie przeprowadzą tego typu operacji.
    Wiesz Siostrzyczko, przeżywam powtórkę koszmaru i walkę z wiatrakami. Z Tobą było tak samo- bariery, bariery i niekompetencja w białych kitlach.
    27 lipca jedziemy na kolejne konsultacje do szpitala. Tak bardzo chciałabym pomóc i ulżyć naszej Mamie.
    Potrzebujemy wsparcia, siły i zdrowia.
    Zawsze w naszym sercu [*]

    OdpowiedzUsuń
  5. 27 lipca jedziemy do szpitala na kolejne konsultacje, tym razem z okiem prawym. Lewe oko przekreślili, tylko dlaczego byliśmy zwodzeni i odsyłani do kolejnych lekarzy, na kolejne zabiegi? Nic nie wniosły, bo jak dochodziło do zabiegu/badania to stwierdzano, że nie są w stanie przebić się przez zaćmę. Stan na dzień dzisiejszy- nasza Mama nie widzi na oko lewe. Prawe jest również w kiepskim stanie.
    Co tym razem szpital wymyśli?
    Tato, Danusiu proszę o CUD!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj jest 23 rocznica śmierci Tato. Nie jestem w stanie przyjechać, zbyt wiele zgromadziło się wokół mnie niedogodności. Czuję się jak niepełnosprawny człowiek. Jeszcze użądlenie osy wywołało wstrząs. Moja ręka ma kształt nadmuchanej gumowej rękawicy. Złe wyniki dobijają mnie, ale przecież Mama jest najważniejsza, bo kogo obchodzę ja?
    Tato na rocznicę Twoich urodzin zrobię wszystko by być, pod warunkiem, że nic i nikt nie stanie mi na drodze.
    Zapalam tysiące rocznicowych światełek [***]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten tydzień dla nas jest nerwowy. Poniedziałek był próbką zderzenia się z NFZ. Wydobycie tylko zaświadczenia, a trwało to 40min. W środę jedziemy z tym zaświadczeniem do szpitala na kwalifikacje zaćmy oka prawego. Może się to tylko odbyć w warunkach szpitalnych. Na lewe oko już nie widzi, a wszystko kręciło się w kółko od lutego, by 1 lipca powiedzieć, że już nic nie da się zrobić. Teraz mamy powtórkę z horroru.
    Danusiu, Tato prosimy o siły, opiekę i by wszystko dobrze się zakończyło. By nasza Mama nie straciła całkowicie wzroku, by doszło do operacji oka prawego i by widziała! Prosimy opiekujcie się nami!

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosimy o szczęśliwe rozwiązania...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuliśmy dzisiaj Waszą opiekę i troskę. Przyjechaliśmy zmęczeni ale szczęśliwi. Mama dała radę pokonać wiele trudności. Szczęśliwie zakwalifikowała się do operacji oka prawego. Dzięki młodej i bardzo empatycznej Pani doktor, która stwierdziła, że to kręcenie się w kółko od lutego jest niewłaściwe. Dostaliśmy wiele instrukcji postepowania, a wszystko bardzo dokładnie nam wyjaśniła i już na piątek 29 lipca jedziemy z Mamą na operację. Mało tego, ciągaliśmy Mamę, by wszystkie wyznaczone badania zrobiła już dzisiaj. Niestety szpital przechodzi reorganizację i budynki, w których należało zrobić kolejne badania są porozrzucane na ogromnym obszarze (szczególnie dla osób z problemami poruszania się).
    Jesteśmy gotowi na piątek!
    Niestety oko lewe jest już okiem niewidzącym i trzeba ratować oko prawe!
    Nieustannie Kochani proszę o opiekę i zdrowie. Bardzo tego potrzebujemy!
    Kochamy i pamiętamy każdego dnia [*]

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochani, jutro jedziemy z Mamą do szpitala i będzie miała operację zaćmy prawego oka. Z jaskrą będziemy musieli walczyć i tu krople mają pomóc. Proszę bądźcie z nami 29 lipca i niech już te wszystkie zmartwienia zejdą z naszych barków. Kochamy i pamiętamy [*]

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteśmy już po. Wszystko przebiegało bez zakłóceń, nawet w ekspresowym tempie poradzono sobie z nadciśnieniem. Kochani jesteśmy już w domu, bardzo zmęczeni i szczęśliwi. Dostaliśmy całą masę nowych kropli, ze ścisłymi wskazówkami ich aplikacji. Jutro jedziemy do I kontroli, a następny termin wyznaczono na 16 sierpnia w przychodni przyszpitalnej. Oczywiście ma być pod stałą opieką lekarza prowadzącego.
    Kochani, dziękuję że nas wspieraliście. Czułam to wszystkimi swoimi zmysłami. Kochamy i pamiętamy każdego dnia [*]

    OdpowiedzUsuń
  12. Późnym wieczorem nasza Mama przechodziła ostry kryzys- przestała widzieć również na prawe oko. Wpadła w panikę, bo jak sobie poradzi z lekami, sprawami wokół niej. Byłam i uspokoiłam i przygotowałam Mamę do jutrzejszej wizyty u lekarza na oddziale Okulistyki. Dzisiaj rano zrobiliśmy wszystkie konieczne zabiegi, iniekcje serii kropel i tak przygotowani Krzysiek zawiózł nas do szpitala.
    Wizyta dała nam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a na opuchniętą siatkówkę dostaliśmy receptę na kolejne krople. Jeszcze w szpitalu wykupiliśmy lek i Jurek zaaplikował do oka. Powrót do domu i już widziałam różnicę w oku. Opuchlizna zmalała i Mama już lepiej widziała. Zresztą na wizycie kontrolnej lekarze powiedzieli, że "grzebali" dość ostro w oku (twarde jądro oka) by doprowadzić operację do szczęśliwego zakończenia. Opuchlizna daje wrażenie, że ma mgłę w oku. Mam ogromną nadzieję, że już tylko będzie lepiej i prawe oko pozwoli Jej na w miarę dobre jakościowo życie.
    Tato, Danusiu proszę o opiekę [*]

    OdpowiedzUsuń