wtorek, 1 stycznia 2019

Łza w kolejce …


Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi,
 że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.

Tahereh Mafi – Dotyk Julii


         ~ Loui Jover
~ Loui Jover





Łza czeka już w kolejce za innymi łzami
żal skręca się jak powój - to na niepogodę
ból może być miłością powrotem czekaniem
wspomnieniem jeśli jak gapa zatrzyma się w miejscu
czas od początku goni jak pies za zającem
smutek wciąż z liściem brzozy w dzieciństwo powraca
tylko Boże kochany co zrobić z rozpaczą
co stale chodzi tylko od siebie do siebie

~Jan Twardowski








No właśnie, co zrobić z rozpaczą, co stale chodzi tylko od siebie do siebie? 

Z różnym nasileniem; rozpacz, żal, ból, smutek, towarzyszą mi każdego dnia, tak od ośmiu lat. Najgorsze jest to, że mam świadomość, że inne moje łzy ustawione są i czekają na swoją kolej … 
Mamy nadzieję, że 2019 będzie dla nas łaskawszy, i ośmielam się w to wierzyć ... 


Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!


poniedziałek, 24 grudnia 2018

Cisza ...

Kiedy chce się zrozumieć jakąś rzecz, trzeba się umieścić naprzeciw niej,
samemu, bez żadnej pomocy; cała przeszłość świata nie przydaje się tu na nic.
A potem rzecz znika i to, co się zrozumiało, znika wraz z nią. 
Jean Paul Sartre

~Dan Kosmayer
~Dan Kosmayer


Drogi przyjacielu!
Z pewnością doświadczyłeś ciszy w swoim życiu,
ale czy przeżyłeś ją tak głęboko jak głęboko sięga? 
Cisza to nie milczenie, cisza nie rodzi się z gniewu,
cisza to nie jest zwykłe:
- nie mam nic do powiedzenia – 
Cisza jest urodzajnym ogrodem,
płodną ziemią
na której rodzi się przeogromne Słowo.
Ludzie wielkiego ducha kochali ciszę 
i wymawiali może niewiele słów,
ale jakże głębokich…
Cisza jest spokrewniona ze Słowem,
jest kolebką Słowa
w której ono rośnie, dojrzewa, 
nabiera właściwej sobie mocy. 
Zapraszam Cię, abyś wybrał się 
w ten głęboki świat ciszy 
w poszukiwaniu ogromnego Słowa. 
Kiedy wrócisz z tej wielkiej wyprawy, 
ofiaruj innym wielkie Słowo znalezione w krainie 
gdzie lubi przechadzać się dusza człowieka 

******** 
Słyszałem Słowo jak w ciszy płakało...
Słyszałem, jak cisza szeptała do Słowa...
Słyszałem ciszę rodzącą się z szelestu życia… 
Słyszałem w ciszy duszę mego Słowa…
Słyszałem piękno, bo się Słowem stało…
Słyszałem człowieka, który mówił blaskiem swojej twarzy…
~Roman Mleczko, Cisza to słowa szukane




Tak sobie myślę, że do CISZY trzeba dojrzeć …

Wszyscy chcą wyrzucać z siebie słowa, słowa, słowa … nic nie wnoszące, nie oddające prawdy o świecie, rzeczywistości. Każdy chce mówić, nikt nie chce słuchać! W stale zmieniającym się, burzliwym otoczeniu znaczenie ciszy nigdy nie było większe ani mniej zrozumiałe. 

Danusiu, otworzyłam się na ciszę, na spokój i usłyszałam własne myśli, uporządkowałam chaos. Chcę być szczera wobec siebie, własnych wartości.
Tylko w przestrzeni i moim ogródku mogą zaistnieć te cudowne chwile milczenia, cichego bezruchu. Jestem sama ze sobą i dla siebie. Cichnę w sobie, a miłość jest we mnie i wokół mnie. Nie chcę żyć w lęku, chcę czuć, że żyję TU i TERAZ …
Tak więc Danusiu szkicuję to swoje życie, tak jak je widzę i nie martwię się tym, że inni nie widzą tego co ja.

Dzisiaj jest tak cicho ... 
Stałam pod rozgwieżdżonym niebem i kolejny raz nasunęły się refleksyjne myśli. Spoglądając na gwiazdy patrzymy w przeszłość. Spoglądając na gwiazdy patrzymy na świat, który nie istnieje w takiej postaci jakiej go widzimy. Zapewne są wśród nich gwiazdy, których już dawno nie ma. Smutne, ale takie są prawa fizyki, wszystko przemija, i my też.
Jednak widzę oczami wyobraźni wszystkich tych, których kocham - tu i tam, i wspólnie spędzone chwile. To suma moich radości i smutków. "Przeżywajmy każdy dzień z intensywnością i prędkością światła, łapmy każdy uśmiech, żyjmy życiem ...".

Nieustannie szukam ciszy w sobie, by poczucie pokoju było ze mną w każdej sytuacji.
Tego życzę sobie Danusiu i moim najbliższym. Świąteczne, niegasnące światełka naszej ogromnej miłości i tęsknoty [*] tym, których KOCHAMY


Zawsze w moim sercu!

Jerry Lewis
~Jerry Lewis


poniedziałek, 3 grudnia 2018

Kraina pasibrzuchów ...

Pieter Bruegel
~Pieter Bruegel

Kolejny raz sięgam po obraz niderlandzkiego malarza Pietera Bruegla, aby zilustrować swoje przemyślenia. 
Oto obraz „Kraina szczęśliwości”, znany także pod nazwami: „Kraina lenistwa”, „Kraina pasibrzuchów”. Niesamowite jest to, że szesnastowieczny malarz przedstawiał problemy, swojej rzeczywistości. 

Mamy XXI wiek, latamy w kosmos, a ludzie są tak samo pazerni, chciwi, egoistyczni, „mali”. 

Pieter Bruegel przedstawia trzy postacie leżące wokół cudownego drzewa, na którym zamontowany jest stół, na nim resztki jedzenia oraz całe połacie kurczaka. Postacie to: szlachetnie urodzony rycerz, uczony i wieśniak. Wszyscy, po objedzeniu się owsianką, jajkami, mięsem i drobiem, śpią rozłożeni na ziemi; głowa rycerza spoczywa na poduszce, uczonego na futrzanej pelerynie, a wieśniaka na cepie. 

Dla współczesnego Polaka to czytelna metafora, szczególnie w kontekście „taśm PSL”, Amber Gold, „książęcego” funkcjonowania prezesa K., różnych enklaw PIS, PO, PSL na szczeblach administracji państwowej. To przecież niezłomny rycerz PIS, dla którego ważna jest tylko Najjaśniejsza Rzeczypospolita i Jej niepodległość. Jak w reklamie proszku biel nigdy nie będzie wystarczająco biała, tak dla niego niepodległość RP nigdy nie będzie wystarczająca. 
Uczony z PO myśli tylko o dobru ogółu, o państwie prawa, o naprawie Rzeczypospolitej. Z leżącej obok książki czerpie swoje „mądrości”. Chłop z PSL nie myśli, po prostu zasnął na swoim cepie. On wie, że będzie potrzebny i rycerzowi i uczonemu. Rzeczywistość jest jednak okrutna, pomimo różnic klasowych i politycznych wszystkich łączy jedno - potrzeba zaspokajania głodu. Od czego więc „cudowne drzewo” - państwowe pieniądze, które można czerpać pełnymi garściami. Przecież tak łatwo się wydaje!!! Można umieścić synów i krewnych na intratnych stanowiskach, można „swojaków” windować w hierarchii państwowej. Że kompetencje nie te - nic nie szkodzi, przecież to „swoi”, należy im się za niezłomną walkę z przeciwnikiem politycznym. To wszystko dla dobra ludu i jego szczęścia. Na obrazie widzimy także giermka rycerza czekającego z otwartą gębą na placki spadające z dachu i chłopca z łyżką wychylającego się z obłoku kaszy. 

Tak, żołądki wszyscy mamy takie same i jak nadarzy się okazja … A co z przyzwoitością…?! 

Autor: Halina K. HK



niedziela, 2 grudnia 2018

Raukar ...

To, co wielkie, jest nieuchronnie ukryte przed słabymi. To, co oczywiste dla idioty, nie jest warte mego zachodu. 
~ William Blake

           ~ HK grudzień 2018, Raukar
~ HK grudzień 2018, Raukar [2]



Kamienie duże i małe
Fale oceanu i odbijające się światło księżyca
Czy zapamiętasz i przystaniesz
Choć na chwilę
Rozdygotane drzewa
Porywami wiatru
Jak dusza rozbita samotna
Stojąca pośrodku nocy
Nie moja … nie moja … nie moja

~Edyta May[1]     






Upadam i wstaję, codziennie od rana od nowa, i staram się wierzyć zadając kłam memu sercu, że jest w tym cel, a jaki sens? Przecież już do końca życia będę szła pochylona.
Próbuję, próbuję, próbuję  żyć pełnią życia, całą sobą, nie myśleć. Tylko zastanawiam się dlaczego to jest takie trudne i dlaczego to wszystko stało się pracą jak w kamieniołomach? Cokolwiek Danusiu to znaczy, bo  "To, co wielkie, jest nieuchronnie ukryte przed słabymi. To, co oczywiste dla idioty, nie jest warte mego zachodu."

Zawsze w moim sercu!

___________________________________
[1] Edyta May wiersz z tomiku To dla Ciebie- This is for You. Zaglądam często do zbioru Jej wierszy, bo wydała go moja studentka i widziałam jak fantastycznie zmieniała swoje życie i zrzucała ze swoich barków ciężar KAMIENI. 
[2] Obraz HK, moje raukary stworzone na szwedzkim, kamienistym wybrzeżu. 
Raukar - szwedzka nazwa ostańców wapiennych na wyspach Gotlandia, Fårö, Lilla Karlsö oraz Olandia. Geneza rauków związana jest z ruchami izostatycznymi po stopieniu się lodowca skandynawskiego. Utworzone ze skał o różnej twardości ulegały erozji morskiej podczas wynurzania się Gotlandii. Stopniowo poszczególne skały przyjmowały różne kształty.

sobota, 1 grudnia 2018

Ja wiem ...

Przyjaźń. W twoim sercu żyją ludzie, którzy znaleźli tam swój dom. Zamieszkują go nawet wtedy, gdy już dawno umarli.

~Phill Bosmans


         HK grudzień 2014, Ja wiem
~HK grudzień 2014, Ja wiem
Ja wiem, że w wiecznym kole przemian
zapadnie wszystko jakby w morze, 
że minie czas i minie ziemia, 
i to, com kochał i com tworzył. 
Próżno bym, pełen wielkich tęsknot, 
jak ślad na piasku wieczność tropił, 
bo ludzki trud i ludzkie piękno 
jest jak na wiatr rzucony popiół. 
Więc dobrze okruch szczęścia dostać, 
umiejąc fałsz od prawdy dzielić. 
I życie szczere mieć i proste 
jak uścisk dłoni przyjaciela.

~Tadeusz Borowski


Jakże genialne słowa, które pozbawiają wszelkich złudzeń i stwierdzają proste fakty, którym zaprzeczamy w obawie przed śmiercią.
Nie ma żadnej „nieśmiertelności” poprzez nasze dzieci czy też dzieła; nie pomoże żadne „Non omnis moriar”. Ta „nieśmiertelność” to ułuda, oszukiwanie siebie, czasami zwierzęcy wręcz strach. 

Gdy zamkniemy oczy, wszystko co kochaliśmy, wszystko co tworzyliśmy, zapadnie się w nicość, zniknie jak łza w deszczu; jak stwierdził Franz z „Psów”: „A kto umarł, ten nie żyje”. A popioły rozwieje wiatr.

Żyjmy więc teraźniejszością, bo tylko ona jest realna. Starajmy się, aby każdego dnia dostać ten okruch szczęścia, o którym czytamy w ostatniej zwrotce, cieszmy się z prostych przyjemności i radości każdego, nawet szarego dnia. Wiem, wiem łatwo się mówi, ale? Jeśli miałabym wybierać Danusiu, to wybieram „Carpe diem” zamiast „Non omnis moriar”.
Chcę widzieć pozytywne strony, nawet w tych trudnych chwilach i uśmiechać się, gdy łzy cisną się do oczu. Mimo, że widzę przed sobą coraz większą pustkę, i toruję sobie drogę do szczęścia. Ja wiem, stawiam wiecznie jakieś bariery!

A TY Danusiu, moja Przyjaciółko jesteś i będziesz zawsze w moim sercu - dopóki żyję, i cokolwiek robię mam na myśli Ciebie …



Zawsze w moi sercu!


wtorek, 6 listopada 2018

The Smile ...

Jest ta­ka cier­pienia gra­nica, za którą się uśmiech po­god­ny zaczyna.
~Czesław Miłosz


         ~Portret Małgorzaty Kosiec
                 ~Małgorzata Kosiec[1]
Jest Uśmiech Miłowania, 
I Uśmiech Podstępnej Uciechy, 
I jest Uśmiech nad Uśmiechami 
W którym łączą się te dwa Uśmiechy

Jest Grymas Nienawiści, 
I jest Grymas Wzgardliwej Niechęci, 
I jest Grymas nad Grymasami 
Który próżno chcesz wymazać z pamięci

Bo zagnieździł się w Jądrze Serca 
I przedostał się do Szpiku Kości 
Żaden uśmiech znany człowiekowi, 
Nie przeniknie owych Głębokości

Tylko Jeden - ten co się raz zdarza 
Między naszą Kołyską a Mogiłą; 
Lecz, gdy taki Uśmiech zajaśnieje, 
Znika wszystko co Cierpieniem było.
 
~William Blake


I kolejny genialny wiersz mojego ulubionego Williama Blake’a, i kolejny raz głęboko, na czynniki pierwsze rozłożył naturę ludzką. Nie wypada to dobrze. Smutne to, ale natura człowieka nie jest krystalicznie czysta… Jak odkrywczo i przenikliwie można pisać o tak powszechnej czynności jak uśmiechanie się i znaleźć głęboką zależność między rodzajami uśmiechu a uczuciami. Okazuje się, że uśmiechem malującym się na naszej twarzy można drugiego człowieka unieść do nieba lub strącić w otchłań cierpienia. Jest tylko jeden warunek - trzeba mieć w sobie wrażliwość, inteligencję serca.

Tak sobie myślę Danusiu, że tylko uśmiech dziecka jest szczery, prawdziwy i zawsze rozgrzeje serce matki. Czy to samo można powiedzieć o uśmiechu dorosłych?
Chyba nie, bo najczęściej ich uśmiechy są fałszywe, sztuczne, pojawiają się na twarzy mechanicznie, w trybie autopilota. Zdradzają tę sztuczność, puste, martwe, niewspółgrające z uśmiechem oczy.

Przestałam się uśmiechać, jest to towar deficytowy. Nic już nie muszę i nie muszę odwzajemniać uśmiechu. Zrobię to wówczas, gdy będę pewna, że jest on prawdziwy.

Jeszcze raz, genialny wiersz …!


Zawsze w moim sercu!


[1] Artystka zrealizowała prace w technice laserunkowej, dzięki której płótno pokryte farbą akrylową, eksponuje kilka tonów i niższe warstwy obrazu. Pod powierzchnią stworzoną z liter, znaków i linii, kryją się ludzkie twarze. W cyklu "Czarnych portretów" spotkamy się z poezją Williama Blake'a. (wystawa 18.05-7.06.2013)


piątek, 2 listopada 2018

Apokalipsa ...

~Albrecht Dürer
~Albrecht Dürer
Słońce zwiększa swoją aktywność; przez świat islamu przetaczają się rewolucje; Watykanem wstrząsają afery obyczajowe i finansowe, obserwujemy kryzys wiary i autorytetów; świat przeżywa głęboki kryzys ekonomiczny; zaskakują nas anomalie klimatyczne; tsunami i trzęsienia ziemi zbierają tragiczne żniwo. Można wyliczać w nieskończoność. Każde wiadomości w TV zaczynają się od "Dzień dobry Państwu" i ... następuje długa lista dramatów i tragedii aktualnie rozgrywających się na świecie. Czy nadciąga jakaś apokalipsa? Zwłaszcza, że kalendarz Majów kończy się na 2012 roku. 

Czy już nadciągają czterej jeźdźcy Apokalipsy z Objawienia św. Jana będący początkiem klęsk zstępujących na Ziemię? 

Spójrzmy na drzeworyt Albrechta Dürera, niemieckiego malarza i grafika z przełomu XV i XVI wieku. Pierwszoplanowymi postaciami są czterej jeźdźcy na koniach. Zabijają bezbronnych ludzi, którzy giną od ich broni i kopyt rozpędzonych koni, których nic nie jest w stanie zatrzymać. 

Pierwszy jeździec, wyposażony jest w łuk i koronę na głowie, które symbolizują zwycięstwo dobra. Wynika z tego, że ludzie tego zwycięstwa dobra nie dożyją. Drugi jeździec wywija ogromnym mieczem, który jest symbolem wojny, obejmującej i pochłaniającej miliony (miliardy?) ludzi na całym świecie. Trzeci jeździec. Jego atrybutem jest waga, która przedstawia głód wśród ludności całego świata. Czwarty jeździec wygląda inaczej od pozostałych. On sam i jego koń, to skóra i kości. Jego atrybutem jest długi, ostry trójząb. Postać ta symbolizuje oczywiście powszechną i wszechobecną śmierć. 

W dolnym, lewym narożniku dostrzegamy człowieka pożeranego przez dzikie zwierzę, również zwierzęta mszczą się na ludziach. Nad całą sceną mordu widnieje poświata, a nad głowami katów leci anioł. Twarze, zabijanych wydają się prosić o ocalenie, lecz nie robi to najmniejszego wrażenia na jeźdźcach Apokalipsy. Wymowa dzieła jest jednoznaczna - nikt nie przeżyje, wszyscy zostaną unicestwieni. Od miecza, głodu, zabici morem lub przez dzikie zwierzęta. 

~ Die apokalyptischen Reiter, Von Peter von Cornelius
~ Die apokalyptischen Reiter, Von Peter von Cornelius
Spójrzcie proszę, na dzieło Petera von Corneliusa - niemieckiego malarza z XVIII i XIX wieku, a nawet na obraz Wiktora Wasniecowa - malarza rosyjskiego (XIX - XX wiek).

~ Les quatre cavaliers de l’Apocalypse, par Viktor Vasnetsov,
                           ~ Les quatre cavaliers de l’Apocalypse, par Viktor Vasnetsov














Na przestrzeni wieków Apokalipsa Św. Jana odcisnęła swoje piętno na pokoleniach ludzi. Upadek Rzymu, rozpad imperium Karola Wielkiego, klęski głodu w IX-X wieku, upadek Konstantynopola, Wojna Stulenia, II Wojna światowa, to tylko kilka przykładów. 
Nasze niespokojne czasy także wymuszają taki sposób myślenia.

Czy nasze pokolenie będzie świadkiem Apokalipsy? A może nie ma, co czekać na Apokalipsę jak ona odbywa się prywatnie i codziennie u tych, którzy walczą o życie, o godność dnia codziennego, o emerytury obecne i przyszłe? 

A może warto traktować ją, jako osobistą przestrogę? Nic nie jest dane nam na wieczność, ale możemy wiele dobrego zostawić dla kolejnych pokoleń. Życie grzeszne, bezrefleksyjne, kłótnie, tworzenie teorii spiskowych, etc. to postawa niegodna, to droga do Apokalipsy. Ile jeszcze czasu dzieli nas od niej, gdy wszystko wymyka się spod kontroli, a życie zaczyna uwierać?

„O dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec”, odpowiada Jezus w Ewangelii św. Mateusza.


Autor: Halina K. HK