sobota, 26 maja 2018

Maj i nasze ulubione bzy...


HK maj 2013
~HK maj 2013



Ciepłe dni majowe, 
konwalie białe, bzy liliowe.. 
Miłe te chwile, piękne kochane, 
Gdy maj przychodził pod okna. 
Kocham ten maj pod Twoim bzem, 
jak siedziałyśmy i pachniał świat, 
Serca radosne, oczy błyszczące, 
kawka, herbatka, to radość dni. 
Bez rośnie nadal, zapachem nęci, 
kolor ten sam i zapach też, jednak 
pusto pod bzem, nie ma nikogo, 
zostały tylko wspomnienia. 

~ Agnes R.





Maj to najpiękniejszy miesiąc w roku. Wiosna w pełni, a rozbuchana przyroda raczy nas cudownymi widokami i zapachami kwitnących drzew i kwiatów.

I te cudowne bzy na naszym podwórku, na którym spędziłyśmy dzieciństwo i młodzieńcze lata… Również w maju świat staje się piękniejszy. Maj potrafi oszołomić i zakręcić w głowie- „w maju jak w raju”. Gdy wszystko rodzi się do życia; ponoć człowiek staje się wyrozumiały, szlachetny.  
Być może…?

Kiedyś spotkałam się z takim pytaniem- Czy cierpienie uszlachetnia? Zdecydowanie odpowiadam NIE.
Określenia, złote myśli, frazesy: cierpienie uszlachetnia, co cię nie zabije, to cię wzmocni …, to marne pocieszenie dla cierpiących. Rzeczywiście cierpienie- ból, strata, porażka, rozczarowanie, głód, sprawiają, że człowiek zaczyna doceniać życie, nabiera dystansu. Próbuje żyć tak, jakby każda chwila była najważniejsza w życiu. Stara się po prostu cieszyć z prostych, codziennych rzeczy. Nabywa empatii. W takim przypadku możemy mówić o pozytywnych efektach cierpienia.
Jednak nie zgodzę się, że cierpienie uszlachetnia!  Bo czy zło może uszlachetnić kogokolwiek? 
Ból, strata, porażka, głód, zdrada, to jest ZŁO, które nic dobrego nie przynosi, bo każdy od tego cierpienia chce uciec. Tylko, każdy z nas wybierze inną drogę ucieczki do szczęścia, miłości, zrozumienia, odejścia od cierpienia.  
Tworząc własny, lepszy, bezpieczniejszy świat. Tak, zgodzę się, że obierając drogę ucieczki od cierpienia, możemy budować swoją szlachetność, bądź stać się podłym i złym człowiekiem.
Jakim cierpienie uczyniło mnie człowiekiem? 
Stałam się bezkompromisowa, i odwracam się na pięcie od niegodziwości. Dla takich zachowań nie mam szacunku, zrozumienia i wytłumaczenia, bo  moralność, prawość chcę rozpatrywać tylko w kategorii białe- czarne.
Chcę wiedzieć,  jakie są granice dobra i zła.  W szarościach, zawsze można znaleźć wytłumaczenie, usprawiedliwienie, własnych i cudzych  niegodziwości.

Danusiu, dzisiaj obchodziłabyś swoje najpiękniejsze święto - DZIEŃ MATKI!

Zawsze w moim sercu!




sobota, 5 maja 2018

Wolnomyślicielskie bratki...

Przeżyte chwile nie giną. Nie wiemy nigdy, kiedy wypłyną z dalekiej przeszłości, 
by nałożyć się na to, co przeżywamy obecnie.
~Larysa Mitzner


HK  2018, bratki
~HK 2018, Bratki
Jeden z bratków, gorący i amarantowy, 
patrzy mi prosto w oczy groźnie jak samuraj. 
Cała grządka spogląda ciężkim wzrokiem sowy, 
fiołkowa, granatowa, czerwona, ponura. 

Ten niebieski już więdnie. Tamten żółty tetryk, 
złośliwie i ze wstrętem marszczy nos wklęśnięty, 
a jakiś bratek-siostra, w rzęsach na dwa metry, 
łzę rosy liściem ściera z policzków wygiętych. 

Największy brat, jak pasza w turbanie z fioletów, 
z goryczą w dół opuścił pociemniałe wargi 
wśród liści, obróconych ku górze sztyletów, 
skąd dymna wilgoć róży paruje jak nargil. 

Bez strachu groźną grządkę przebiegł szary pająk, 
więc gniewają się, warczą kwiaty w złym humorze 
- O coś chciały zapytać. Oburzone wstają, 
a wiatr im aksamitne nakłada obroże. 

I znów patrzą w zmartwieniu pustem i jednakiem,
począwszy od tetryka, skończywszy na paszy - 
Bratki! Wyszłyście z ziemi skrzywione niesmakiem. 
Coś wam się nie podoba. Czy tam może straszy?

~Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Dlaczego dziś Danusiu o bratkach…? Złożyło się na to kilka powodów…
Bo Jurek zrobił mi kolejny raz niesamowitą niespodziankę... Posadził przed domem i w ogródku bratki.
Wiesz, nigdy nie dostrzegałam w nich szczególnego piękna, może dlatego, że bratki naszego dzieciństwa były takie pospolite (żółte, fioletowo- niebieskie, białe) i nie pyszniły się dzisiejszą eksplozją barw. Gdy tak stałam przed nimi dostrzegłam fascynujące plamki na płatkach; w jednych o kształcie motyla, złowieszczego oka, a u innych jeszcze w kształcie uśmiechniętej buźki. I ten aksamitny połysk płatków i delikatny zapach… Jeszcze długo podziwiałam ich piękno…
W tym roku dominuje kolor jaskrawy pomarańczowy, różowo - fioletowy; niewątpliwie dla mnie to paleta barw dobrej energii i radości.

Co za zbieg okoliczności…
Nazwa bratków - pochodzi od francuskiego słowa pensée, czyli myśl. Pewnie dlatego symbolizują one wdzięczność, lojalność, troskę, myślenie o kimś, pamięć, braterską więź.
To wszystko nam zafundował Jurek …:)
Bo myślami pobiegłam do czasów licealnych, studiów… i mojej fascynacji genialnymi umysłami, którzy odważnie rzucali wyzwanie dogmatom religii. Bo bratek to również symbol Wolnej Myśli … Właśnie ten niepozorny, skromny fioletowy bratek stał się znakiem rozpoznawczym Wolnomyślicieli.
I wiesz Danusiu, ostro zgłębiam wizyjną i mistyczną twórczość mojego ulubionego myśliciela Williama Blake’a:) Zapewne podzielę się z Tobą przemyśleniami, związkami, podobieństwami …:)

Zawsze w moim sercu!

czwartek, 3 maja 2018

Trochę o duszy ...


Najtrudniejszym przeciwnikiem, (…), bywa czasem własna dusza. 
~ Jeffery Deaver

Rainer Kalwitz, Walk on Water
~ Rainer Kalwitz, Walk on Water
Duszę się miewa. 
Nikt nie ma jej bez przerwy 
i na zawsze.
Dzień za dniem, 
rok za rokiem 
może bez niej minąć.
Czasem tylko w zachwytach 
i lękach dzieciństwa 
zagnieżdża się na dłużej. 
Czasem tylko w zdziwieniu, 
że jesteśmy starzy.
Rzadko nam asystuje 
podczas zajęć żmudnych, 
jak przesuwanie mebli, 
dźwiganie walizek 
czy przemierzanie drogi w ciasnych butach.
Przy wypełnianiu ankiet 
i siekaniu mięsa 
z reguły ma wychodne.
Na tysiąc naszych rozmów 
uczestniczy w jednej, 
a i to niekoniecznie, 
bo woli milczenie.
Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć, 
cichcem schodzi z dyżuru.
Jest wybredna: 
niechętnie widzi nas w tłumie, 
mierzi ja nasza walka o byle przewagę 
I terkot interesów.
Radość i smutek 
to nie są dla niej dwa różne uczucia. 
Tylko w ich połączeniu 
jest przy nas obecna.
Możemy na nią liczyć, 
kiedy niczego nie jesteśmy pewni, 
a wszystkiego ciekawi.
Z przedmiotów materialnych 
lubi zegary z wahadłem 
i lustra, które pracują gorliwie, 
nawet gdy nikt nie patrzy.
Nie mówi skąd przybywa 
i kiedy znowu nam zniknie, 
ale wyraźnie czeka na takie pytania.
Wygląda na to, 
że tak jak ona nam, 
również i my 
jesteśmy jej na coś potrzebni.

~Wisława Szymborska

Żyjemy w świecie iluzji i miejscach występów. Istnieje rzeczywistość, a my jesteśmy tym faktem. Kiedy stajesz się świadomy tego, jesteś nikim. A kiedy jesteś nikim, jesteś wszystkim. I to było wszystko.  ~Kalu Rinpocze

I kolejny cudowny wiersz Wisławy Szymborskiej, Trochę o duszy. Jakże bliska mi jest problematyka egzystencji, wrażliwości i uczuciowości ludzkiej. 

Danusiu, dusza to mój drogowskaz i zawsze jej słucham ... Oprócz pożywienia dla organizmu, niezbędna mi jest strawa duchowa… To ona konstruuje mój świat czasu i przestrzeni … Doświadczam siebie, swoich myśli i żyję w zgodzie ze swoim wewnętrznym Ja - nie dam się oszukać przez krótkotrwałe, zewnętrzne impulsy optycznej iluzji ... Nie jest mi obcy lęk, mam też pokorę i nadzieję. 

Zawsze w moim sercu!


środa, 2 maja 2018

Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem...

Vladimir Kush
~Vladimir Kush


Czy to Wam też się zdarza?
Popełniłam błąd, zrobiłam coś, czego tyle razy obiecywałam sobie nie zrobić. Mówią, że inteligencja, to niepopełnianie błędu drugi raz. Tylko, która to inteligencja, jest ich przecież kilkanaście? Oglądałam kiedyś sztukę, w której bohater ma możliwość skorzystania z drugiego życia, ma możliwość naprawienia błędów.

Wiecie co robi?
Nic - drugi raz popełnia te same błędy. Jedyną różnicą w stosunku do poprzedniego wyboru jest to, że podczas kłótni z żoną, nie zbija filiżanki, bo to byłoby niewłaściwe.


Co więc kieruje naszym życiem i każe nam popełniać kolejny raz te same błędy?
Czy jest to w nas i tak naprawdę daremne są trudy zmiany siebie?

Myślę, że trzeba odwagi, wytrwałości, tolerancji, szczerej rozmowy z samym sobą i wreszcie czasu, aby odkryć to coś, co tkwi w nas samych. Nie chodzi przy tym o to, aby się obwiniać. Obwinianie się jest oddalaniem się od wiedzy o nas samych, godzeniem się, biernością. Taka już jestem, nic na to nie poradzę. Nawet sytuacje, których już nie da się odwrócić, mogą stanowić cenne źródło wiedzy o nas samych, a analiza tych sytuacji może ustrzec przed popełnieniem na nowo tych samych, nieświadomych błędów.
Pozwala na przezwyciężanie samych siebie.

Heraklit z Efezu powiedział, że „charakter człowieka jest jego przeznaczeniem”.
Czy na pewno?

Autor: Halina K. HK

wtorek, 1 maja 2018

Color Of Your Life …


Cokolwiek człowieka spotyka – powinien zawsze się podnieść i dążyć naprzód, wciąż naprzód, przez całe życie.
~Trygve Gulbranssen

Obraz HK 2018, Kolory życia
~HK 2018, Kolory życia

Kiedy samotność puka do Twoich drzwi
Wszystko, co kochałeś, właśnie znika
I kiedy czujesz, że wszystko jest stracone
Powinieneś wiedzieć
Że nie ma życia bez łez
Nikt nie jest zawsze piękny i młody
Wszystko, co wiesz, po prostu znika
Sława i złoto nie są tym, czego możesz być pewien
Kiedy nie ma miłości w Twoim sercu
Wybór należy do Ciebie, kim naprawdę chcesz być
Nie bój się swojego przeznaczenia
Więc kiedy czujesz, że wszystko jest stracone
Powinieneś wiedzieć, że nie ma życia bez strachu
Każdego dnia musimy walczyć z wiatrem
Musimy żyć
Wszystkie te rzeczy są właśnie pustymi pragnieniami
Bo nie ma dymu bez ognia
Powiedz mi czarne czy białe
Jakiego koloru jest Twoje życie
Spróbuj zapytać swoje serce
Kim naprawdę jesteś
Spróbuj zapytać swoje serce
Jakiego koloru jest Twoje życie

                                                 ~ Kamil Varen


Niezaprzeczalnie, słowa chwytające za serce i takie życiowe … Nie ma życia bez łez, …, Nie ma życia bez strachu …, Nie bój się swojego przeznaczenia …, Każdego dnia musimy walczyć z wiatrem ..., Musimy żyć …

Czy coś się zmieniło?

Chyba tak, stany emocjonalne w dalszym ciągu mają wpływ na odbiór mojej rzeczywistości … Przeszkody są, ale pokonuję je i tak jak sobie obiecałam moje wnętrze i otoczenie z każdym dniem jest bogatsze w zieleń, kolory miłości … To jest moje przebudzenie, samorealizacja, spełnienie, katharsis.

Wiele lat minęło, a ja wciąż pracuję nad sobą; umiem słuchać siebie, ale w dalszym ciągu chodzę ze wzrokiem wbitym w ziemię, zaciśniętymi dłońmi … Myśli kołaczące się po głowie i droga... 
Jestem pewna, przyjdzie ta chwila, i podniosę głowę, i skupię swoją uwagę na mijanym otoczeniu. 
Gdy nadejdzie ten dzień, napiszę Ci Danusiu o tym doznaniu. Nie chcę żyć w stanie hibernacji, chcę smakować, zachwycać się, doceniać i dziękować za każdą chwilę …, ale jeszcze mi wiele brakuje …



Zawsze w moim sercu!