czwartek, 2 maja 2019

Wiek ostatni w Polsce ...

Jacek Malczewski
~Jacek Malczewski
Jacek Malczewski - jeden z głównych przedstawicieli polskiego symbolizmu z przełomu XIX i XX wieku namalował obraz Melancholia (pełny tytuł: "Melancholia. Prolog. Widzenie. Wiek ostatni w Polsce").

Obraz przedstawia pracownię artysty. Z lewej strony u góry widać postać w czasie pracy przy sztalugach. Z płótna, przy którym siedzi malarz, wylewa się bezładny tłum alegorycznych postaci.

Od razu widzimy kosynierów atakujących niewidocznego wroga, a okrzyk "Hurra!" zdaje się być słyszalny. Tłum atakujących minął postać w niebieskiej todze. Może to jakiś głos rozsądku? Na pewno nie zatrzyma tłumu Janko Muzykant ze skrzypcami w lewej ręce, ani postaci stratowane po drodze. Tłum zdaje się kierować do rozświetlonego okna, jednak tylko nieliczni, zniedołężniali, słabi starcy docierają do jego parapetu i nie są w stanie go przekroczyć. 

Po drugiej stronie okna widzimy tajemniczą postać kobiecą w czarnych szatach, tytułową Melancholię, która uniemożliwia (?) uczestnikom korowodu przejście do zapewne symbolizującej wolność przestrzeni. Najbardziej jednoznaczne i oczywiste dla polskiego odbiorcy jest alegoryczne przedstawienie tragicznych losów polskiego społeczeństwa w czasie niewoli.
Obraz stanowi podsumowanie końca tragicznego stulecia i beznadziejności położenia Polaków w tym czasie. Dla mnie przekaz obrazu jest ponadczasowy. Tak samo dokładnie opisuje sytuację Polski pod zaborami po nieudanych powstaniach, jak i bieżącą sytuację kraju. Opisuje losy narodu i jednostki. Zawsze gdzieś dążymy nie zważając na aktualną sytuację, na głosy rozsądku (autorytety moralne, naukowe, artystów), niszcząc i tratując po drodze talenty i prostych ludzi poświęconych w imię wyższej idei.

Zawsze szukamy szczęścia w przyszłości, nie zwracając uwagi na teraźniejszość. Życie mija i starzy, bezsilni jesteśmy u progu wyśnionego szczęścia.
Problem w tym, że nie mamy siły, aby wykonać ostatni krok lub też zawsze pojawia się jakaś nieprzewidziana trudność. To nigdy nie jest nasza wina, przecież chcieliśmy dobrze. Tylko zawsze ktoś rzuci nam kłodę pod nogi. Szanujemy tradycję i z utęsknieniem czekamy na pierwszą gwiazdkę, tylko, że ta pierwsza gwiazdka jest planetą. Śpiewamy o kwiecie paproci, który zakwita tylko w jedną noc, chociaż paproć nie kwitnie, bo ma zarodniki. W każdą miesięcznicę „prawdziwi Polacy” śpiewają „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”, choć Ojczyzna wolna jest od dawna. Można przegrać w wyborach i być zwycięzcą. „My I Brygada …”, „Hej sokoły, omijajcie góry, lasy, doły …”, „Pije Kuba do Jakuba …”, „Hej ułani, malowane dzieci …” i znowu „My I Brygada …”.
A może nikt nam nie rzuca kłód pod nogi? Może przyczyna leży w nas? Bo ni stąd ni zowąd pojawia się nasza narodowa melancholia. Oto los polskiego kołtuna (filistra) powodowanego splotem kompleksów, przekonanego o tym, że jest członkiem awangardy ludzkości, mającego wysokie mniemanie o własnych walorach moralnych. Żyjącego wyłącznie w świecie stereotypów i frazesów, których powtarzanie daje mu poczucie przynależności do elity. 
Czy moja ocena jest zbyt ostra, krzywdząca? 

Autor: Halina K. HK

6 komentarzy:

  1. • dodano: 03 lutego 2012 20:52
    Masz rację ten obraz Jacka Malczewskiego jest ponadczasowy. A Ty go wprost w mistrzowski sposób jak zawsze przedstawiłaś swoim świetnym piórem. My jako Naród byliśmy, jesteśmy i odnoszę również wrażenie, że tkwimy w melancholii od zawsze i czasami sama zastanawiam się dlaczego tak jest? Czy to już jest nam gdzieś przypisane, czy sami jesteśmy sobie winni, dlaczego taka sytuacja się powtarza? Obraz symbolizował sytuację w kraju na przełomie XIX i XX w. Teraz mamy już wiek XXI i nadal jest aktualny i wydaje mi się, że nigdy nic nie straci na aktualności przez następne wieki. Twoja ocena nie jest według mnie ostra, Ty masz szeroko oczy otwarte i realnie widzisz nasze krajowe wydarzenia, a jest ich ostatnimi czasy wiele, oj wiele. Ineczko widzisz i opisujesz w obrazach coś czego inni nie widzą. Jesteś WIELKA.

    autor: ulcia00

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. • dodano: 04 lutego 2012 0:08
      Moge tylko podziękować za tak wnikliwy głos do mojego tematu. Trudno nie zgodzić się z Twoim spojrzeniem i oceną bieżącej sytuacji w naszej globalnej wiosce.
      autor: Inka

      Usuń
  2. • dodano: 25 lutego 2012 21:55
    nie twoja opinia nie jest w najmniejszym stopniu krzywdząca, oddaje realia naszego życia, naszej historii i dnia obecnego.Polak potrafi,ot tak po prostu,Polak potrafi wszystko zniszczyć, przez głupotę, zaślepienie, chciwość,pazerność i wiele innych.Zepsuje,zdepcze, opluje,a potem płacze,łzy roni i walczy, a to o odzyskanie sponiewieranej wolności,a to o prawo do bycia obywatelem wolnej europy.Nasza historia niczego nas,Polaków nie nauczyła,cały czas popełniamy te same błędy i już niedługo przyjdzie taki czas, ze znowu będziemy płakać i walczyć.Znowu czeka nas jakieś powstanie, jakiś zryw narodowy, jakieś walki. Piszę MY POLACY, ale wiadomą jest rzeczą, że mam na myśli przede wszystkim "elitę" rządzącą

    autor: Marzena

    OdpowiedzUsuń
  3. • dodano: 24 listopada 2012 14:52
    Utworzone przez ZBWROB, Wysłany dnia 2012-02-02
    Jestem pod wielkim wrażeniem dokonanej przez Ciebie analizy i zestawienia odniesień. Zrobiłaś to z wielkim kunsztem i po mistrzowsku. Dziekuję! Tak, istotne jest to, że to płótno powstało w okresie Młodej Polski, w okresie fin de siecle'u, co podkreśla zresztą podtytuł dzieła. Właśnie to dzieło Malczewskiego stanowi alegorię kończącego się wieku, jest obrazem kolejnych etapów życia człowieka (od urodzenia aż do zgonu), ale i refleksją nad rolą sztuki i artysty. Dla wielu znawców twórczości Malczewskiego to właśnie jego dzieło uważane jest za manifest polskiego symbolizmu ("kierunek w poezji i sztukach plastycznych, powstały we Francji i Belgii w drugiej połowie XIX wieku, zakładał że świat poznawany zmysłami jest złudą skrywającą prawdziwy, idealny świat, którego zmysłami i rozumem nie można zinterpretować. Pojęć ze świata prawdziwego nie da się opisać za pomocą zwykłego języka, może to zrobić tylko symbol"). Tak, masz rację, ten obraz ma charakter ponadczasowy, a jego symbolika nawet w odniesieniu do naszej dzisiejszej rzeczywistości może w pełni stanowić odniesienie ... Zresztą warto zwrócic uwage na fakt, że Malczewski pełniąc funkcję profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych powtarzał wielokrotnie do studentów "Malujcie tak, aby Polska zmartwychwstała" ...

    autor: Toluna- ZBWROB

    OdpowiedzUsuń
  4. • dodano: 24 listopada 2012 14:53
    Utworzone przez jurek6222, Wysłany dnia 2012-02-02
    Obraz jest ponadczasowy i alegoryczny - w dużym skrócie przedstawia losy Polski i Polaków : kiedyś tam i zupełnie współcześnie .Ja go odbieram jako "Polską niemoc" - coś byśmy chcieli zrobić , mamy jakieś dążenia i pragnienia , chcemy - ale jakoś nam nie wychodzi i nie możemy ... typowe dla Polski są zrywy i porywy , kiedy naród jednoczy się w obliczu niebezpieczeństwa i zagrożenia życia,wolności , w obronie jakichś wartości ponadczasowych . Kiedy minie trwoga , cały zapał zbiorowości rozmienia się na jednostki , które chcą uzyskać korzyści tylko dla siebie , chcą zaistnieć nie patrząc na innych ... Zbiorowy wysiłek kończy się na egoiźmie ... Ocena jest dobra , tylko co może jednostka w "starciu" z tłumem innych podobnych jednostek ? Melancholia i fatalizm to nie tylko cechy Polski i Polaków , ale ogólnie narodów słowiańskich . Przed nami z losowym fatalizmem i pogodzeniem się z losem przodują Rosjanie ... Może kiedyś będzie lepiej i zjednoczymy się nawet w czasach pokoju ? Marzenie czy pobożne życzenie z jakimś tam widokiem na przyszłość ... :@J

    autor: Toluna- Jurek

    OdpowiedzUsuń
  5. • dodano: 24 listopada 2012 15:04
    Utworzone przez typyus33, Wysłany dnia 2012-02-02
    Masz rację ten obraz Jacka Malczewskiego jest ponadczasowy. A Ty go wprost w mistrzowski sposób jak zawsze przedstawiłaś.Mnie jako widza oglądającego obraz ogarnął niepokój i dezorientacja. Na płótnie zobaczyłam zatarcie się granic rzeczywistości ze snami i wyobrażeniami o życiu, wiele symboli i metafor. Aby odpowiednio zinterpretować obraz należy odnieść się do historii Polski. Odniosłam wrażenie, że przemarsz ludzi na płótnie wyrwał się z rzeczywistości-granic czasu, historii i codziennego życia. Korowód przemierza przestrzeń obrazu w dziwnym, sennym tańcu. Tańczący zachowują się jak w malignie, jakby z dramatu Wyspiańskiego. Postaci wdarły się do pracowni malarza, który siedzi w kącie całkowicie bezradny. Nie może poradzić nic na to, że właśnie w jego atelier rozgrywa się dramatyczna historia. Możliwe, że tańczący pochód to kolejna z wizji malarza, nad którą nie może zapanować. To obraz kolejnych etapów życia człowieka – od urodzenia aż do zgonu, ale i refleksja nad rolą sztuki i artysty.

    autor: Toluna- typyus33

    OdpowiedzUsuń