piątek, 27 lipca 2018

Eksperyment Milgrama …

Wczoraj ta władza kolejny raz brutalnie potraktowała protestujących. Różnica polega na tym, że użyto gazu łzawiącego. Czy następnym razem zostaną użyte gumowe kule, a następnym razem ...?

Stanley Milgram – amerykański psycholog społeczny na Uniwersytecie Yale na początku lat sześćdziesiątych przeprowadził eksperyment posłuszeństwa wobec władzy.
Osobie badanej przypadała rola „nauczyciela”, a pomocnikowi eksperymentatora - rola „ucznia”. Zadanie nauczyciela polegało na czytaniu uczniowi listy par słów (np. „miły-dzień”, „niebieska-skrzynka”, etc.), a następnie sprawdzaniu, jak wiele z tych par uczeń zapamiętał. Jeśli uczeń popełnił błąd - otrzymywał karę - wstrząs elektryczny poprzez elektrodę przypiętą do przegubu dłoni . 

Reguła była taka, że przy kolejnych błędach zwiększano siłę wstrząsu. Początkową dawką było 15 woltów, każdy kolejny wstrząs był rzekomo silniejszy o 15 V, ostatnią śmiertelną dawką miało być 450 V. 
W tak opisanym eksperymencie najsilniejszy szok zaaplikowało uczniowi 65% badanych. Nikt nie wycofał się, gdy ofiara wyraźnie o to prosiła, ani wtedy gdy zaczęła wołać o pomoc, nawet wtedy gdy wydawała okrzyki pełne bólu. 80% uczestników kontynuowało wstrząsy mimo tego, że uczeń wspominał, że ma kłopoty z sercem i krzyczał „Pozwólcie mi stąd wyjść!” (300 V). 

Stanley Milgram zadał sobie pytanie o przyczyny ślepego posłuszeństwa wobec zbrodniczych rozkazów, które doprowadziły zwyczajnych wydawałoby się ludzi do ludobójstwa, np. w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Przypuszczał, że Niemcy jako naród muszą być szczególnie skłonni do podporządkowania się przełożonym. W celu sprawdzenia tej hipotezy wymyślił skrótowo opisany powyżej eksperyment. Problem posłuszeństwa wobec władzy - "Ja tylko wykonywałem rozkazy przełożonych" - był szeroko dyskutowany, gdyż w tym samym czasie odbywał się w Izraelu proces Adolfa Eichmanna - głównego koordynatora i wykonawcy planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.

Pierwotnie Milgram chciał przeprowadzić sondaż na grupie amerykańskiej, a następnie pojechać do Niemiec, aby wyłowić różnice w zachowaniach przedstawicieli różnych narodowości. Jednak po badaniach w USA stwierdził, że znalazł tu w Ameryce tyle posłuszeństwa, że wcale już nie ma powodu jechać do Niemiec. Wyniki eksperymentu na próbie amerykańskiej były bardzo zaskakujące i nieoczekiwane, także dla samego Milgrama. 

Odnoszę wrażenie, że eksperyment Milgrama trwa w Polsce. Dlaczego pisowcy w Sejmie i w terenie, lekarze, prawnicy, sędziowie, prokuratorzy, policjanci, ludzie z tytułami uczelni i zawodówek, prawnik z tytułem doktora, te pisowskie zastępy, te wszystkie jednostki wprowadziły się w stan nieautonomiczny? 

W tym stanie jednostka - włączając się w system hierarchii władzy - przestaje postrzegać siebie jako element realizujący swoje własne, zgodne z prawem cele, a zaczyna być pośrednikiem w spełnianiu poleceń jednostki stojącej wyżej. 

W stanie nieautonomicznym realizują cele innego, narażają się w przyszłości na prawne konsekwencje i negatywną ocenę większości społeczeństwa. Z eksperymentu Milgrama wynika, że badani dokonali wolnego wyboru, ich „wewnętrzna” kontrola na poziomie jednostki (sumienie, super-ego lub inny mechanizm „poskramiający” impulsy), została zniesiona w interesie spójności pisowskiego systemu. 

Widzimy, że system się „domknął” – Sejm, Senat, prezydent, rząd, policja, władza sądownicza, prokuratura, własne wojsko (całkiem jak SA) działają w systemie nieautonomicznym. 

Partyjne media uprawiają politykę kłamstwa na masową skalę (znowu przychodzą na myśl działania Hitlera i Goebbelsa przed dojściem nazistów do władzy). Część społeczeństwa została kupiona 500+ i innymi „plusami”, reszta jest bierna i ma to gdzieś. Nasuwa się pytanie – kim jest ten „nauczyciel”, „astronom” patrzący w gwiazdy, którego wolę (całkiem jak u Hitlera) realizują te nieautonomiczne jednostki? Pytanie wydaje się retoryczne, chociaż ostatnie wydarzenia pokazują, że wola wodza jest słaba – w ostatnim czasie musiał ustąpić trzy razy jakiejś „grupie trzymającej władzę”.

Jan Vermeer, Astronom
~Jan Vermeer, Astronom
Niech ilustracją tych rozważań będzie słynny obraz Jana Vermeera „Astronom” – jedno z 4700 dzieł kolekcji Hitlera, zgromadzonych pod koniec II wojny światowej i znalezionych w kopalni soli w Altaussee. 

Przypuszcza się jednak, że astronom z płótna Vermeera zajmuje się astrologią. Nie patrzy w okno, jak inni astronomowie, ale stawia horoskop. Dlatego obraz nosi także drugi tytuł - Astrolog. 

Jaki horoskop stawiany jest Polsce? Czy zamiast astronawigacyjnego globusu Jodocusa Hondiusa widzimy globus Polski (z „Ucha Prezesa”), po który sięga demoniczny starzec owładnięty swoimi obsesjami?

Autor: Halina K. HK


niedziela, 15 lipca 2018

Przywróćmy słowom ich prawdziwe znaczenie...


Konfucjusz
~Konfucjusz
Codziennie różne gadające głowy z telewizora atakują słowami - nieważne, czy mają coś naprawdę odkrywczego do powiedzenia.

Strumień świadomości, narracja wyłącznie subiektywnymi odczuciami trwa. Biskup „pochyla się” nad niezmiernie ważnym dla niego i całkowicie go niedotyczącym problemem moralnym i „chłosta słownie” inaczej myślących (wszak ma monopol na moralność, przecież to zawodowy moralizator mający bezpośredni kontakt z Bogiem). Na innym kanale „zbawca narodu” uczestniczy w „zgromadzeniu religijnym” i zieje nienawiścią do bliźnich „drugiego sortu” i odmawia im człowieczeństwa, a przecież kocha bliźniego swego jak siebie samego.

„Prawdziwi” Polacy, patrioci, katolicy; różni politycy, ekonomiści, biskupi; celowo lub przez niezrozumienie; zmieniają znaczenie słów, przeinaczają fakty, deformują moją czasoprzestrzeń. Stadionowi bandyci i zadymiarze z 11.11, to prawdziwi patrioci walczący o wolność dla zniewolonej Polski. Naród to ci, którzy demonstrują na Krakowskim Przedmieściu, a społeczeństwo, to ci, którzy głosowali na PO. 

Niektórzy politycy „przelewający krew za PIS”, to jak powstańcy z Powstania Warszawskiego. „Załamujący ręce” nad zmarginalizowaną Polską w związku z otwarciem rurociągu Nord Stream, to ci sami, którzy kilka lat wcześniej „bronili” niepodległości w związku z planami budowy drugiej rury rurociągu jamalskiego. Wtedy to był zamach na suwerenność kraju, a światłowód miał służyć do szpiegowania, a nie monitoringu rurociągu. Teraz taki światłowód „szpieguje” Szwecję, a my mamy suwerenność z „ręką w nocniku”. Mamy też Możejki, nieważne, że za ich zakupem nie przemawiał żaden ekonomiczny powód- „dołożyliśmy ruskim” a to jest bezcenne.

I znowu JK. Ma ambicje być prezydentem, premierem czy też naczelnikiem 40 milionowego narodu (Dlaczego nie 60 milionowego? 38 milionów żyje w Polsce, na świecie jest razem 60 milionów Polaków). A okazało się, że ten „wielki patriota” nie zna słów hymnu narodowego i fascynuje go Stalin.
Nawiasem mówiąc, warto przeczytać książkę Alana Bullocka „Hitler i Stalin, żywoty równoległe” i znaleźć te same techniki postępowania, jak zdobyć i utrzymać władzę, jak zdeformować prawo, przenicować kraj i społeczeństwo.

Czy gdy włączę komputer i zajrzę do Internetu lub na łamach prasy, będę świadkiem i mimowolnym odbiorcą kolejnego, wielkiego seansu manipulowania słowem? Czy zygota to dziecko, przeciwnik polityczny to element animalny, ofiara wypadku lotniczego to poległy, cofnięcie systemu prawnego kraju do czasów PRL to reforma, łamanie konstytucji to jej naprawianie, narodowcy to taka piękna młodzież? Natomiast strumień świadomości obecnego premiera to osobna kategoria … Oby nie.

Już w V wieku p.n.e. Konfucjusz mówił: „Przywróćmy słowom ich prawdziwe znaczenie”. Apel wciąż pozostaje aktualny. 



Autor: Halina K. HK 

wtorek, 3 lipca 2018

Takie są koleje losu ...


Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem - i tak wiecznie – aż do końca 
~Joseph Conrad

HK 2018, Spacer brzegiem morza
~HK 2018, Spacer brzegiem morza

Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną, 
Myślę o tobie, miły. 
Wzywałam cię, gdy księżyc niebem płynął 
I zdroje się srebrzyły. 

Widzę cię tam, gdzie skraj dalekiej drogi 
Szarym zasnuty pyłem, 
A nocą gdzieś wędrowiec drży ubogi 
Na ścieżynie zawiłej. 

Słyszę twój głos w szumie spienionej fali 
Bijącej o wybrzeże 
Lub w cichy gaj przychodzę słuchać dali 
W zamierającym szmerze. 

I wtedy wiem, że jesteś przy mnie, blisko, 
Choć oddal cię ukryła - 
Przygasa dzień, wnet gwiazdy mi zabłysną 
O, gdybym z tobą była!

~ Johann Wolfgang von Goethe

Całe życie mam przed oczami. Woń przeznaczenia, nieskończoność chwili … Tak sobie myślę, ile marzeń można wymarzyć? Ile można mieć pragnień i celów? Nim dobrniemy do kresu życia …

Lubię samotne spacery brzegiem morza. Przecież tu spędziłyśmy nasze szczęśliwe, bezpieczne dzieciństwo i młodzieńcze lata. Szum morza, fale otulające stopy, krzyk mew nastrajają do wspomnień, dokonywania podsumowań i w końcu zmierzenia się z marzeniami… 
Przebyłam kawałek już drogi… Nie tęsknię za młodością, nie tęsknię za tym, co było. Wszystko, co mnie spotkało traktuję jako jeden z kolejnych etapów mojego życia. Z pokorą przyjmuję te dobre i te smutne chwile. One złożyły się na to wszystko kim jestem w tej chwili. 

Mimo, że miałam piękne, wyjątkowe dzieciństwo, fantastyczny okres studiów, etapy twórczej pracy zawodowej; to, już się skończyło, minęło i nie ma powrotu. Wszystko ma swój czas i miejsce. Pewne sprawy po Twoim odejściu Danusiu stały się drugoplanowe. Jednak wiem, że będę podejmowała wysiłek by być tak zwyczajnie szczęśliwą …

Już nastąpiły zmiany, zmiany ..., a przede wszystkim zmiany w moich emocjach, myślach ...

Spotkamy się na pewno! Takie są koleje losu i nic nie można zmienić…

Zawsze w moim sercu!


poniedziałek, 2 lipca 2018

Anioł mojej duszy ...



HK 2013, Synogarlica
~HK 2013, Synogarlica



Po prostu jesteś
Czuję, że kiedy mi smutno
muskasz swym skrzydłem mnie
i na wszystkie pytania
odpowiadasz mi we śnie.
Ja wiem, że jesteś blisko
gdzieś za mną, czy nade mną
na drodze, w autobusie
i wtedy, gdy jest ciemno.
I dlatego tak bardzo
chciałam tylko jeszcze
podziękować ci za to,
że tak po prostu jesteś.

                                                           ~Zofia van der Vorst-Ksycka





Ten symbol  synogarlicy sfotografowałam w katedrze w Uppsali (Uppsala domkyrka- protestancka katedra)   dla Ciebie Danusiu. To największy witraż Szwecji- Okno Syna (Sonens Fönster). Miejsce wyjątkowe i związane również z historią Polski. Szkoda, że tam nie dotarłyśmy razem, a takie miałyśmy plany… Pamiętasz Danusiu, gdy tylko przymykałaś oczy, natychmiast wspominałaś nasze wspólne wyprawy. Tych wrażeń i wspomnień nikt i nic  nie był w stanie Ci zakłócić. Byłaś wówczas szczęśliwa…

Cóż mi pozostało? Wspomnienia …

Dmuchawce, latawce, wiatr
Czyż to nie była fascynująca zabawa w okresie dzieciństwa. Uwielbiałyśmy patrzeć na spływające powoli na ziemię “spadochrony”, a nieraz zakręciło nam się w głowach od ilości zdmuchnięć wszystkich nasion dmuchawca. Właśnie te nasiona dmuchawca przypominają mi elementy synogarlicy … Takie tam  skojarzenie …
Byłam na spacerze po naszych ulubionych łąkach, a imponująca ilość rozwiniętych puszystych kuleczek, tworzyła „biały” deszcz... Chwytam Danusi tylko takie chwile… Szkoda tylko, że łąk jest coraz mniej. Za to coraz więcej betonu, ludzi i psów …

Zawsze w moim sercu!

niedziela, 1 lipca 2018

Przesilenie ...


Niepowodzenie może być wyzwalające, ponieważ nie ma już nic do stracenia.
~Joan Borysenko

Josh Adamski
~Josh Adamski
1.
nie będę pustelnikiem wśród półek w dyskontach
na kwadrans przed zamknięciem galerii handlowej
Nomadem z wędrującym na oklep spojrzeniem
na okularach przeciwsłonecznych po trzeciej przecenie
pić shake’a zaglądając przez słomkę by dostrzec
światełko lub samotność na końcu tunelu


2.
przejęzyczam się jakbym jadł płatki na sucho
w poprzek ugryzł się w język próbując przekreślić
budował Wieżę Babel zwijając w rulonik
mam w buzi Atlantydę a potop jest śliną
na drogę nie zabieram ze sobą przystani
wypłynę na łzie – wpada do morza chusteczki
by w końcu wejść na wieżę kosmyka – przyczepił
się na bluzie i został rozbitkiem czułości


3.
wmawiam sobie że słońce jest pępkiem bez brzucha
kobiety noszą gotyk na rzęsach i tipsach
dlaczego wczesne ranki zajączek na ścianie
krwawią jasno zachodząc bez ciemnych wyjaśnień
to chciałbym wytłumaczyć wytłumić wśród tłumu
prowadzić operacją na otwartej tęczy
kabriolet jako armię przecież w kolcu róży

wybija źródło rwącej do bólu czułości.

~Patryk Nadolny


Danusiu, znalazłam wiersz młodego poety Patryka Nadolnego, Przesilenie … Motyw przejścia, zmiany, określenia własnej pozycji w rzeczywistości. Trochę dziwny, ale w dziwnych czasach żyjemy. A życie naznaczone poczuciem straty pozwala w jakiś sposób oswajać obecność we współczesności …

Długo, bardzo długo oswajam żałobę, ale wierzę, że czemuś to służy. Przez ten cały okres próbuję dopasować kawałki rozbitego lustra do własnych wyobrażeń … ale tak się nie da, to jest trudne i mało prawdopodobne by się udało bez strat złożyć cokolwiek. Może też trudno było mi zaakceptować fakt, że bliscy niekoniecznie są bliskimi!? Hmm, tworzymy różne światy, i każdy ma prawo do własnego kawałka przestrzeni. To wiem, i nie ma znaczenia, co ja myślę i czy z tym się zgadzam. Jednak zgadzać się nie muszę ...

Ale pewnego dnia przyszedł czas przebudzenia, chyba w mojej głowie nie ma już wojny. Trochę trwało, zanim spotkałam się ze sobą!
Mimo wszystko zrobiło mi się smutno. 

Zawsze w moim sercu!

__________________________

Josh Adamski- fotograf z Tel Awiwu specjalizuje się w barwnej, surrealistycznej fotografii impresjonistycznej. 


Wieża Babel ...


Pieter Bruegel (Starszy)
~ Pieter Bruegel (Starszy), Wieża Babel
Od pewnego czasu obserwuję budowę kościoła w mojej dzielnicy, podziwiam organizację pracy i porządek na placu budowy. Co do wymowy artystycznej budowli, to mam mieszane uczucia. Oto stoi odlana w betonie konstrukcja będąca mieszaniną neogotyku i nowobogackiej willi. Wewnątrz mamy drewnianą konstrukcję stylizowaną na wręgi i wzdłużniki łodzi. Przypomina to konstrukcję domostw Wikingów, a może chodzi o łódź Piotrową? 
Jednym zdaniem, krzątający się po budowie proboszcz, mówiący o sobie duszpasterz, buduje kościół, czyli dom boży. Natychmiast przyszło mi na myśl pewne malarskie skojarzenie. "Wieża Babel", to kolejny obraz olejny niderlandzkiego malarza Pietera Bruegela (Starszego) namalowany w 1563 w Antwerpii. Autor namalował dwie wersje - drugą nazwał Małą Wieżą Babel. Pierwowzorów biblijnej wieży należy szukać w Mezopotamii, gdzie znane jest ok. 25 miast z tego typu budowlami zwanymi zigguratami, natomiast autor nadał jej kształt rzymskiego Koloseum, które widział podczas wycieczki do Italii. 

Inspiracją dla malarza było opowiadanie biblijne o wieży Babel, znajdujące się w jedenastym rozdziale Księgi Rodzaju. Według Biblii wieża ta była wyrazem pychy ludzi, którzy bez błogosławieństwa z Jego strony chcieli się zjednoczyć i okazać swoją potęgę. Chcieli swoją konstrukcją sięgnąć nieba (najwyższe piętro z obrazu Bruegla sięga już chmur) i stać się równymi, Bogu. Rzucali wyzwanie Bogu. Budowla nie została jednak dokończona, gdyż Bóg pomieszał im języki i odtąd ludzie nie mogli się porozumieć. 

Na obrazie widzimy pierwsze objawy nadciągającej katastrofy, część budowli jest już zniszczona (zawalona), na pogodnym niebie pojawia się ciemna, groźna chmura. Ludzie zdają się jeszcze tego nie zauważać. W lewym dolnym rogu widzimy króla, który przybył, aby sprawdzić postępy w budowie. Jest nim najprawdopodobniej władca babiloński Nimrod, człowiek wyjątkowo pyszny i wyniosły, któremu kłaniają się poddani. Iluż takich Nimrodów mamy współcześnie? 

Opowieść biblijna i obraz, to ostrzeżenie przeciwko wynoszeniu się przez człowieka, choć niektórzy współcześni widzą w wieży symbol lęku towarzyszącego rozwojowi i modernizacji. 

Dla mnie ten obraz, to ostrzeżenie dla wszystkich działań oderwanych od rzeczywistości. Dedykuję go funkcjonariuszom KK, którzy w swoim ideologicznym zapędzie nie widzą rzeczywistości. Tylko 40% wiernych w Polsce chodzi na msze, kościoły w krajach Europy Zachodniej są zamieniane na hotele, dyskoteki, restauracje. Nawet w Irlandii ostatnio zamknięto kościół, w którym odbyło się prawykonanie oratorium Mesjasz Haendla. W Szwecji od końca wojny nie zbudowano nowego kościoła. U nas nie widzi się problemu, "grabi się do siebie" dalej nie przebierając w metodach. Komisja Majątkowa nie dokończyła swojego „dzieła” natychmiast pojawiły się sprawy w sądach o zwrot zagrabionych majątków. W oparciu o dekret Bieruta zakon żąda zwrotu 234 mln złotych za nieruchomości stracone po powstaniu styczniowym (na podstawie ukazu cara). 

Panowie, czas zweryfikować swoje postępowanie. Nie bądźcie Nimrodami odbierającymi hołdy od poddanych, spójrzcie na zmieniający się świat. Nazywajcie rzeczy po imieniu, kościół nie może być domem bożym, bo my ludzie nie jesteśmy w stanie wybudować czegoś godnego naszego Boga. Inaczej zadajmy sobie pytanie. Dlaczego dom boży jest tak pokraczny? Czy tak nisko cenimy Boga? Weźcie przykład z Hiszpanii, gdzie „przegrzanie” koniunktury w budownictwie doprowadziło do kryzysu.

Mamy rok 2018, a betonowy odlew góruje nad domami, tylko ludzi jakoś mniej …
Autor: Halina K. HK 



niedziela, 24 czerwca 2018

Wschód Słońca ...

Po ponownym przeczytaniu klasyka nie widzisz w książce więcej niż przedtem. 
Widzisz więcej w sobie niż wcześniej.
~Clifton Fadiman

Obraz: HK 2018, Wschód Słońca. Inspiracja podróżą promem ze Szwecji
~ HK czerwiec 2018, Wschód Słońca. Inspiracja podróżą promem ze Szwecji


Spojrzałam w ciemną otchłań - trudno było odróżnić gdzie kończy się morze i zaczyna niebo. Jednak z każdą chwilą widok zmieniał się - morze dalej było ciemne, ale horyzont stawał się coraz jaśniejszy i jaśniejszy.
Tak! To Eos, bogini zorzy porannej, brzasku i świtu, ruszyła swoim rydwanem w codzienną podróż. Ciekawe, czy rydwan ciągnie para białych, czy też różowych koni?
Patrzę na niebo i myślę, że dzisiaj konie są różowe.
Bogini otwiera wrota dnia i bramę nieba przed wozem Heliosa. A oto i on - Helios, rusza swoim złotym rydwanem zaprzężonym w cztery białe konie.
Zaiste, rację mieli starożytni Grecy, dla których stanowił źródło życia i światła. Regulował bieg dni, miesięcy, lat i stuleci. Wstawał nowy dzień, pełen nadziei i optymizmu.
Danusiu dla Ciebie tę garść optymizmu zachowam w sercu! Nawet nie przeszkadzało mi, że morze było wzburzone … Ważne, że wracam do domu!

Zawsze w moim serce!