Każdego dnia śledzimy informacje o rekordowych liczbach nowych zakażeń i śmierci z powodu koronawirusa i różnych powikłań z nim związanych. Przykre, że na dalszy plan „zeszły” te „zwykłe” śmierci, jakby były mniej ważne, a żal po tych ludziach mniejszy.
Zastanawiamy się nad ostatecznym przeznaczeniem świata, ludzkości i człowieka - jego śmiercią - tym nieodwracalnym ustaniem oznak życia, załamaniem wewnętrznej organizacji organizmu, zachwianiem równowagi funkcjonalnej, postępującym nieuporządkowaniem układu i rozproszeniem energii. Możemy nawet zgłębiać specjalną naukę z tym związaną – tanatologię lub zajmować się specjalnym działem filozofii – eschatologią. Słaba to pociecha.

Oto przepis na człowieka (proporcje masowe):
· tlen – 65%;
· węgiel – 18.5%;
· wodór – 9.5%;
· azot – 3.2%;
· wapń – 1.5%;
· fosfor – 1%;
· potas – 0.4%;
· siarka – 0.3%;
· sód – 0.2%;
· chlor – 0.2%;
· magnez – 0.1%
· bor, chrom, kobalt, miedź, fluor, jod, żelazo, mangan, molibden, selen, krzem, cyna, wanad i cynk – mniej niż 1%.

„Tak i mnie kiedyś, niedługo, jakieś Palce rozbiorą na składniki pierwsze i wszystko, z czego się składam, wróci na swoje miejsce. Ostateczny recycling.”[2]
A oto inny człowiek, pomierzony i skomponowany w 10 modułach przez rzymskiego architekta Witruwiusza i w takich proporcjach naszkicowany przez Leonardo da Vinci[3]. Rysunkowi towarzyszy tekst sporządzony tzw. pismem lustrzanym.
Wpisanie w kwadrat i okrąg dało człowiekowi nowy aspekt (Leonardo da Vinci pewnie o tym nie myślał, chodziło mu o doskonałe proporcje ciała) – stał się buddyjską mandalą, harmonijnym połączeniem koła i kwadratu. Koło to niebo, transcendencja, zewnętrzność i nieskończoność, to kosmos, w którego centrum znajduje się istota boska. Kwadrat to sfera wewnętrzności, wszystko co jest związane z
człowiekiem i ziemią. Obie figury łączy punkt centralny, który jest zarówno początkiem, jak i końcem całego układu.
Człowiek w centrum kosmosu, tego ogromnego i stale rozszerzającego się Wszechświata (jakaż przerażająca jest samotność Boga w tym bezkresie), który liczy 13,7 mld lat i którego obserwowalna średnica to około 92 miliardy lat świetlnych? Zestawmy to z wiekiem Ziemi – 4,54 mld lat (promień równikowy tej kulki - 6378,14 km) i z wiekiem człowieka. 1,9 miliona lat temu Homo habilis (człowiek zręczny) dał początek gatunkowi Homo erectus (człowiek wyprostowany), z którego mniej więcej 190 tys. lat temu wyewoluowali obecni ludzie. Chyba, że dajemy wiarę jednemu biskupowi. James Ussher, anglikański biskup z XVI-XVII wieku uważał na podstawie obliczeń, że Ziemia została stworzona wieczorem 22 października 4004 roku p.n.e. Wygnanie Adama i Ewy z raju miało nastąpić już 10 listopada tego samego roku.
Człowiek na swojej małej peryferyjnej i bezwzględnie niszczonej przez niego planecie? Człowiek kochany przez Boga, który pozwolił aby tylko w XX wieku ludzie unicestwili pośrednio lub bezpośrednio około 100 mln swoich współbraci?
Po co tworzyć tak ogromny wszechświat z malutką planetą zasiedloną rodzajem ludzkim? To jest miara wielkości człowieka?
Który przepis na człowieka jest bliższy prawdy? Czy czeka nas tunel i jasne światło na końcu? Czy też udowodniona przez naukę samotna, uporczywa walka mózgu, aby w trakcie umierania znaleźć jakieś rozwiązanie, aby nie dać się tej entropii organizmu. Wiemy, że nadnaturalna aktywność mózgu kończy się rozproszeniem energii i parowaniem pierwiastków lotnych. W jakimś sensie idziemy do nieba – przecież wodór powstał u zarania Wszechświata, a większość pierwiastków w jądrach gwiazd.
Autor: Jerzy K.
_____________________________________
[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Composition_of_the_human_body
[2] Olga Tokarczuk, „Opowiadania bizarne”
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C5%82owiek_witruwia%C5%84ski
Dzisiaj, ustami Rzecznika Episkopatu, dowiedzieliśmy się, że udział w Strajku Kobiet to grzech(1). Natomiast średniowieczne krucjaty, te sankcjonowane przez kk wyprawy zbrojne, prowadzone przeciw muzułmanom, ale także przeciw poganom, chrześcijańskim heretykom, a czasami przeciw katolikom, nie były grzechem. Wręcz przeciwnie – liczba zabitych mogła pomóc w dostąpieniu zbawienia, gdyż jak twierdził papież Urban II „Bóg tak chce”.
OdpowiedzUsuńNie było grzechem sankcjonowanie niewolnictwa. Teologowie chrześcijańscy, uznając niewolę za jeden ze skutków grzechu pierworodnego, nie kwestionowali jej prawnego charakteru.
„Dawny Kościół uważał niewolnictwo za instytucję niezbędną, nieodzowną dla utrzymania ładu świata. Niewolnictwo było dla Kościoła czymś równie oczywistym, jak państwo czy rodzina, i Kościół — jego krytyczni historiografowie są co do tego zgodni — wręcz utrwalał istnienie klasy ludzi niewolnych (...) podczas gdy dawniej niewolnik był posłuszny przez swą bezradność i zwykły strach, Kościół chrześcijański narzucił mu później owo trupie posłuszeństwo jako obowiązek moralny”(2).
Grzechem nie była umowa dotycząca podziału sfer wpływów w Nowym Świecie, podpisana przez władców Portugalii i Hiszpanii(3), którą papież legalizował - godził się na kolonizację i ludobójstwo na nowo odkrytych terenach.
Grzechem nie była „misja cywilizacyjna” Leopolda II w Kongu, w wyniku której wymordowano od 8 do 10 milionów ludzi.
Grzechem nie była „dyplomatyczna rozgrywka” papieża Piusa XII z Hitlerem – zabrakło jasnego, potępiającego stanowiska wobec Holokaustu, zabrakło odwagi.
Do tego grzechy mniejsze: używanie widelca, kobiece majtki, codzienna higiena – mydło. Oto mój dodatek do przepisu na człowieka.
------------
1.https://wyborcza.pl/7,75398,26466795,rzecznik-episkopatu-udzial-w-strajku-kobiet-jest-grzechem.html#S.DT-K.C-B.2-L.1.duzy
2.Karlheinz Deschner, "I znowu zapiał kur - Krytyczna historia Kościoła T.2"
3.Traktat z Tordesillas z 7 czerwca 1494 roku – podział wpływów na zachodzie, układ z Saragossy (22 kwietnia 1529 roku) – podział wpływów na wschodzie. Teraz już wiemy, dlaczego Brazylijczycy mówią po portugalsku.
Dziękuję Jureczku, za to uzupełnienie Twojego artykułu najnowszym, bulwersującym komunikatem sukienkowych. Jak coś takiego się słucha, to naprawdę ręce opadają. Jak im się marzy powrót do średniowiecza!
Usuń