Przyjaźń. W twoim sercu żyją ludzie, którzy znaleźli tam swój dom.
Zamieszkują go nawet wtedy, gdy już dawno umarli.
~Phill Bosmans
Ja wiem, że w wiecznym kole przemian
zapadnie wszystko jakby w morze,
że minie czas i minie ziemia,
i to, com kochał i com tworzył.
Próżno bym, pełen wielkich tęsknot,
jak ślad na piasku wieczność tropił,
bo ludzki trud i ludzkie piękno
jest jak na wiatr rzucony popiół.
Więc dobrze okruch szczęścia dostać,
umiejąc fałsz od prawdy dzielić.
I życie szczere mieć i proste
jak uścisk dłoni przyjaciela.
~Tadeusz Borowski
Jakże genialne słowa, które pozbawiają wszelkich złudzeń i stwierdzają proste fakty, którym zaprzeczamy w obawie przed śmiercią.
Nie ma żadnej „nieśmiertelności” poprzez nasze dzieci czy też dzieła; nie pomoże żadne „Non omnis moriar”. Ta „nieśmiertelność” to ułuda, oszukiwanie siebie, czasami zwierzęcy wręcz strach.
Gdy zamkniemy oczy, wszystko co kochaliśmy, wszystko co tworzyliśmy, zapadnie się w nicość, zniknie jak łza w deszczu; jak stwierdził Franz z „Psów”: „A kto umarł, ten nie żyje”. A popioły rozwieje wiatr.
Żyję więc teraźniejszością, bo tylko ona jest realna. Staram się, aby każdego dnia dostać ten okruch szczęścia, o którym czytam w ostatniej zwrotce, cieszę się z prostych przyjemności i radości każdego, nawet szarego dnia. Wiem, wiem łatwo się mówi, ale? Jeśli miałabym wybierać Siostrzyczko, to wybieram „Carpe diem” zamiast „Non omnis moriar”.
Chcę widzieć pozytywne strony, nawet w tych trudnych chwilach i uśmiechać się, gdy łzy cisną się do oczu. Mimo, że widzę przed sobą coraz większą pustkę, i toruję sobie drogę do szczęścia. Ja wiem, stawiam wiecznie jakieś bariery!
A TY Danusiu, moja Przyjaciółko jesteś i będziesz zawsze w moim sercu - dopóki żyję, i cokolwiek robię mam na myśli Ciebie …
Every step of the way … Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!
Tak, żyję teraźniejszością, bo jest ona realna. Piąty miesiąc mojej choroby, i nie widzę światełka w tunelu. Dołączają kolejne problemy.
OdpowiedzUsuńProszę o zdrowie, siły i możliwość sprawnego poruszania się.
Odpuściłam, bo moje zdrowie podupadło. Już pięć miesięcy powracam do zdrowia, i mam nadzieję, że już niebawem zobaczę światełko w tunelu. Sama doprowadziłam się do takiego stanu, bo tak bardzo chciałam ochronić Ciebie Siostrzyczko.
OdpowiedzUsuńNo cóż, moje możliwości okazały się niewystarczające. Nie mam takiej mocy, by cokolwiek chcieć.
Siostrzyczko, jedynie co mogę, to mieć Cię zawsze w moim sercu i ogrzewać jego ciepłem wspomnienia o naszych wspólnych chwilach.
Every step of the way … Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!