piątek, 2 marca 2018

Formozus i generalskie gwiazdki...

Jean-Paul Laurens, Papież Formozus i Stefan VI
~Jean-Paul Laurens, Papież Formozus i Stefan VI
W styczniu 897 roku papież Stefan VI kazał wydobyć z grobu ciało swojego poprzednika Formozusa (Formozus zmarł dziewięć miesięcy wcześniej), ubrać je w papieskie szaty i posadzić na papieskim tronie w celu osądzenia. Stefan VI był jednocześnie oskarżycielem i sędzią, oskarżał go o krzywoprzysięstwo i apostazję. Przez trzy dni trup Formozusa był sądzony i "przesłuchiwany", miał nawet swojego adwokata.

Oczywiście Formozusa uznano za winnego, odwołano wszystkie jego decyzje oraz święcenia. Rozpoczęto "uroczyste" profanowanie ciała nieboszczyka. Kat odciął mu trzy palce (którymi błogosławił), zrzucił trupa z tronu, po pozbawieniu szat papieskich, ciało ciągnięto ulicami Rzymu i na końcu wrzucono do zbiorowego grobu dla biedoty. Stefana VI nie do końca był usatysfakcjonowany, który kazał ponownie wydobyć szczątki Formozusa i utopić je w Tybrze. Tego było jednak już za wiele, doszło do protestów i zamieszek. Poniżonego Formozusa lud rzymski zaczął czcić jak męczennika. 

Oczywiście całe widowisko miało więcej wspólnego z kliniką dla chorych psychicznie niż z salą sądową. A proces pokazuje do czego zdolny jest człowiek trawiony nienawiścią. Zastanawia jeszcze jedno; w tym swoistym gabinecie grozy przebywało przez trzy dni całe zgromadzenie biskupów i traktowało to wszystko z odpowiednim poważaniem. Jaki był los Stefana VI? Szybko go odsunięto, uwięziono i w tajemniczych okolicznościach uduszono. 

Wydarzenia te stały się początkiem saeculum obscurum czyli tzw. wieku niegodziwości w historii papiestwa. Był to okres zaciekłych polityczno-kościelnych intryg i rozgrywek o tron papieski, był to ciemny wiek Rzymu. 
Proces Formozusa miał być początkiem procesu wymazywania jego imienia z pamięci potomnych, niszczenia jego podobizn oraz zakazania przybierania jego nazwiska. W czasach Cesarstwa Rzymskiego lub starożytnego Egiptu była to kara czysto polityczna, którą wzajemnie ścigali się czasami cezarowie lub faraonowie. Starano się zniszczyć wszelkie pozostałości po danym cezarze lub faraonie, włącznie z wydanymi przezeń aktami prawnymi. 

Czy widzicie podobieństwa między ciemnymi latami Rzymu i ciemnymi latami rządów PIS? Co z TK, KRS, trójpodziałem władzy, prawem wyborczym, konstytucją? 
Wczoraj rząd przyjął projekt tzw. ustawy degradacyjnej. Zakłada on możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in . WRON i KBW. 

Chcemy nazwać zło - złem, dobro - dobrem, bohaterstwo - bohaterstwem. Uważamy, że jest niezwykle ważne, aby przywrócić właściwy porządek rzeczy i właściwą definicję słów - powiedział premier podczas wspólnej konferencji z Mariuszem Błaszczakiem. Jak godzą to z gloryfikowaniem morderców, np. Burego lub żołnierzy NSZ Brygady Świętokrzyskiej, pozostaje dla mnie tajemnicą? 

Niech los Formozusa i Stefana VI będzie dla niektórych przestrogą!
Autor: Halina K. HK


Wędrówka do Słońca ...


Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną 
– reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
~Robert Frost

Marcin Kołpanowicz, Linia życia
~Marcin Kołpanowicz, Linia życia
Każdy ma swoje dni
przed sobą
zapisane na liniach dłoni
każdy idzie
przed siebie tylko tam
gdzie prowadzą.
Każdy ma swoich linii
początek i koniec
zapętlone przez demiurga
życia przeznaczenie
niezależnie
od własnych cnót i wad.
Każdy ma swoją pieśń
utrwaloną
w papilarnych pięcioliniach
śpiewają
przez wszystkie dni i noce
niezależnie czy umie
czytać
znaki partytury.
Każdy ma swój krzyż
postawiony
w dniu narodzin
w miejscu gdzie skończy
wędrówkę
niezależnie jak długo
ona potrwa.
Nie każdy ogląda
codziennie swoje dłonie
nie każdy chce
pamiętać
o wyrytych tam bruzdach
pajęczynie
nici przeznaczenia
ale za głosem świetlanego gońca
idzie po nich
idzie po nich wciąż
idzie
do Słońca.

~ Ryszard Mierzejewski

Każdy z nas staje przed takimi rozstajami. Dwie wizje, dwa domniemania, dwie możliwości... Ciągle musimy wybierać. I albo cieszymy się, albo - częściej staramy się wypierać, że to nie my, nie nasz wybór, to los nam to zafundował. Czasem nam ktoś źle życzył, a czasem był w tym palec Boży. 

No cóż, konsekwentnie wybieram w życiu drogi mniej uczęszczane i dlatego jestem, tu gdzie jestem… ale niczego nie żałuję! Nie zastanawiam się, co by było, gdybym poszła tą drogą nie wybraną... jakie szanse przegapiłam? Nie chcę przeżywać alternatywnej wersji swojego życia… Szkoda czasu!

Ale też pamiętam Twoje Danusiu „Dwie drogi”, dwie możliwości, jakie miałaś do wyboru – drogę życia lub drogę śmierci. Rzeczywistość sprowadziła się tylko do wyboru niedostrzegalnej prawdy … „Każdy ma swoich linii początek i koniec […] życia przeznaczenie niezależnie od własnych cnót i wad.”

Pierwszego marca, wszystko się zaczęło … „Każdy ma swój krzyż postawiony w dniu narodzin […]”

Zawsze w moim sercu!

czwartek, 1 marca 2018

Zabrany marzeń kwiat …

Cierpienia nie da się opowiedzieć – nie ma smaku, barwy ani kształtu. 
Jest tylko ciężarem, który nosi się w każdej komórce ciała.
~ Hanna Kowalewska

Obraz HK 2018,Anioł Kopenhaga
~HK 2018, Anioł Kopenhaga

Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił,
W daleki odbiegł świat,
I próżno wzywam, ażeby mi zwrócił
Zabrany marzeń kwiat.
Ach, jak mi smutno! Cień mnie już otacza,
Posępny grobu cień;
Serce się jeszcze zrywa i rozpacza,
Szukając jasnych tchnień.
Ale na próżno uciszyć się lęka
I próżno przeszłość oskarża rozrzutną...
Cięży już nad nim niewidzialna ręka -
Ach, jak mi smutno!

~Adam Asnyk



Och, Danusiu są chwile …, i mój smutek nie ma granic. Strach już dawno zamieszkał w moim sercu … Niby mam poczucie bezpieczeństwa, bo blisko jest Jurek, ale nagle dzieje się coś niezrozumiałego, coś co burzy mój spokój; rozpadam się na kawałeczki ... Dzień miesza się z nocą … Nie byłam gotowa na przyjęcie cierpienia. Tak trudno zaakceptować mi fakty i pogodzić się z nimi. Dobre to, że nie ma już we mnie złości …
Mam nadzieję, że kiedyś spojrzę na wszystko inaczej, a to zapewne stanie się początkiem nowego, jaśniejszego życia.
Tak bardzo brakuje mi siostrzanego wsparcia, szczerych rozmów, babskich pogaduszek …
  Kocham Cię Siostrzyczko każdego dnia. Urodzinowe światełka [***]

Z aniołami będziesz świętować swoje urodziny Danusiu. A ja będę obchodziła urodziny niezwykłej Siostry, dla której dobro innych było najważniejsze. Kocham  Cię moja Siostrzyczko. Bądź szczęśliwa w tym innym wymiarze. Zapewne siedziałybyśmy dzisiaj przy naszym ulubiony torcie Marcello …

Zawsze w moim sercu!

środa, 21 lutego 2018

Walka karnawału z postem

Pieter Bruegel, Walka karnawału z postem
~Pieter Bruegel, Walka karnawału z postem
I stało się. Koniec beztroskiej zabawy, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Teraz trzeba się smucić, posypywać głowę popiołem, zaniechać dyskotek, pościć. Mamy Wielki Post.

Z tej okazji „naszły” mnie dwie refleksje.
Dlaczego moje prywatne życie ma być sterowane przez jakieś nakazy i zakazy jednej z religii? Nie zabraniam wierzącym tych wszystkich rytuałów, dlaczego jednak to ma wpływ na wszystkich obywateli? Co mnie obchodzą te posty, pielgrzymki, odpusty, kulty, święci i potencjalni święci oraz ich relikwie? Dlaczego kolejny dzień różni „eksperci” plotą coraz to większe głupstwa na temat ustępującego papieża i przekraczane są kolejne granice absurdu? Czy zamiast postu nie warto stosować higienicznego trybu życia i zrównoważonej diety, a zamiast tych wszystkich nakazów i zakazów stosować się w życiu do trzech zasad:

Dobre myśli. 
Dobre słowa. 
Dobre czyny?

Dobrą ilustracją końca karnawału i początku postu będzie obraz Petera Bruegla pod tytułem „Walka karnawału z postem”.
Na pierwszym planie dostrzegamy dwie symboliczne postacie: grubas siedzący okrakiem na beczce i trzymający w prawej ręce rożen, na który nadziane są głową prosięcia, pieczona kaczka i kiełbasa; jego głowę chroni przed ciosami pasztet. To na pewno personifikacja Karnawału. Zwolennicy karnawału pchają beczkę po placu pełnym ogryzionych kości, porozrzucanych kart do gry i wypitych jajek. Niebieskie płozy, na których spoczywa beczka, są nawiązaniem do niebieskiej łódzi widocznej na szyldzie karczmy po lewej stronie. Tam pewnie jest „kwatera główna” Karnawału.

Przeciwnikiem Karnawału jest wychudły asceta siedzący na prostym tronie, ale spoczywającym na platformie pokrytej czerwonym suknem w kolorze szat kardynalskich. Na platformie walają się suchary i precle. Personifikacja Postu w prawej ręce trzyma łopatę piekarską, na której leżą dwa suszone śledzie. Post jest wynędzniały, w szarym habicie, przepasany różańcem, na głowie ma ul - symbol postu (miód uważany był za potrawę typowo postną). Kwaterą główna Postu jest kościół, z którego wychodzą wyspowiadani grzesznicy (wewnątrz budynku widać spowiadającego księdza), a nowi wchodzą do niego. Mamy, więc do czynienia z pojedynkiem.

Na obrazie mamy kilka bardzo ciekawych aluzji i symboli.
  1. W centrum obrazu błazen z pochodnią (chociaż jest dzień) prowadzi parę poważnych obywateli. Objaśnia im wszystko i pokazuje, co jest warte obejrzenia. Jakże często my sami dajemy się wodzić za nos różnym błaznom w sutannach lub garniturach. Przecież mamy własny rozum, na którym powinniśmy polegać. Jesteśmy też w stanie sami ocenić ważność zdarzeń i odróżnić kabaret od życia.
  2. Z lewej części obrazu widać postacie dwóch grających w kości. Ten, który wygrał, zagarnia zdobycz i umieszcza za kapeluszem, ale u jego pasa tkwi durszlak; wkrótce roztrwoni zdobyte dobra.
  3. Po prawej stronie widzimy kalekę bez stóp i ręki, a nad nim kobietę, która krzykiem próbuje zwrócić na niego uwagę, chce mu pomóc w otrzymaniu datków. W koszyku na jej plecach widać jednak małpkę - symbol oszustwa.

Główne przesłanie obrazu, to dwie wizje świata: nieokiełznana radość życia, która nie pozwala myśleć o jego sensie i celu z jednaj strony oraz średniowieczny ascetyzm ukazujący zbawienie jako jedyny cel życia, potępiający radość ziemską. Karnawał wydaje się bezmyślną wegetacją, nastawioną jedynie na przyjemność, a Post ze swoją pogardą dla radości podszyty jest hipokryzją i powierzchownością.


Obraz jest opisaniem sprzeczności, jakie istnieją w samym człowieku. Jego dążeń, z których jedne są przyziemne, a inne wysublimowane i wzniosłe.

A dokąd Wy dążycie?
Autor: Halina K. HK

wtorek, 20 lutego 2018

Zabawy dziecięce ...

Pieter Bruegel, Zabawy dziecięce
~Pieter Bruegel, Zabawy dziecięce 
To obraz niderlandzkiego malarza Pietera Bruegla Starszego. Tematyka obrazu stanowiła rzadkość w czasach Bruegla. Historia sztuki nie zna drugiego dzieła, które by przedstawiało taką liczbę różnorodnych gier i zabaw dzieci. Uważny widz może tu rozpoznać 92 różne gry i zabawy oraz 250 postaci dzieci. Samo ujęcie tematyki dziecięcej już jest wyjątkowe - dzieciństwo w sztuce było pomijane, a w życiu codziennym stanowiło etap przejściowy do dorosłości.

Obraz oczywiście można traktować dosłownie, ja jednak widzę tu wielką metaforę. Wszystkie postacie noszą szaty dorosłych – dziewczynki fartuchy i czepki swoich mam, a chłopcy – spodnie, kapoty i kubraki ojców. Na obrazie nie ma zabawek - jako zabawki służą kawałki drewna, kości, obręcze, beczki – wszystko, co jest pod ręką. Twarze dzieci nie mają określonego wieku, brak jest dziecięcych cech, często wydają się tępe i głupie. W zabawie nie widzimy głębszych uczuć czy zainteresowania. Kilkoro dzieci gra w kości na pieniądze, co już samo w sobie nie jest dziecięcą zabawą.

Moim zdaniem obraz stanowi ostrzeżenie dla dorosłych przed trwonieniem życia i traktowaniem go jak dziecięcą zabawkę.
Ostatnie wydarzenia pokazują dziecięce zabawy polityków i prasy. Codziennie możemy obserwować rozwydrzone „bachory”. Padają okropne słowa i zarzuty o największe zbrodnie, jako zabawki służą uczucia innych i trupy. Ulubioną zabawą jest opluwanie, żonglerka kłamstwami. Wszystko to bez najmniejszej odpowiedzialności za słowa i czyny.
A pamiętam, gdy odpowiedzialność za słowa była egzekwowana z całą surowością. Pamiętam, jak bezdomnego z Dworca Centralnego w Warszawie skazali za słowną obrazę prezydenta Kaczyńskiego. Dziwi mnie teraz i bardzo irytuje brak reakcji na oskarżenia o zamordowanie 96 osób przez premiera i prezydenta. Formułuje się teorie spiskowe z Putinem w tle, który wykonał "mokrą robotę" na zlecenie premiera. Prasa donosi o obecności materiałów wybuchowych na pokładzie samolotu na podstawie słów "wiarygodnego świadka", którego nie można ujawnić, bo grozi mu śmierć w stylu "tajemniczego samobójstwa" mechanika Jaka-40. Ogłasza się takie idiotyzmy w mediach i... nic, żadnych konsekwencji. Przeraża mnie perfidia JK i jego ludzi, którzy nie cofną się przed niczym, żeby dorwać się do władzy. Czy pisanie i głoszenie takich bzdur ma być bezkarnie? Czy życie to zabawa bez żadnych konsekwencji?
Bomby z II wojny światowej są groźne do dzisiaj, trotyl w nich zawarty jest dalej zdatny do detonacji. Okazało się, że trotyl z siedzeń samolotu gdzieś zniknął, pozostał jednak trotyl w głowach niektórych, (statystyki mówią, że 30% wierzy w wybuch). Jak długo będzie groźny?
W imię, własnych, chorych ambicji, opluwa się wszystkie instytucje państwa. Żąda się powołania niezależnej międzynarodowej komisji - przecież to kompromitacja państwa i jego instytucji, a nawet zdrada.
Mówi się, że państwo nie zdało egzaminu, że zawiodło. Państwo zrobiło zbyt wiele dla ofiar i ich rodzin, zrobiło niewspółmiernie wiele w stosunku do innych swoich obywateli.
W kontekście trotylu na siedzeniach samolotu mam inne poważne spostrzeżenie. Na dziewięćdziesięciu paru procentach banknotów znajdują się ślady narkotyków - prosty wniosek, ta ogromna część społeczeństwa to zwykli narkomani.
Na zakończenie warto przytoczyć słowa prezydenta. "Jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty o błędne przesłanki (...) wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje." Co z nami jest nie tak?

Artykuł napisałam w listopadzie 2012 roku.

Mamy rok 2018, a rozwydrzone dzieciaki bawią się dalej, demolują kraj w najlepsze. Trudno zliczyć ile już było teorii spiskowych związanych z katastrofą - aktualna - wybuchy były trzy, a materiał wybuchowy podłożono podczas przeglądu technicznego w Rosji - szaleńcy nie widzą, że ryzykują poważny konflikt z innym państwem (jestem pewna, że Rosjanie wykorzystają to w stosownym czasie).
Rozwydrzone dzieciaki w dwa lata zdemolowały kraj, zmieniły ustrój polityczny, zaprzepaściły 25 lat spokoju, rozwoju i stabilności. Byliśmy państwem prawa, stabilną demokracją, teraz jesteśmy krajem bezprawia, PRL-bis.
Aktualnie PIS-dz…cy "meblują" na nowo relacje międzynarodowe - wszak "wstajemy z kolan". Zaściankową premier zastąpił "światowiec" mówiący w obcych językach - okazało się natychmiast że ten specjalista od programu Power Point nie ma nic mądrego do powiedzenia. W związku z ustawą o IPN "pogłębił kryzys" (prasa amerykańska), osiągnął "nowe dno" (prezydent Izraela), "pogrąża się w bagnie" (prasa niemiecka).
W wielu filmach SF powtarza się stały schemat - robot lub android w sytuacji bez wyjścia włącza autodestrukcję. Widzę w nas ten sam gen autodestrukcji - podążamy prostą drogą ku przepaści.
Co z nami jest nie tak? Pytanie pozostaje aktualne.
Autor: Halina K. HK

poniedziałek, 19 lutego 2018

Wyrocznie niewinności ...


            HK 2014, Zobaczyć świat
~HK 2014, Zobaczyć świat


Zobaczyć świat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar
W godzinie — nieskończoność czasu.
[…]
                          

~William Blake





To tylko fragment wspaniałe poematu. Porażające swą genialnością słowa Williama Blake'a, angielskiego poety, malarza i rytownika, artysty i mistyka, antymonarchisty, przeciwnika oficjalnego Kościoła, „heretyka” i dysydenta- człowieka skłóconego ze swoją epoką… 
Każdy rozumny człowiek musi zgodzić się z tym przesłaniem, by za chwilę stwierdzić jak bardzo jest nierealne. Nigdy nie uda się tego dokonać, zawsze pozostanie marzeniem, snem. Jesteśmy śmiertelni, a wobec nieskończoności czasu, nasze istnienie jest śmiesznie krótkie. Chcemy w tym chwilowym (krótkim) istnieniu poznać świat, zgłębić sens istnienia, nasycić się światem, lasem, niebiosami, zrozumieć nieskończoność; koniecznie chcemy by coś po nas zostało, by ziściło się „Non omnis moriar” („Nie wszystek umrę”). Im bardziej pragniemy, tym rzeczywistość (a może Bóg) płata nam okrutny żart – zamiast bezmiaru w ściśniętej dłoni, mamy okruchy dnia. 

Próbuję Siostrzyczko zbliżyć się do filozoficznych wizji ekscentrycznego Blake’a. Jego fascynacji sprawami ostatecznymi, balansującego pomiędzy stanami: Niebem a Piekłem, który za pomocą heretyckich wizji oraz genialnych przysłów stworzył obrazy życia i śmierci człowieka. Jestem zafascynowana jego plastycznym językiem, często opierającym  się na wzajemnych przeciwieństwach: „Głupiec i mędrzec nie widzą tego samego drzewa”, „Obaj czytamy biblię noc i dzień, lecz gdzie ty czytasz czerń, ja czytam biel”, „Kto od­wagą słaby, ten moc­ny chytrością ”, „Wszelkie uogólnienia cechują idiotów”, „Droga przesady wiedzie do pałacu mądrości”, „Postęp prostuje drogi, ale drogi kręte bez Postępu są drogami Geniuszu”…  I pomyśleć, że te słowa były heretyckie … 

Może w tym Blake’a sposobie postrzegania wszechświata jest jakieś szaleństwo, ale trudno przejść obojętnie, i już wiele kontrowersyjnych jego wizji są mi bliskie. I pomyśleć, człowiek żyjący w osiemnastym wieku miał tak odważny i nowoczesny sposób myślenia, że dzisiaj w XXI wieku nadal zaskakuje. A są europejskie społeczeństwa, które nie stać na tak nowoczesny sposób myślenia. No cóż wolę być heretyczką. 

Danusiu był czas, że wymieniałyśmy się myślami, dyskutowałyśmy. Jurek chętnie uczestniczył w naszych babskich rozważaniach. Teraz pozostał mi tylko Jurek, ale sama wiesz, że temperatura rozmów miała znacznie czerwieńszy odcień, a ile przy tym było śmiechu ...


Zawsze w moim sercu!


sobota, 17 lutego 2018

Thanks for the Memories...



HK 2014, Zza cienkiej zasłony
~HK 2014, Zza cienkiej zasłony


Między dwoma skrajnościami wisi cienka zasłona.
Delikatna, przezroczysta,
żeby nas ostrzec lub pocieszyć. 
Czujesz nienawiść, 
ale gdy spojrzysz przez zasłonę, 
dostrzeżesz możliwość miłości. 
Jesteś smutny, 
ale po drugiej stronie możesz zobaczyć radość. 
Idealny porządek 
i kompletny bałagan 
wszystko zmienia się tak szybko, 
w mgnieniu oka.
                  ~Cecelia Ahern




To takie oczywiste, ale czasami trzeba przeczytać i zobaczyć układ słów, by trafiły do naszej świadomości.
Tak właśnie jest, że warto się zatrzymać, choć na jedną chwilę i spojrzeć na drugą stronę cienkiej zasłony. Może dostrzeżemy w zwyczajnych sprawach i z pozoru nieprawdopodobnych te małe szczęścia. To jest właśnie moje carpe diem- z każdego dnia chwytam chwile i rozkoszuję się codziennością. Kiedyś pewnie odetchnę z ulgą, że dotarłam wreszcie tam, dokąd chciałam.
Tak więc kukam sobie Siostrzyczko za tej cienkiej zasłonki: by dodać sobie otuchy; by wyrwać z całości małe szczęścia i w końcu mieć siły udźwignąć to, co jest po jej niesprzyjającej stronie, i tak mój świat poukładać by miał sens.

You were Danusia extraordinary, wise and intelligent person. I love you Sis. So, thanks for the memory! How lovely it was!

Zawsze w moim sercu!