piątek, 1 lutego 2019

Masakra na Chios ...

To był dobry dzień dla Polski. Angielskie, szwedzkie czy niemieckie gazety nie pisały o różnych nieprawidłowościach czy naruszeniach prawa, których częstymi bohaterami byli nasi rodacy - pisano o nowym przewodniczącym Rady Europejskiej, o Polaku, który przez najbliższe 2,5 roku będzie przewodził UE i strefie euro. Pisano też o Polsce, użyto nawet sformułowania: "Polska dumą Europy", to bardzo miłe. Po pierwszym maja 2004 roku - najważniejszej dacie w najnowszej historii Polski - pierwszy grudnia 2014 będzie kolejną przełomową datą.

Teraz mam styczeń 2019, a jestem w innej Polsce. Nic nie zostało z dawnego kraju – konstytucja podeptana, trójpodział władzy zniesiony, naród głęboko podzielony, sądownictwo zniewolone, społeczeństwo kupione za marny grosz, a ta część, która nie dała się kupić propagandą i kłamstwem – opluta, obrażona, odczłowieczona; Jest „drugim sortem”, „elementem animalnym”, ”mordami zdradzieckimi”. Te podłe słowa trzeba wiąż i wciąż przytaczać, aby pamiętać i w przyszłości rozliczyć. Dlaczego? Dlatego, że w pewnym nowoczesnym kraju Europy też zaczęło się od odczłowieczenia, przez indywidualną i grupową przemoc, mord polityczny (te etapy mamy już za sobą), przez przemoc zinstytucjonalizowaną (ustawy norymberskie[1], Kristallnacht[2]) po Holocaust. Przesadzam? Tam też myślano, że dyktatorek rozprawi się z lewactwem i będzie „git”. A wystarczyło się wsłuchać w jego przesłanie, tak jak trzeba się wsłuchać w przesłanie naszego dyktatorka, aby domyślić się co zamierza i gdzie chce skończyć (Emerytowany zbawca narodu.) – polecam Teresę Torańską, Jej wywiad z dyktatorkiem i opinie o nim (Próżny, bez idei, nie wierzy w żadne zamachy.).

Media europejskie i światowe piszą o Polsce jako o „chorym kraju Europy”, wyraźnie informują o zagrożeniach dla demokracji, o autorytaryzmie, ksenofobii, neofaszyzmie, wskazują winnych.

Największy szkodnik, który tego dokonał (rękoma armii kłamców, internetowych trolli z rosyjskiej fabryki, lizusów otrzepujących łupież z ramion "prezia", miernot, oportunistów) chce być orędownikiem pojednania narodowego – cóż za ironia losu. Jednocześnie ten "walczący o świetlaną przyszłość Polski" altruista ma drugą twarz. Ten safanduła niepotrafiący znaleźć się w sklepie spożywczym, nieposiadający konta w banku - to sprawny biznesmen, zawodowy poseł i prezes partii rządzącej krajem niekonstytucyjnymi metodami. Chce wykorzystać kontrolowany przez swój rząd bank do kredytowania sumą 300 mln euro budowy dwóch wielkich wieżowców. Budować będzie spółka należąca do fundacji, w której radzie jest ów poseł. Chytry plan wypali, a on wejdzie w ten biznes wtedy i tylko wtedy, jeżeli jego partia wygra wybory na prezydenta Warszawy, a także te jesienne do Sejmu i Senatu. Chytry plan nie wypalił, mleko się wylało, safanduła nie chce płacić.

Jaka przyszłość czeka naszą wspólną Europę? Czy uchronimy ją przed tym, co zagraża jej od wewnątrz i z zewnątrz? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, na horyzoncie widać ciemne chmury, które tam były od zawsze.

Rosja przywróciła cztery kluczowe składniki sowieckiej polityki i geopolityki: żelazną konsekwencję i twardą pięść, wielkie kłamstwo i propagandę, ekspansję poza rosyjskie granice i osłabianie społeczeństw zachodnich. Putin jest na fali, a różni ludzie w Europie - lokalne „kacyki” i „dyktatorki” mnożą się jak grzyby po deszczu, wzorują się na nim i korzystają z jego pomocy. Widzimy to w Polsce coraz wyraźniej, piszą o tym niezależni dziennikarze, np. Tomasz Piątek. Czy ich głos jest „głosem wołającego na puszczy”?

Niemal każdego dnia, przy porannej kawie, możemy obserwować na żywo i w kolorze tragedie ludzi, przelew krwi, obcinanie głów, wybuchy i zniszczenia, bezpośrednie transmisje z kamer umieszczonych na rakietach, niewyobrażalne cierpienia.

Konflikt izraelsko-palestyński, Ukraina, rzezie islamistów na północy Iraku i Syrii, Irak, Kuwejt, Jugosławia, Cypr, ludobójstwo w Rwandzie, Kambodża, Wietnam, Katyń, Wołyń, I i II Wojny Światowe, wojny grecko-tureckie, rzeź Ormian, wyprawy krzyżowe - wyliczać można bez końca, bo kończą się jedne konflikty, a już powstają nowe lub odradzają stare. Jesteśmy w stanie wymordować miliony ludzi - jedynym ograniczeniem są możliwości techniczne, np. przepustowość komór gazowych i pieców krematorium, zużycie karabinów maszynowych, zmęczenie oprawców, bo na pewno nie sumienie, człowieczeństwo czy tym podobne puste słowa.

~ Eugene Delacroix, Masakra na Chios
~ Eugene Delacroix, Masakra na Chios
Jednym z przykładów obrazujących tę rzeź jest obraz "Masakra na Chios" namalowany przez francuskiego przedstawiciela romantyzmu, Eugene Delacroix. Obraz dokumentuje w "romantycznej manierze" (całkiem jak dzisiaj telewizja) rzeź greckiej ludności wyspy Chios dokonanej w 1822 roku przez wojska imperium osmańskiego. Obraz na pewno zrobił wrażenie na współczesnych malarzowi odbiorcach, dzisiaj, to okropnościach widzianych codziennie, zmysły mamy stępione. Krew, śmierć, pożoga nie wstrząsają naszym katolickim narodem, chyba że jest to kobieca golizna - wtedy pałamy świętym oburzeniem. Na obrazie naprawdę wzrusza i wstrząsa dziecko bezskutecznie szukające schronienia w ramionach martwej matki.

W 1821 r. wybuchło powstanie ludności greckiej przeciwko władzy osmańskiej, które przekształciło się w wojnę o wyzwolenie Grecji. Towarzyszyły temu liczne masakry ludności cywilnej po obu stronach, w tym w 1821 masakra ludności tureckiej i żydowskiej w Navarino i Tripolista dokonane przez powstańców greckich i greckich mieszkańców Chios. W Navarino zmasakrowano Turków, pomimo kapitulacji miasta i zapewnień Greków, że cywilna ludność muzułmańska będzie mogła opuścić miasto. Kiedy w następnym roku armia turecka wtargnęła na Chios, Grecy chcąc się ratować daremnie usiłowali się poddać, wychodząc na spotkanie oddziałów tureckich z uroczystą procesją. Turcy nie okazali łaski i rozpoczęła się rzeź wyspy, która trwała przez cały kwiecień 1822. Zginęło ponad 20 tysięcy ludzi, głównie mężczyzn, których głowy układano w piramidy. Liczbę uprowadzonych w niewolę (większość stanowiły młode dziewczęta i kobiety) ocenia się na 50–60 tysięcy. Hekatomba ludności wyspy wstrząsnęła całą ówczesną Europą i spowodowała masowe poparcie dla niepodległościowych dążeń Greków.

Jeśli popatrzy się na pasmo okrutnych czynów ludzi, wojny, znęcanie się nad bliźnimi, niszczenie przyrody, dewastację Ziemi, to można zatęsknić za beztroskim życiem na drzewach, wśród zwierząt, bo chyba one są lepsze od nas - ludzi.

Jak wyglądałoby takie życie, można zobaczyć na filmach i poczytać w książkach Jane Goodall, która przez szereg lat badała życie dzikich szympansów w lasach Tanzanii. To fascynujące i przerażające jak wiele nas łączy z naszymi dzikimi krewniakami.

Szympansy są wyraźnie wrogo nastawione do pawianów (z wzajemnością), polują wzajemnie na młode, zabijają je i zjadają. Od obserwowanego przez Jane Goodall stada odłączyła się grupa szympansów, przeniosła się dalej w las by prowadzić spokojny żywot. Obie grupy małp nie miały wspólnego (spornego) terytorium, a żywności wszędzie było pod dostatkiem. A jednak szympansy z pierwotnego stada zaczęły polowania na odszczepieńców i w końcu wszystkich zabiły.

Niestety, ostatnie badania prowadzone w Afryce potwierdziły, że „mordercze” zachowania dzikich szympansów występują często. Szympansy robią wyprawy na terytoria innych szympansów, polują na nich i mordują. Napotkawszy opór grupy potrafią zaczajać się na poszczególnych członków stada, aż wymordują wszystkich. Nie chodzi tu ani o teren, ani o brak żywności. To siedzi w naszych kuzynach. Mamy z nimi wspólne skłonności mordercze. Tkwi w nas ten sam gen destrukcji, ten sam defekt ewolucji.

Jaka więc przyszłość nas czeka? Czy zmierzamy prosto ku przepaści? Czy los ludzkości jest już przesądzony?


Autor Halina K. HK 

____________________________________________
[1] Ustawy norymberskie (niem. Nürnberger Gesetze, też Nürnberger Rassengesetze – „norymberskie ustawy rasowe”) – ustawy rasowe uchwalone przez niemiecki Reichstag 15 września 1935 i w tym samym dniu ogłoszone na zjeździe NSDAP (Reichsparteitagu) w Norymberdze. 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawy_norymberskie 

[2] Noc kryształowa (niem. Kristallnacht, Reichskristallnacht lub Reichspogromnacht) – pogrom Żydów w nazistowskich Niemczech zainicjowany przez władze państwowe, w nocy z 9 na 10 listopada 1938. 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_kryszta%C5%82owa


piątek, 18 stycznia 2019

The Sound of Silence ...

Tłum gdańszczan podczas Wiecu Przeciwko Nienawiści i Przemocy 14.01.2019
Tłum gdańszczan podczas Wiecu Przeciwko Nienawiści i Przemocy 14.01.2019
Witaj ciemności, moja stara przyjaciółko
Znowu przyszedłem z tobą porozmawiać
Gdyż pewna wizja, zakradając się cicho
Zostawiła swoje nasiona, kiedy spałem
I wizja ta, którą zasiano w mojej głowie
Wciąż pozostaje
W dźwięku ciszy.
W niespokojnych snach szedłem sam
Wąskimi uliczkami wyłożonymi brukiem
W blasku lampy ulicznej
Postawiłem mój kołnierz, by ochronić się przed zimnem i wilgocią
Gdy moje oczy ukłuł błysk światła neonu
Które rozdarło noc
I dotknęło dźwięku ciszy.
W nagim świetle ujrzałem 

Dziesięć tysięcy ludzi, może więcej
Ludzi rozmawiających, którzy nie mówią
Ludzi słyszących, którzy nie słuchają
Ludzi piszących piosenki, którymi nigdy się nie podzielą
I nikt nie ośmielił się
Zakłócić dźwięku ciszy.
Rzekłem „Głupcy, nic nie rozumiecie”
Cisza rozrasta się niczym nowotwór
Usłyszcie moje słowa, abym mógł was nauczyć
Chwyćcie moje ręce, abym mógł was dosięgnąć
Ale moje słowa spadały niczym krople deszczu
I odbijały się echem
W studniach ciszy.
Ludzie kłaniali i modlili się
Do bożka z neonu, którego sami stworzyli
Znak błysnął swoim ostrzeżeniem
W słowach, z których się składał
Mówił, że słowa proroków widnieją na ścianach metra
I klatkach kamienic
I szepczą w dźwiękach ciszy.
                                                                           
                                                                                                ~ Paul Simon


Sound of Silence mówi o tym, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, komunikować się. O tym, że nie potrafimy kochać siebie nawzajem. Jeśli wsłuchasz się w tekst, usłyszysz, że to o kimś, który jest wciągnięty w mrok. O kimś, kto czuje, że jest wyrzutkiem w chaotycznym świecie. Jest introwertykiem w świecie ekstrawertyków. Jest o kimś, kto nie może pogodzić się z tym, co dzieje się wokół niego… 

Sound of Silence w Gdańsku dopisano jej kolejny rozdział i od teraz nam gdańszczanom, będzie kojarzyć się z śp. Pawłem Adamowiczem i z dokonaną na nim polityczną zbrodnią.

Żegnaj WIELKI PREZYDENCIE [*]

___________________

Zdjęcie ze strony www- Tłum gdańszczan podczas Wiecu Przeciwko Nienawiści i Przemocy 14.01.2019


środa, 16 stycznia 2019

Słowa, które zabijają ...



Światełko dla śp. Pawła Adamowicza, 20 lat był naszym PREZYDENTEM
Światełko dla śp. Pawła Adamowicza, 20 lat był naszym PREZYDENTEM


Ta śmierć poruszyła, wielu. Czuję potrzebę napisania paru słów – ustosunkowania się do rzeczywistości.

PIS-dzielcy zebrali plon. Ci żarliwi katolicy, których prawdziwą wiarą jest propaganda, a narzędziem kłamstwo osiągnęli cel. Niszczenie wszystkiego co było fundamentem polskiej demokracji, niszczenie więzi prawnych i społecznych z innymi państwami Europy, dzielenie społeczeństwa. Alternatywą ma być sekciarski katolicyzm, nacjonalizm, ksenofobia, homofonia, antysemityzm, dyktatura na faszystowską modłę.
Latami sączony jad odmienił zaburzonego człowieka, który stał się mordercą. Ilu takich żyje wśród nas? Kim jest osoba mijana na ulicy? Opolscy wolontariusze liczący zebrane w niedzielę datki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, znaleźli w puszkach wypisane na papierze inwektywy i naklejone na stare monety z PRL. Czy o to chodzi PIS-dzielcom, abym nie ufała nikomu, abym uważała mijaną na ulicy osobę za wroga, a nie za bliźniego?
Te słowa o mordach zdradzieckich, drugim sorcie, elemencie animalnym. To odczłowieczanie inaczej myślących, sprowadzenie ich do poziomu insektów, odsądzanie od wszystkiego co ludzkie, patriotyczne, polskie. Bezgraniczna pogarda.

Myślałam, że ta śmierć coś zmieni na lepsze. Okazało się, że ksiądz nie chce modlić się za zamordowanego prezydenta, a inny biskup chełpi się bohaterskim czynem – czuwał bidula przy łóżku umierającego, bo on też czuwał gdy biskup był chory. Kaczyński i jego świta nie uczestniczą w minucie ciszy ku czci zamordowanego, prezydent Warszawy zapowiada lekcje o mowie nienawiści w szkołach – Ordo Iuris protestuje. Człowiek umiera, TV PIS z pewną posłanką atakują Owsiaka przypisując mu winę i oskarżając opozycję o mowę nienawiści. Sączenie jadu odbywa się nawet przy tej okazji.

Pamiętajmy o słowach nienawiści, obelgach, pogróżkach, oszczerstwach, akcie zgonu przed ostatnimi wyborami na prezydenta Gdańska i porównajmy to z działaniami faszystów, klerykałów, nacjonalistów przed zamordowaniem prezydenta Narutowicza. Chybione porównanie? Nie sądzę.

I proszę nie mówcie, że sama stosuję mowę nienawiści pisząc PIS-dzielcy. Ja nazywam rzecz po imieniu – dzielą nas, osaczają. Nie mogę oglądać telewizji, spokojnie przeglądać Internet - wszędzie są, sączą jad, deformują rzeczywistość, kradną słowa i przeinaczają ich znaczenie. 

Pamiętajcie PIS-dzielcy - „Spisane będą czyny i rozmowy”[1]

Autor: Halina K. HK 

_______________________________________
[1] Czesław Miłosz, „Który skrzywdziłeś”. 

wtorek, 8 stycznia 2019

Tratwa meduzy ...


~Théodore Géricault
To obraz francuskiego malarza Théodore Géricault. Przedstawia autentyczne wydarzenia, które miały miejsce w roku 1816 na Morzu Śródziemnym (u wybrzeży Afryki), gdzie zatonęła francuska fregata „Meduza” z ponad 150 pasażerami na pokładzie. 
Według relacji statek podczas tonięcia został opuszczony przez oficerów na szalupach ratunkowych, a jego pasażerowie pozostawieni na pewną śmierć. 
Pasażerowie zbudowali tratwę o wymiarach dwadzieścia na siedem metrów, bez jedzenia i pitnej wody błąkali się po morzu. Zostali odnalezieni po trzynastu dniach, a na tratwie pozostało jedynie piętnastu rozbitków. 

Ukazana na obrazie scena to moment, w którym na horyzoncie pojawia się okręt „Argus”. Na twarzach postaci maluje się przerażenie, skrajne znużenie, ale też nadzieja na ocalenie. Na tratwie widzimy też ciała tych, którym nie udało się dotrwać końca strasznej podróży. 
"Tratwa Meduzy", to alegoria ludzkiego losu i nieszczęścia, surowa krytyka postawy kapitana i rządu, a nawet metafora ówczesnej Francji. To manifestacja przeciwko niesprawiedliwości. Po tragedii kapitan został surowo ukarany podczas rozprawy sądowej. Sam proces i jego wyrok był uznany przez opinię publiczną Francji za proces przeciwko emigracji (kapitan był emigrantem). Wymowa obrazu jest tragiczna, może na przekór temu patrzmy optymistycznie. 

Mamy nowy rok i rozpoczęliśmy go z nowymi nadziejami i nowymi postanowieniami. Wszyscy liczymy na lepszą przyszłość. Wierzę, że pomimo trudności, cierpień i wyrzeczeń, przyszłość będzie lepsza. Nie traćmy nadziei, gdyż nie stracili jej pasażerowie tratwy będący w tak beznadziejnej sytuacji. Wierzę, że nasza tratwa ma jakiegoś sternika, że nie dryfujemy, że mamy wyznaczony kurs. 


Autor: Halina K. HK216

środa, 2 stycznia 2019

L'autre Bout Du Monde...


Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać.
~Terry Prachett


~HK 2016, Po drugiej stronie
~HK, Po drugiej stronie
Mówią że tam jest pięknie każdego dnia
To tam gdzie migrują ptaki
Mówią tak 
Po drugiej stronie świata. 
Spaceruję sama pośród mgieł
To postanowione, odchodzę
Idę 
Po drugiej stronie świata. 
Przybywam na brzeg rzeki
Głos mnie wzywa, po czym milknie
To twój głos 
Po drugiej stronie świata. 
Twój głos mówi mi, kochanie, 
Cały ten czas nie byłam martwa 
Żyłam 
Po drugiej stronie świata. 
Nad rzeką, pada deszcz ze złota
W swoich ramionach, trzymam twoje ciało
Jesteś tam 
Po drugiej stronie świata. 
Łączę się z tobą, gdy śnię
Ale chcę cię zobaczyć jeszcze raz 
Gdzie to jest? 
Po drugiej stronie świata. 

                                     ~Emily Loizeau*


Danusiu, lubię utwory, które są mi bliskie, skłaniają do refleksji, wzruszają, dają do myślenia. Lubię jak ktoś potrafi skupić moją uwagę, opowiedzieć to co czuję, co dla mnie jest ważne. Wszystko to bardzo na mnie oddziałuje, przywołując najpiękniejsze wspomnienia. One koją mój ból, wywołują uśmiech.

No cóż, nadal błądzę we mgle, ale dobrze, że mam swoje miejsce, oazę spokoju. Miejsce gdzie daję sobie dłuższą chwilę na to by pobyć, popatrzeć, spróbować zrozumieć ... 


Pielęgnuję każdą chwilę, przywołując w myślach tych, których kocham nad życie. Pamięć dla mnie jest jak powietrze. Tulę  WAS w myślach do mojego serca – każdego dnia, nie tylko od święta…

Zawsze w moim sercu!


------------------
* Utwór z pierwszej płyty  Emily Loizeau - L'autre bout du monde


wtorek, 1 stycznia 2019

Łza w kolejce …


Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi,
 że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.

Tahereh Mafi – Dotyk Julii


         ~ Loui Jover
~ Loui Jover





Łza czeka już w kolejce za innymi łzami
żal skręca się jak powój - to na niepogodę
ból może być miłością powrotem czekaniem
wspomnieniem jeśli jak gapa zatrzyma się w miejscu
czas od początku goni jak pies za zającem
smutek wciąż z liściem brzozy w dzieciństwo powraca
tylko Boże kochany co zrobić z rozpaczą
co stale chodzi tylko od siebie do siebie

~Jan Twardowski








No właśnie, co zrobić z rozpaczą, co stale chodzi tylko od siebie do siebie? 

Z różnym nasileniem; rozpacz, żal, ból, smutek, towarzyszą mi każdego dnia, tak od ośmiu lat. Najgorsze jest to, że mam świadomość, że inne moje łzy ustawione są i czekają na swoją kolej … 
Mamy nadzieję, że 2019 będzie dla nas łaskawszy, i ośmielam się w to wierzyć ... 


Siostrzyczko, zawsze w moim sercu!


poniedziałek, 24 grudnia 2018

Cisza ...

Kiedy chce się zrozumieć jakąś rzecz, trzeba się umieścić naprzeciw niej,
samemu, bez żadnej pomocy; cała przeszłość świata nie przydaje się tu na nic.
A potem rzecz znika i to, co się zrozumiało, znika wraz z nią. 
Jean Paul Sartre

~Dan Kosmayer
~Dan Kosmayer


Drogi przyjacielu!
Z pewnością doświadczyłeś ciszy w swoim życiu,
ale czy przeżyłeś ją tak głęboko jak głęboko sięga? 
Cisza to nie milczenie, cisza nie rodzi się z gniewu,
cisza to nie jest zwykłe:
- nie mam nic do powiedzenia – 
Cisza jest urodzajnym ogrodem,
płodną ziemią
na której rodzi się przeogromne Słowo.
Ludzie wielkiego ducha kochali ciszę 
i wymawiali może niewiele słów,
ale jakże głębokich…
Cisza jest spokrewniona ze Słowem,
jest kolebką Słowa
w której ono rośnie, dojrzewa, 
nabiera właściwej sobie mocy. 
Zapraszam Cię, abyś wybrał się 
w ten głęboki świat ciszy 
w poszukiwaniu ogromnego Słowa. 
Kiedy wrócisz z tej wielkiej wyprawy, 
ofiaruj innym wielkie Słowo znalezione w krainie 
gdzie lubi przechadzać się dusza człowieka 

******** 
Słyszałem Słowo jak w ciszy płakało...
Słyszałem, jak cisza szeptała do Słowa...
Słyszałem ciszę rodzącą się z szelestu życia… 
Słyszałem w ciszy duszę mego Słowa…
Słyszałem piękno, bo się Słowem stało…
Słyszałem człowieka, który mówił blaskiem swojej twarzy…
~Roman Mleczko, Cisza to słowa szukane




Tak sobie myślę, że do CISZY trzeba dojrzeć …

Wszyscy chcą wyrzucać z siebie słowa, słowa, słowa … nic nie wnoszące, nie oddające prawdy o świecie, rzeczywistości. Każdy chce mówić, nikt nie chce słuchać! W stale zmieniającym się, burzliwym otoczeniu znaczenie ciszy nigdy nie było większe ani mniej zrozumiałe. 

Danusiu, otworzyłam się na ciszę, na spokój i usłyszałam własne myśli, uporządkowałam chaos. Chcę być szczera wobec siebie, własnych wartości.
Tylko w przestrzeni i moim ogródku mogą zaistnieć te cudowne chwile milczenia, cichego bezruchu. Jestem sama ze sobą i dla siebie. Cichnę w sobie, a miłość jest we mnie i wokół mnie. Nie chcę żyć w lęku, chcę czuć, że żyję TU i TERAZ …
Tak więc Danusiu szkicuję to swoje życie, tak jak je widzę i nie martwię się tym, że inni nie widzą tego co ja.

Dzisiaj jest tak cicho ... 
Stałam pod rozgwieżdżonym niebem i kolejny raz nasunęły się refleksyjne myśli. Spoglądając na gwiazdy patrzymy w przeszłość. Spoglądając na gwiazdy patrzymy na świat, który nie istnieje w takiej postaci jakiej go widzimy. Zapewne są wśród nich gwiazdy, których już dawno nie ma. Smutne, ale takie są prawa fizyki, wszystko przemija, i my też.
Jednak widzę oczami wyobraźni wszystkich tych, których kocham - tu i tam, i wspólnie spędzone chwile. To suma moich radości i smutków. "Przeżywajmy każdy dzień z intensywnością i prędkością światła, łapmy każdy uśmiech, żyjmy życiem ...".

Nieustannie szukam ciszy w sobie, by poczucie pokoju było ze mną w każdej sytuacji.
Tego życzę sobie Danusiu i moim najbliższym. Świąteczne, niegasnące światełka naszej ogromnej miłości i tęsknoty [*] tym, których KOCHAMY


Zawsze w moim sercu!

Jerry Lewis
~Jerry Lewis