środa, 21 lutego 2018

Walka karnawału z postem

Pieter Bruegel, Walka karnawału z postem
~Pieter Bruegel, Walka karnawału z postem
I stało się. Koniec beztroskiej zabawy, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Teraz trzeba się smucić, posypywać głowę popiołem, zaniechać dyskotek, pościć. Mamy Wielki Post.

Z tej okazji „naszły” mnie dwie refleksje.
Dlaczego moje prywatne życie ma być sterowane przez jakieś nakazy i zakazy jednej z religii? Nie zabraniam wierzącym tych wszystkich rytuałów, dlaczego jednak to ma wpływ na wszystkich obywateli? Co mnie obchodzą te posty, pielgrzymki, odpusty, kulty, święci i potencjalni święci oraz ich relikwie? Dlaczego kolejny dzień różni „eksperci” plotą coraz to większe głupstwa na temat ustępującego papieża i przekraczane są kolejne granice absurdu? Czy zamiast postu nie warto stosować higienicznego trybu życia i zrównoważonej diety, a zamiast tych wszystkich nakazów i zakazów stosować się w życiu do trzech zasad:

Dobre myśli. 
Dobre słowa. 
Dobre czyny?

Dobrą ilustracją końca karnawału i początku postu będzie obraz Petera Bruegla pod tytułem „Walka karnawału z postem”.
Na pierwszym planie dostrzegamy dwie symboliczne postacie: grubas siedzący okrakiem na beczce i trzymający w prawej ręce rożen, na który nadziane są głową prosięcia, pieczona kaczka i kiełbasa; jego głowę chroni przed ciosami pasztet. To na pewno personifikacja Karnawału. Zwolennicy karnawału pchają beczkę po placu pełnym ogryzionych kości, porozrzucanych kart do gry i wypitych jajek. Niebieskie płozy, na których spoczywa beczka, są nawiązaniem do niebieskiej łódzi widocznej na szyldzie karczmy po lewej stronie. Tam pewnie jest „kwatera główna” Karnawału.

Przeciwnikiem Karnawału jest wychudły asceta siedzący na prostym tronie, ale spoczywającym na platformie pokrytej czerwonym suknem w kolorze szat kardynalskich. Na platformie walają się suchary i precle. Personifikacja Postu w prawej ręce trzyma łopatę piekarską, na której leżą dwa suszone śledzie. Post jest wynędzniały, w szarym habicie, przepasany różańcem, na głowie ma ul - symbol postu (miód uważany był za potrawę typowo postną). Kwaterą główna Postu jest kościół, z którego wychodzą wyspowiadani grzesznicy (wewnątrz budynku widać spowiadającego księdza), a nowi wchodzą do niego. Mamy, więc do czynienia z pojedynkiem.

Na obrazie mamy kilka bardzo ciekawych aluzji i symboli.
  1. W centrum obrazu błazen z pochodnią (chociaż jest dzień) prowadzi parę poważnych obywateli. Objaśnia im wszystko i pokazuje, co jest warte obejrzenia. Jakże często my sami dajemy się wodzić za nos różnym błaznom w sutannach lub garniturach. Przecież mamy własny rozum, na którym powinniśmy polegać. Jesteśmy też w stanie sami ocenić ważność zdarzeń i odróżnić kabaret od życia.
  2. Z lewej części obrazu widać postacie dwóch grających w kości. Ten, który wygrał, zagarnia zdobycz i umieszcza za kapeluszem, ale u jego pasa tkwi durszlak; wkrótce roztrwoni zdobyte dobra.
  3. Po prawej stronie widzimy kalekę bez stóp i ręki, a nad nim kobietę, która krzykiem próbuje zwrócić na niego uwagę, chce mu pomóc w otrzymaniu datków. W koszyku na jej plecach widać jednak małpkę - symbol oszustwa.

Główne przesłanie obrazu, to dwie wizje świata: nieokiełznana radość życia, która nie pozwala myśleć o jego sensie i celu z jednaj strony oraz średniowieczny ascetyzm ukazujący zbawienie jako jedyny cel życia, potępiający radość ziemską. Karnawał wydaje się bezmyślną wegetacją, nastawioną jedynie na przyjemność, a Post ze swoją pogardą dla radości podszyty jest hipokryzją i powierzchownością.


Obraz jest opisaniem sprzeczności, jakie istnieją w samym człowieku. Jego dążeń, z których jedne są przyziemne, a inne wysublimowane i wzniosłe.

A dokąd Wy dążycie?
Autor: Halina K. HK

wtorek, 20 lutego 2018

Zabawy dziecięce ...

Pieter Bruegel, Zabawy dziecięce
~Pieter Bruegel, Zabawy dziecięce 
To obraz niderlandzkiego malarza Pietera Bruegla Starszego. Tematyka obrazu stanowiła rzadkość w czasach Bruegla. Historia sztuki nie zna drugiego dzieła, które by przedstawiało taką liczbę różnorodnych gier i zabaw dzieci. Uważny widz może tu rozpoznać 92 różne gry i zabawy oraz 250 postaci dzieci. Samo ujęcie tematyki dziecięcej już jest wyjątkowe - dzieciństwo w sztuce było pomijane, a w życiu codziennym stanowiło etap przejściowy do dorosłości.

Obraz oczywiście można traktować dosłownie, ja jednak widzę tu wielką metaforę. Wszystkie postacie noszą szaty dorosłych – dziewczynki fartuchy i czepki swoich mam, a chłopcy – spodnie, kapoty i kubraki ojców. Na obrazie nie ma zabawek - jako zabawki służą kawałki drewna, kości, obręcze, beczki – wszystko, co jest pod ręką. Twarze dzieci nie mają określonego wieku, brak jest dziecięcych cech, często wydają się tępe i głupie. W zabawie nie widzimy głębszych uczuć czy zainteresowania. Kilkoro dzieci gra w kości na pieniądze, co już samo w sobie nie jest dziecięcą zabawą.

Moim zdaniem obraz stanowi ostrzeżenie dla dorosłych przed trwonieniem życia i traktowaniem go jak dziecięcą zabawkę.
Ostatnie wydarzenia pokazują dziecięce zabawy polityków i prasy. Codziennie możemy obserwować rozwydrzone „bachory”. Padają okropne słowa i zarzuty o największe zbrodnie, jako zabawki służą uczucia innych i trupy. Ulubioną zabawą jest opluwanie, żonglerka kłamstwami. Wszystko to bez najmniejszej odpowiedzialności za słowa i czyny.
A pamiętam, gdy odpowiedzialność za słowa była egzekwowana z całą surowością. Pamiętam, jak bezdomnego z Dworca Centralnego w Warszawie skazali za słowną obrazę prezydenta Kaczyńskiego. Dziwi mnie teraz i bardzo irytuje brak reakcji na oskarżenia o zamordowanie 96 osób przez premiera i prezydenta. Formułuje się teorie spiskowe z Putinem w tle, który wykonał "mokrą robotę" na zlecenie premiera. Prasa donosi o obecności materiałów wybuchowych na pokładzie samolotu na podstawie słów "wiarygodnego świadka", którego nie można ujawnić, bo grozi mu śmierć w stylu "tajemniczego samobójstwa" mechanika Jaka-40. Ogłasza się takie idiotyzmy w mediach i... nic, żadnych konsekwencji. Przeraża mnie perfidia JK i jego ludzi, którzy nie cofną się przed niczym, żeby dorwać się do władzy. Czy pisanie i głoszenie takich bzdur ma być bezkarnie? Czy życie to zabawa bez żadnych konsekwencji?
Bomby z II wojny światowej są groźne do dzisiaj, trotyl w nich zawarty jest dalej zdatny do detonacji. Okazało się, że trotyl z siedzeń samolotu gdzieś zniknął, pozostał jednak trotyl w głowach niektórych, (statystyki mówią, że 30% wierzy w wybuch). Jak długo będzie groźny?
W imię, własnych, chorych ambicji, opluwa się wszystkie instytucje państwa. Żąda się powołania niezależnej międzynarodowej komisji - przecież to kompromitacja państwa i jego instytucji, a nawet zdrada.
Mówi się, że państwo nie zdało egzaminu, że zawiodło. Państwo zrobiło zbyt wiele dla ofiar i ich rodzin, zrobiło niewspółmiernie wiele w stosunku do innych swoich obywateli.
W kontekście trotylu na siedzeniach samolotu mam inne poważne spostrzeżenie. Na dziewięćdziesięciu paru procentach banknotów znajdują się ślady narkotyków - prosty wniosek, ta ogromna część społeczeństwa to zwykli narkomani.
Na zakończenie warto przytoczyć słowa prezydenta. "Jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty o błędne przesłanki (...) wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje." Co z nami jest nie tak?

Artykuł napisałam w listopadzie 2012 roku.

Mamy rok 2018, a rozwydrzone dzieciaki bawią się dalej, demolują kraj w najlepsze. Trudno zliczyć ile już było teorii spiskowych związanych z katastrofą - aktualna - wybuchy były trzy, a materiał wybuchowy podłożono podczas przeglądu technicznego w Rosji - szaleńcy nie widzą, że ryzykują poważny konflikt z innym państwem (jestem pewna, że Rosjanie wykorzystają to w stosownym czasie).
Rozwydrzone dzieciaki w dwa lata zdemolowały kraj, zmieniły ustrój polityczny, zaprzepaściły 25 lat spokoju, rozwoju i stabilności. Byliśmy państwem prawa, stabilną demokracją, teraz jesteśmy krajem bezprawia, PRL-bis.
Aktualnie PIS-dz…cy "meblują" na nowo relacje międzynarodowe - wszak "wstajemy z kolan". Zaściankową premier zastąpił "światowiec" mówiący w obcych językach - okazało się natychmiast że ten specjalista od programu Power Point nie ma nic mądrego do powiedzenia. W związku z ustawą o IPN "pogłębił kryzys" (prasa amerykańska), osiągnął "nowe dno" (prezydent Izraela), "pogrąża się w bagnie" (prasa niemiecka).
W wielu filmach SF powtarza się stały schemat - robot lub android w sytuacji bez wyjścia włącza autodestrukcję. Widzę w nas ten sam gen autodestrukcji - podążamy prostą drogą ku przepaści.
Co z nami jest nie tak? Pytanie pozostaje aktualne.
Autor: Halina K. HK

poniedziałek, 19 lutego 2018

Wyrocznie niewinności ...


            HK 2014, Zobaczyć świat
~HK 2014, Zobaczyć świat


Zobaczyć świat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar
W godzinie — nieskończoność czasu.
[…]
                          

~William Blake





To tylko fragment wspaniałe poematu. Porażające swą genialnością słowa Williama Blake'a, angielskiego poety, malarza i rytownika, artysty i mistyka, antymonarchisty, przeciwnika oficjalnego Kościoła, „heretyka” i dysydenta- człowieka skłóconego ze swoją epoką… 
Każdy rozumny człowiek musi zgodzić się z tym przesłaniem, by za chwilę stwierdzić jak bardzo jest nierealne. Nigdy nie uda się tego dokonać, zawsze pozostanie marzeniem, snem. Jesteśmy śmiertelni, a wobec nieskończoności czasu, nasze istnienie jest śmiesznie krótkie. Chcemy w tym chwilowym (krótkim) istnieniu poznać świat, zgłębić sens istnienia, nasycić się światem, lasem, niebiosami, zrozumieć nieskończoność; koniecznie chcemy by coś po nas zostało, by ziściło się „Non omnis moriar” („Nie wszystek umrę”). Im bardziej pragniemy, tym rzeczywistość (a może Bóg) płata nam okrutny żart – zamiast bezmiaru w ściśniętej dłoni, mamy okruchy dnia. 

Próbuję Siostrzyczko zbliżyć się do filozoficznych wizji ekscentrycznego Blake’a. Jego fascynacji sprawami ostatecznymi, balansującego pomiędzy stanami: Niebem a Piekłem, który za pomocą heretyckich wizji oraz genialnych przysłów stworzył obrazy życia i śmierci człowieka. Jestem zafascynowana jego plastycznym językiem, często opierającym  się na wzajemnych przeciwieństwach: „Głupiec i mędrzec nie widzą tego samego drzewa”, „Obaj czytamy biblię noc i dzień, lecz gdzie ty czytasz czerń, ja czytam biel”, „Kto od­wagą słaby, ten moc­ny chytrością ”, „Wszelkie uogólnienia cechują idiotów”, „Droga przesady wiedzie do pałacu mądrości”, „Postęp prostuje drogi, ale drogi kręte bez Postępu są drogami Geniuszu”…  I pomyśleć, że te słowa były heretyckie … 

Może w tym Blake’a sposobie postrzegania wszechświata jest jakieś szaleństwo, ale trudno przejść obojętnie, i już wiele kontrowersyjnych jego wizji są mi bliskie. I pomyśleć, człowiek żyjący w osiemnastym wieku miał tak odważny i nowoczesny sposób myślenia, że dzisiaj w XXI wieku nadal zaskakuje. A są europejskie społeczeństwa, które nie stać na tak nowoczesny sposób myślenia. No cóż wolę być heretyczką. 

Danusiu był czas, że wymieniałyśmy się myślami, dyskutowałyśmy. Jurek chętnie uczestniczył w naszych babskich rozważaniach. Teraz pozostał mi tylko Jurek, ale sama wiesz, że temperatura rozmów miała znacznie czerwieńszy odcień, a ile przy tym było śmiechu ...


Zawsze w moim sercu!


sobota, 17 lutego 2018

Thanks for the Memories...



HK 2014, Zza cienkiej zasłony
~HK 2014, Zza cienkiej zasłony


Między dwoma skrajnościami wisi cienka zasłona.
Delikatna, przezroczysta,
żeby nas ostrzec lub pocieszyć. 
Czujesz nienawiść, 
ale gdy spojrzysz przez zasłonę, 
dostrzeżesz możliwość miłości. 
Jesteś smutny, 
ale po drugiej stronie możesz zobaczyć radość. 
Idealny porządek 
i kompletny bałagan 
wszystko zmienia się tak szybko, 
w mgnieniu oka.
                  ~Cecelia Ahern




To takie oczywiste, ale czasami trzeba przeczytać i zobaczyć układ słów, by trafiły do naszej świadomości.
Tak właśnie jest, że warto się zatrzymać, choć na jedną chwilę i spojrzeć na drugą stronę cienkiej zasłony. Może dostrzeżemy w zwyczajnych sprawach i z pozoru nieprawdopodobnych te małe szczęścia. To jest właśnie moje carpe diem- z każdego dnia chwytam chwile i rozkoszuję się codziennością. Kiedyś pewnie odetchnę z ulgą, że dotarłam wreszcie tam, dokąd chciałam.
Tak więc kukam sobie Siostrzyczko za tej cienkiej zasłonki: by dodać sobie otuchy; by wyrwać z całości małe szczęścia i w końcu mieć siły udźwignąć to, co jest po jej niesprzyjającej stronie, i tak mój świat poukładać by miał sens.

You were Danusia extraordinary, wise and intelligent person. I love you Sis. So, thanks for the memory! How lovely it was!

Zawsze w moim sercu!



czwartek, 8 lutego 2018

Träd ...

Tempora mutantur et nos mutamur in illis. 
~Lotar I

HK 2017, Trad - Nynäshamn
~HK2017, Trad - Nynäshamn
Złamana gałąź śliwy 
u samego czarnego ramienia 
jest jak poemat żywy 
O bezowocnych marzeniach. 

I jam drzewo, które życie więzi, 
i w rękach się waszych szamocę - 
nie łamcie moich gałęzi: 
wszystko to są owoce. 

Dajcie mi pachnąć bez słowa 
- owoc mój słodki jest, wiecie? 
Będziecie kiedyś żałować, 
żeście zatruli mój kwiecień... 

~ Maria Pawlikowska-Jasnorzewska



Obserwuję to drzewo zawsze, gdy wysiadam z promu w Nynäshamn. Coraz bardziej pochyla się gęstą koroną ku morzu, a głęboko zapuszczone korzenie trzymają je mocno. Walczy – chce żyć. Uniesione, odsłonięte konary świadczą o codziennych zmaganiach z żywiołem wody i wiatru. Może nie ma w nim pierwotnego piękna, ale mnie niezmiennie wzrusza … A może widzę w nim podobieństwo do człowieczego losu, jego przemijania? Nic nie jest już tak jak dawniej … Harmonia i ład powoli odchodzą w niepamięć, coraz częściej towarzyszy smutek, ból, żal po stracie … Zniknęło z niego wszystko, co było dobre …

Niewątpliwie dla mnie jest to lekcja pokory wobec potęgi natury.

U nas zapewne dawno by je wycięto …



czwartek, 1 lutego 2018

VII Rocznica- Smutno tu bez Ciebie ...

... O mądrości ludzka! Młyński kamieniu, który na mąkę mielesz świat i pewnego dnia
zostajesz zatrzymany przez ziarenko piasku, które wpada nie wiadomo skąd w twoje tryby...
~Alexandre Dumas

HK 2017,7Rocznica
~HK 2018, 7Rocznica


Świecie! Chwile marzenia, których mi nie wydrzesz,
mierzę piaskiem, sypanym z garści w dłoń otwartą.
Klepsydra taka, żadnej nie równa klepsydrze,
głosi, że czas jest długi i że mierzyć warto. 
Lśniące dreszcze, jak chmury wędrownych motyli 
lecą w wieczność, gdzie śmierci nie sięga już hydra. 
– Płynąłbyś, piasku życia, nieskończoną wstęgą, 
gdybym ja cię mierzyła, marząca klepsydra …

                                                          ~ Maria Pawlikowska – Jasnorzewska, Klepsydra nad morzem


Każdego dnia w moim sercu pali się płomyk pamięci i Siostrzanej miłości. On nigdy nie zgaśnie i TY Danusiu o tym dobrze wiesz ...Płynąłbyś, piasku życia, nieskończoną wstęgą, gdybym ja cię mierzyła, marząca klepsydra...
Wiele bym oddała … For you I’d sell my soul. For you I’d give it All …  Kochana SIOSTRZYCZKO …
Nie mam takiej władzy, mocy byś Danusiu fizycznie, zawsze była z nami i nigdy nie przeminęła …, ale mogę jedynie wspominając zapalić znicz i po raz kolejny powiedzieć, że tęsknię i niewyobrażalnie jest smutno tu bez Ciebie …
Rocznicowe światełka naszej bezgranicznej miłości i pamięci [***][***][***]
 To już siedem długich lat! 

Dla świata byłaś tylko cząstką, dla Nas całym światem ~Św. Jan


Zawsze w moim sercu!

Strandvägen i Landsort ...

HK czerwiec 2017, Strandvägen i Landsort
~HK czerwiec 2017, Strandvägen i Landsort 
Droga malowniczo wije się zakolami. Idę z mężem na południe. Po każdym zakręcie naszym oczom ukazuje się następna zatoczka z kamienistą plażą, rzadką roślinnością i skałami po prawej, jeszcze piękniejsza i bardziej malownicza od poprzedniej. To Strandvägen, ten odcinek drogi w Nynäshamn (około 4,5 km) został pierwotnie zbudowany gdy Sztokholm gościł V Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1912 roku – widzowie mogli śledzić regaty. Teraz jest miejscem spacerów i obcowania z przyrodą.

Niezmiennie fascynują mnie krajobrazy Szwecji – to zestawienie morza, skał i walczącej o przetrwanie roślinności. Tutaj naprawdę trwa walka. Rośliny czepiają się każdego pęknięcia w skale, każdej szczeliny. Życie walczy zażarcie o życie.

Jeśli już jesteśmy przy życiu, to prosto, pięknie i dosadnie opisał je Henning Mankell w jednym ze swoich wywiadów. Jest noc, ostre światło latarni ulicznej oświetla tylko fragment chodnika - reszta tonie w mroku. Nagle z mroku wychodzi pies, przechodzi przez snop światła latarni i znowu znika w mroku. Ta chwila w świetle, to życie.

Nowy dzień, nowe krajobrazy i wrażenia. Jestem na wyspie Öja, we wsi Landsort słynnej z latarni morskiej. To położony najdalej na południe punkt Archipelagu Sztokholmskiego, który składa się z około 24 tysięcy wysp i wysepek, a cały archipelag jest przykładem wybrzeża szkierowego. Niestety nasze plaże są trochę nudne – nie ma w nich tego majestatu przyrody.

Latarnię zbudowano w 1689 roku, a w 1870 dodano metalową sekcję na szczycie. Swego czasu wyspa była umocnionym rejonem, a baterie dział kalibru 15,2 cm były gotowe do strzału. W Wikipedii znajdziemy dokumentalne zdjęcia z 1933 roku i pracujących przy obsłudze dział żołnierzy[1]. Na szczęście dzisiaj w dawnych żołnierskich barakach jest hostel, zabezpieczone działa są atrakcją turystyczną, a wyspę okupują stada ptaków, dla których jest rajem i nieliczni turyści. Swoją drogą to trochę szokujące zestawienie - latarnia morska wskazująca drogę statkom i stojące obok działa, jeszcze niedawno gotowe te statki zniszczyć.

Zdecydowanie warto odwiedzić wyspę i pobyć na niej kilka godzin – między kursami małego promu, którym można dostać się na Öja.

Wieczorem przy kolacji na promie spotkałam rodaków … Starsze panie intensywnie pachnące naftaliną są zdegustowane pobytem w Sztokholmie. Jedna wypaliła: „Za dużo czarnuchów”, druga: „Przecież tutaj 90% jest niewierzących”. Na moją uwagę, że w Polsce jest 90% katolików i co z tego wynika, zareagowała gniewnie. Na tym zakończyła się nasza dyskusja.

Mamy niestety powody do wstydu. Owe 90% ateistów (nie wiem czy jest to prawda) stosuje w praktyce nakazy miłości bliźniego zadając jednocześnie kłam nauce kleru, że moralnym może być tylko człowiek wierzący, co jest oczywistym kłamstwem. Nasz stosunek do uchodźców jest haniebny i położył się cieniem na nas i naszych następcach. Głos dzwonów tak często słyszany w Polsce może być śmiało uznany za głos wstydu i hańby. Straciliśmy i swoją postawą tracimy dalej pozycję tak ciężko wywalczoną po 1989 roku i po wejściu do UE.

Jesteśmy w domu ...
Autor: Halina K.

[1] https://sv.wikipedia.org/wiki/15,2_cm-batteriet_p%C3%A5_Landsort



Genius loci ...

HK 2016, Drottningskär
~HK 2016, Drottningskär
Prom powoli zbliżał się do portu. Z półmroku po prawej burcie wyłaniały się ciemne, szare i potężne mury twierdzy Kungsholm - niezwykłego owalnego portu na wyspie ukrytego w murach twierdzy, pełniącego funkcje obronne nieprzerwanie od ponad 300 lat. Razem z cytadelą Drottningskär, także na wyspie, chroniły główny tor wodny do Karlskrony.

Myśl była szybka i niespodziewana - mój wolny dzień w Szwecji spędzę na wyspie Aspö i dotrę do cytadeli Drottningskär.

Żółte promy tworzą pływający most między Karslkroną i wyspą, która przywitała mnie ciszą i spokojem, atmosferą tak różną od letniego gwaru. Letniskowe domki stały opuszczone, chociaż letnie fotele i stoły ustawione w cieniach drzew jeszcze niedawno służyły letnikom. Tylko z niektórych mijanych zabudowań dochodziły oznaki życia.

Szara, granitowa, zwalista i potężna forteca ukazała się na tle równie szarego morza. Powstała w ostatniej dekadzie XVII wieku z rozkazu Karola XI jest uważana za jedną z najpotężniejszych budowli obronnych Szwecji. Jest doskonale zachowana i świadczy o czasach największej świetności kraju. Nigdy nie była zdobyta, nigdy też nie brała udziału w działaniach zbrojnych. W jednej z wojen szwedzko-rosyjskich w pobliżu twierdzy obecna była flota rosyjska z rozkazem zdobycia i zniszczenia Karlskrony - Rosjanie zrezygnowali - uznali zadanie za niemożliwe - źródła historyczne podają, że caryca Katarzyna II Wielka była wściekła.

Cytadela, to duży granitowy donżon z pokładem działowym, prochownia i kwatery mieszkalne, a także cztery bastiony noszące imiona królowych: Marii, Christiny, Hedvigi i Ulriki. 

Na dziedzińcu stoi miły, drewniany domek komendanta twierdzy, jakże kontrastujący z granitem murów. Od 1895 roku nie pełni już swojej funkcji w szwedzkim systemie obrony, chociaż w małym muzeum możemy zobaczyć zdjęcia z XX wieku, na których widać kwatery żołnierzy, piętrowe łóżka, zaplecze kuchenne, środki łączności - typową infrastrukturę zaplecza współczesnej armii.

Ogromna przestrzeń na piętrze budynku jest pusta, sprawia niesamowite wrażenie, moje kroki odbijały się echem, a nad miejscem bez wątpienia unosił się Genius loci - duch władający albo opiekujący się tym miejscem, opiekuńcza siła, coś, co sprawia, że dana przestrzeń jest jedyna w swoim rodzaju.

Na parterze znalazłam dużą salę restauracyjną i muzeum. Piwnice za to były klaustrofobiczne i natychmiast z nich uciekłam.

Kawa z ciastkiem cynamonowym smakowała wspaniale w kawiarence urządzonej w byłym domku komendanta.

Piec kaflowy z czasów Karola XII (sądząc po zabytkowych kaflach), malowidła na ścianach i stare meble tworzyły wyjątkową atmosferę, którą dopełniały: wiatr i dziwne stuki dochodzące zza drewnianych ścian. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zarządzająca całym kompleksem okazała się Polką mieszkającą od lat w Szwecji, i która niedawno przejęła ten biznes po szwedzkim małżeństwie pracującym tutaj przez poprzednie trzydzieści lat.

Godziny spędzone w cytadeli były wyjątkowe i niezapomniane. Gdy opuszczałam twierdzę, ku mojemu zaskoczeniu, w morze wypływał szwedzki okręt podwodny. Chociaż Drottningskär jest już tylko zabytkiem, to szwedzki system obrony działa. I kolejna myśl - incydent z radzieckim okrętem podwodnym, który w 1981 roku wszedł na skały przy wysepce Torhamnaskär, około 6,2 mili morskiej na południowy wschód od Karlskrony.

Ale to już zupełnie inna historia.
Autor: HK październik 2016


Fiona ...

W najdrobniejszej cząstce wszechświata mieści się potęga, która go zakodowała.
I kto by rozwiązał wszystkie zagadki ziarnka piasku, przeniknąłby całą naturę.
~Aleksander Świętochowski

Zdjęcie JustynaB

Zdjęcia Justyny B., Fiona i jej przyjaciele
~Justyna B., Fiona i jej przyjaciele

Najcenniejszym przymiotem natury jest jej rozmaitość. Wyśnione otoczenie kucyka Fiony i jej przyjaciół...



Dekalog, ale który?

Lagom & Hygge - HK lipiec 2016
~HK 2016, Lagom & Hygge
W Polsce jest oficjalnie ponad 35 mln katolików[1], to 92,2% populacji i największy odsetek na świecie; np. katolików we Włoszech jest 81,2%. Statystyki są oczywiście przekłamane, bo katolikiem nie może być ktoś tylko ochrzczony, ale ten kto identyfikuje się z tą wiarą. Watykan stosuje pierwszą metodę liczenia – wyszło mu 1,2 mld katolików na świecie. Według Pew Research Center katolików na świecie jest mniej o ponad 100 mln. W Polsce odsetek praktykujących katolików, to 39,1%.

Od czasu do czasu słychać u nas zatrwożone głosy o „prześladowaniu” katolików, o ”ograniczaniu” ich praw – wyjątkowa bezczelność i hipokryzja nazywać białe czarnym. Te ograniczenia widać na co dzień – w przedszkolach, szkołach, wojsku, policji, instytucjach państwowych. Jak okiem sięgnąć, widzimy totemy ich wiary. To niewierzący są traktowani gorzej – składają się na różne katolickie imprezy. Ostatni przykład – ŚDM – różne państwowe instytucje już wydały 446 mln zł, a ostateczne sumy sięgną pewnie okolic miliarda. I to wszystko na zlot katolickiej młodzieżówki. Natomiast, fanatyczni obrońcy wiary, głoszący prymat prawa bożego nad stanowionym, skwapliwie korzystają z sądów, gdy ktoś obrazi ich „uczucia religijne”, gdy ktoś podrze ich świętą księgę pisaną ręką samego Boga. Moim zdaniem, sami najbardziej godzą w swoje „uczucia religijne” i obrażają swego Boga.

Dlaczego katolicy (i zdecydowana większość chrześcijan) przestrzegają przykazań katechizmowych, skoro nie są one zgodne z biblijnymi, a Biblia nic nie wspomina o innych przykazaniach, jak te nadane na górze Synaj? Istnieją dwa miejsca w Biblii, gdzie wspomniane jest to wydarzenie i wymienione są wszystkie przykazania:
Księga Wyjścia 20,1-17 (Biblia Tysiąclecia);
Księga Powtórzonego Prawa 5,6-21 (BT).

Jak śmiano zmienić słowa pisane ręką samego Boga? Jak śmiano sprzeniewierzyć się Jego nauce? Gdzie dokonano zmian?
Drugie przykazanie dotyczące zakazu kultu obrazów i rzeźb, które w wersji katechizmowej zostało usunięte.
Czwarte przykazanie, które w wersji katechizmowej występuje pod numerem trzecim, ze względu na usunięcie drugiego przykazania. Jego treść - święcenia dnia sobotniego (szabatu), została zmieniona na świecenie „dnia świętego”.
Przykazania 5 – 9, które w wersji katechizmowej mają zmniejszoną o 1 numerację ze względu na usunięcie przykazania drugiego (biblijnego).
Dziesiąte przykazanie, które zostało rozdzielone, aby wypełnić lukę w liczbie przykazań, powstałą po usunięcie drugiego przykazania. W wersji katechizmowej dziesiąte przykazanie brzmi dziwnie, „ani żadnej rzeczy, która jego jest”, i nie może być rozpatrywane oddzielnie od dziewiątego, gdyż wtedy traci sens.

Jaki z tego wniosek? Zmieniona wersja dekalogu (katechizmowa) jest zgodna z katolicką doktryną, jednak pozostaje sprzeczna, niezgodna ze słowem Boga. Nasi katolicy nader często powołują się na Jezusa i Jego naukę. On przez całe swoje życie, przestrzegał wszystkich dziesięciu przykazań w oryginalnej postaci[2]. Oto Dekalog wg Biblii Tysiąclecia (Księga Wyjścia 20, 1-17):

I. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!

II.Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

III.Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.

IV.Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.

V.Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.

VI.Nie będziesz zabijał.

VII.Nie będziesz cudzołożył.

VIII.Nie będziesz kradł.

IX.Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.

X.Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.

Dziesięć przykazań, czyli Prawo Jante (Jantelagen)[3]
Nie sądź, że jesteś kimś wyjątkowym.
Nie sądź, że nam dorównujesz.
Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas.
Nie sądź, że jesteś lepszy od nas.
Nie sądź, że wiesz więcej niż my.
Nie sądź, że jesteś czymś więcej niż my.
Nie sądź, że jesteś w czymś dobry.
Nie masz prawa śmiać się z nas.
Nie sądź, że komukolwiek będzie na tobie zależało.
Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć.

To oczywiście jest ostrzeżenie przed pewnymi wzorcami myślenia (i tak należy te prawa traktować). Niektórzy zaadaptowali je jako wzorzec, krzywdzący i uproszczony stereotyp opisujący zachowania Skandynawów, i nie tylko ich[4]. Co by o tym nie myśleć, ma to swoje praktyczne przełożenie na tamte społeczeństwa. Przesłanie tych praw mówi im: „Nikt nie jest kimś specjalnym. Nie próbuj wyróżniać się ani udawać, że jesteś pod jakimkolwiek względem lepszy od innych”. Przejawy wyższości są piętnowane, skromność zaś jest w cenie. Społeczeństwa odnoszą jeszcze jedną bardzo ważną korzyść - tolerancję. Gej jest takim samym człowiekiem, jak hetero, kobieta jest równa mężczyźnie, upośledzeni są traktowani jak ludzie, wszyscy jesteśmy sobie równi. Powinnaś wierzyć, że jesteś tak samo dobra jak inni, tak samo mądra, masz takie same prawa.

Za każdym razem, gdy jestem w Szwecji, czuję to przesłanie wynikające z Jantelagen, tę atmosferę, jakże inną od tej polskiej.

A co ze stereotypami o nas? A bardzo proszę:
Polsk riksdag, to z języka szwedzkiego - polski parlament (duń. Polsk rigsdag). Określenie funkcjonujące w społeczeństwach skandynawskich, oznaczające burzliwą, chaotyczną i bezproduktywną dyskusję. W szerszym znaczeniu: bezład, chaos. Powstałe w XVIII w. jako krytyczne określenie stosowanej w sejmie Rzeczypospolitej zasady liberum veto. Wyrażenie to funkcjonuje także w języku niderlandzkim: Poolse landdag, Poolse rijksdag.
Polnische Wirtschaft (pol. polskie gospodarzenie). Stereotypowe określenie funkcjonujące w społeczeństwie niemieckim, dotyczące organizacji społeczeństwa polskiego. Oznacza skrajną niegospodarność, brak planowania i manier oraz brud.
Polak-katolik - powstały w XVII wieku, a ukształtowany w okresie rozbiorów stereotyp Polaka. Idea ścisłego powiązania polskiej kultury i tożsamości z religią katolicką.
Słoń a sprawa polska - syndrom doszukiwania się elementów polskości w najdrobniejszych przejawach rzeczywistości.
Polskie piekiełko - popularne polskie określenie dotyczące najbardziej negatywnych cech charakterologicznych i społecznych kojarzących się z Polakami. To synonim zazdrości, zawiści połączonej z ciągłym narzekaniem. Brak inicjatywy, prywata, działanie poza prawem. „Patriotyzm" pod własną korzyść, brak zdolności działania „ponad podziałami", wypracowania ogólnego konsensu, kompromisu. Nieumiejętność konstruktywnej dyskusji, warcholstwo, kłótliwość.

Marzy mi się Polska, kraj w sam raz, Szwedzi powiedzieliby „lagom”. W wolnym tłumaczeniu słowo to oznacza ani za dużo, ani też za mało, bez przesady, dostatecznie, właściwie, akurat, tak jak powinno być, po prostu… w sam raz. Oprócz tego w kraju tym jest „hygge”[5].

Lagom & Hygge
Autor: Halina K.

 _________________________________________________________________________________
[1] W końcu czerwca 2016 roku ludność Polski liczyła 38 mln 422 tys.
[2] "Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości." (Jn 15,10 BT)
[3] Aksel Sandemose - pisarz norweski (z pochodzenia Duńczyk) w noweli „Uciekinier w labiryncie” z 1933 roku przedstawił fikcyjne duńskie miasteczko Jante. Miejscową społeczność obowiązują prawa rządzące zachowaniem mieszkańców.
[4]Języki: duński i norweski - Janteloven; język szwedzki - Jantelagen; język fiński - Janten laki.
[5] Hygge - termin funkcjonujący w duńskiej kulturze, oznaczający sztukę tworzenia przytulnej atmosfery ogniska domowego, braterstwa, wspólnoty, intymności.

Gamla Uppsala ...

~HK2018, Nynäshamn- zdjęcie posłużyło jako tło do mojego bloga
~HK2018, Nynäshamn- zdjęcie posłużyło jako tło do mojego bloga

Jest pochmurny, wietrzny i chłodny dzień. Nisko wiszące chmury w każdej chwili grożą deszczem. Przed nami kopce Gamla Uppsala. Trzeba mieć wyobraźnię, aby zobaczyć tutaj prężnie rozwijający się ośrodek handlowy i siedzibę szwedzkich królów z legendarnej dynastii Ynglingów. 
To tutaj był targ i odbywały się tingi wszystkich Szwedów. Po tingach pozostały tylko nazwy parlamentów niektórych krajów skandynawskich (np. Storting, Folketing), ale targ odbywa się raz w roku po dziś dzień. Wyobraźni też trzeba, aby w miejscu kamiennego kościółka szwedzkiego kościoła ewangelicko-luterańskiego zobaczyć ogromną pogańską świątynię z drewnianymi posągami Odyna, Thora i Frejra, która była centrum kultu pogańskiego jeszcze w XI wieku, kiedy to nastąpiło ożywienie kultury pogańskiej.


Źródła podają, że w miejscu tym składano bogom nordyckim ofiary z ludzi.Straszne! Czyżby? Czy tylko poganie byli tacy okrutni?

Ile ofiar pochłonęły stosy zapalane na rozkaz zawodowych moralizatorów? Ile ofiar z ludzi składanych jest dzisiaj? Czy pozbawianie człowieka czci i godności, ponieważ ma inne zdanie; szczucie, opluwanie, wyzywanie, przesuwanie do niższych kategorii, odmawianie człowieczeństwa, odmawianie moralności, bo jest niewierzący, to nie ofiara z człowieka. Straszne jest to, że robią to zagorzali katolicy, którzy na sztandarach mają wypisaną miłość bliźniego. A co z fundamentalistami muzułmańskimi? Ci dosłownie składają ofiary z ludzi.

Kopce Gamla Uppsala
Wracając do świątyni, została najprawdopodobniej zniszczona przez króla Ingolda I (Inge I Starszy) w roku 1087, w trakcie ostatniej bitwy między poganami a chrześcijanami.

W czasie wykopalisk pod kościołem znaleziono drewniane resztki jednej lub kilku budowli, a kościoły były zwykle budowane na miejscu wcześniejszych świątyń pogańskich, więc świątynia pogańska pewnie tam była.

Dziwne myśli nachodzą człowieka - bogowie nordyccy odchodzą, ich miejsce zajmuje bóg chrześcijan. Patrząc na współczesną Szwecję i niektóre kraje Zachodu, ten bóg jest w odwrocie - jego miejsce zajmuje bóg muzułmanów. Tylko w Polsce bez zmian - bóg katolików jest silny i swoje wpływy rozciąga na coraz nowe obszary. Szkoła, wojsko, policja, urzędy, lekarze, to za mało - ostatnio dołączyli niektórzy fizjoterapeuci ze swoją klauzulą sumienia. A może to tylko pozór, patrząc na witraż z nowej świątyni Tadeusza Rydzyka? Czy to nowi bogowie nowego kościoła?

Już słyszę głosy - bluźni!

Być może, ale pierwszymi bluźniercami są ci, którzy nie przestrzegają Dekalogu zapisanego w Biblii lub na swoje sztandary biorą znak Odyna, sami zaś mienią się wzorowymi katolikami i prawdziwymi patriotami. Także chrześcijanie, po przedłużeniu dolnego ramienia, stosują ten przedchrześcijański znak jako swój symbol. Współcześnie (mimo przedchrześcijańskiego pochodzenia), krzyż celtycki jest jedną z form krzyża akceptowanego przez Kościół katolicki jako religijny symbol chrześcijan. Nie pierwszy to i nie ostatni przykład przenoszenia wprost symboli, rytuałów i dat z pogaństwa do chrześcijaństwa. Dawne wierzenia zostają przykryte nowymi – chrześcijańskimi, a ludzie wewnątrz dalej są poganami. Jak można ścigać o obrazę uczuć religijnych i znieważenie Biblii i jednocześnie brutalnie zmieniać treść słów napisanych „ręką samego Boga”? Niepojęte. Bardzo lubimy te puste gesty i słowa, te z obszaru wiary i te z polityki, np. wystarczy podjąć uchwałę o suwerenności i kraj automatycznie jest bezpieczny, niepodległy i suwerenny.

Gamla Uppsala ~HK maj 2016 

Pięć kilometrów na południe i jesteśmy w całkowicie innej scenerii. Uppsala - czwarte co do wielkości miasto Szwecji, centrum administracyjne regionu Uppsala i siedzibą diecezji. Warto je odwiedzić ze względu na naszą historię.

Katedra w Uppsali zbudowana w stylu gotyckim jest największą budowlą sakralną w Skandynawii (wieże mają wysokość 118,7 m). To miejsce koronacji i spoczynku królów szwedzkich. W świątyni pochowana jest m.in. królowa Szwecji Katarzyna Jagiellonka, żona króla Szwecji Jana III Wazy, matka Zygmunta III Wazy. Nad jej nagrobkiem jest herb Rzeczypospolitej, a na ścianie powyżej fresk wyobrażający Kraków, za którym podobno całe życie tęskniła. W katedrze znajdują się dwa ogromne dzwony zrabowane z Torunia przez Szwedów w 1703 podczas wojny północnej, jeden z nich to obecnie największy dzwon w Szwecji. Aby zakończyć ten temat, to w pobliskiej Carolina Rediviva, bibliotece zacnej uczelni, jest dokument napisany własną ręką Mikołaja Kopernika.

Przypomniałam sobie ciekawą paralelę. Zygmunt III Waza urodził się w 1566 roku. W tym samym roku umarł Sulejman Wspaniały. Ten pierwszy pozostawił Rzeczypospolitą na równi pochyłej ku upadkowi. Po śmierci tego drugiego, Imperium Osmańskie zaczęło coraz bardziej słabnąć.


Uppsala ~HK maj 2016

Ale to zupełnie inna historia i z innej podróży.

Autor: Halina K.